Jeżeli wszystko poszło zgodnie z planem, to możecie już korzystać z poradnika do Mafii II mojego autorstwa. Felieton ten porusza kulisy jego powstawania, a konkretnie temat, który praktycznie całkowicie zdominował kilka(naście) ostatnich dni - SEKRETY. Otóż, dlaczego producenci nowej Mafii zamiast dodania fajnych znajdziek, których zbieranie dawałoby dużą satysfakcję, poszli na łatwiznę i kompletnie nie przyłożyli się do tematu? Rezultat jest taki, że chcąc przygotować poradnik na premierę gry, musiałem na jakiś czas odciąć się od reszty świata i pogodzić się z częstym zgrzytaniem zębami.
Gwoli ścisłości, artykuł ten nie jest tylko i wyłącznie narzekaniem ze strony autora poradnika, który nie dostał "samopiszącego się" tekstu i który musiał przez to spędzić mnóstwo czasu na odnajdywaniu i opisywaniu sekretów (OK, pochwalę się, zleciało około 50 godzin ;)). Nie mam też nic przeciwko samym znajdźkom. Umieszczenie ich w grach komputerowych wręcz popieram, gdyż można dzięki nim wydłużyć żywotności produkcji, za którą zapłaciło się zazwyczaj niemałe pieniądze. Problem w tym, że są sekrety fajne i takie, które umieszczane są jedynie z obowiązku. Niestety, w Mafii II mamy zdecydowaną przewagę tych drugich.
Uprządkujmy może troszeczkę całość. W Mafii II do odnalezienia jest 50 numerów Playboya oraz 159 listów gończych, co daje w sumie 209 znajdziek. Niestety, dodatkowe atrakcje zapewnia jedynie kolekcjonowanie świerszczyków, bo można sobie przynajmniej zerknąć na "gołe baby". W przypadku listów gończych satysfakcja z odnalezienia sekretu jest zerowa, chyba że kogoś rajcuje oglądanie facjat programistów 2K Czech. Jest to zresztą jakiś dziwny trend wśród wschodnioeuropejskich deweloperów, bo o ile pamięć mnie nie myli w pierwszej części Call of Juarez znalazło się miejsce dla identycznego pomysłu. Na ile wyceniłbym więc motywację gracza do odnajdywania bonusowych przedmiotów, pomijając oczywistą chęć zdobycia achievementów? Myślę, że w dziesięciopunktowej skali grze należy się trója.
Atrakcyjność sekretów to jedno, a łatwość ich odnajdywania to zupełnie inna kwestia. Problem zaczyna się w momencie gdy chce się skompletować cały zestaw. Paradoksalnie mniej problemów miałem z listami gończymi, gdyż spodziewałem się, że poukrywano je w wąskich alejkach i innych trudno dostępnych miejscach. Czy należy jednak wymagać od gracza zbadania dosłownie każdego słupa czy podpory i to ze wszystkich stron? Nie wystarczy zamęczyć go koniecznością obiegnięcia wszystkich budynków, zajrzenia do wszystkich dziur i wykazania się parkour'owymi zdolnościami podczas eksploracji miasta? To jednak za poukrywanie numerów Playboya autorom Mafii II należą się solidne cięgi. Co powiecie na to, że jeden z numerów można odnaleźć wyłącznie poprzez udanie się do ściśle określonego sklepu w ściśle określonym momencie rozgrywki? Paranoja. Co więcej, zrezygnowano z subtelnych podpowiedzi, że wypadałoby teraz kogoś odwiedzić czy rozejrzeć się ponownie po mieszkaniu (pod nieobecność Vito ktoś się włamał i podrzucił czasopismo, chowając je w łazience?).
Pojawia się pytanie - czy absolutnie wymagane jest umieszczanie w grach "inteligentnych" sekretów, takich jak chociażby te z ostatniej odsłony przygód Batmana? Myślę, że nie. Wystarczy odrobina chęci, a problem można obejść chociażby poprzez:
- Zaoferowanie możliwości podejrzenia na ułamek sekundy pozycji sekretów w najbliższym otoczeniu głównego bohatera. Pomysł ten sprawdził się ostatnio w drugiej części gry Crackdown i nie uważam żeby było to poważne ułatwienie, bo gracz tak czy siak musi obejść całą mapę.
- Poinformowanie gracza o tym ile sekretów pozostało mu do odnalezienia w danym rozdziale czy dzielnicy miasta, dzięki czemu zlikwidowany zostanie problem błądzenia we mgle w poszukiwaniu kilku brakujących pozycji.
Niestety, producentom Mafii II pomimo ponadprzeciętnie długiego (delikatnie mówiąc) procesu produkcyjnego najwyraźniej zabrakło czasu i chęci na opracowanie podobnych rozwiązań...