Do dystrybucji elektronicznej trafiła dziś Wendeta Jimmy'ego, czyli pierwszy oficjalny dodatek do Mafii II (nie licząc ekskluzywnego DLC dla posiadaczy PS3). Wydawca za wersję na komputery osobiste żąda sobie niemałej kwoty ośmiu euro. Czy jest to zakup godny uwagi czy może raczej pieniądze wyrzucone zostaną w błoto?
Po zainstalowaniu dodatku w menu głównym gry wita nas nowa pozycja i po ukończeniu krótkiego wstępu w znanym z podstawki miejscu trafiamy na ulice Empire Bay. Sama struktura tego dodatku jest dokładnie tym, czego zabrakło we właściwej grze, czyli odpowiednikiem trybu Free Ride z jedynki. Po mieście można sobie więc do woli jeździć i choć nie wszystkie misje dostępne są od razu, to do tych aktualnie oferowanych można podchodzić w dowolnej kolejności. Główny bohater dysponuje wszystkimi znanymi z podstawowej wersji kryjówkami, a wraz z upływem czasu zmieniają się pory dnia i warunki pogodowe.
I to by było na tyle dobrych wieści. Od strony fabularnej całość leży i kwiczy. Nowy bohater jest kompletnie bezbarwny, a powiązania pomiędzy kolejnymi misjami praktycznie nie istnieją. Co więcej, poza jako takim filmikiem wprowadzającym, w grze nie ma cut-scenek i to nawet w postaci prostych filmików, które niewielkim nakładem kosztów można byłoby przygotować na silniku gry. Zamiast tego wprowadzeniem do każdej misji jest statyczna plansza, a wyświetlany tekst nie jest nawet czytany przez lektora.
Same misje również nie błyszczą. Co z tego, że jest ich kilkadziesiąt, skoro każdą można ukończyć w przeciągu kilku minut. Zadania są bardzo montonne, bo zazwyczaj albo trzeba ukraść jakieś auto albo kogoś pobić czy ostrzelać. Lenistwo producentów objawia się zresztą na każdym kroku, gdyż wiele etapów tworzono metodą kopiuj-wklej lub wyraźnie bazowano na zadaniach z podstawowej wersji. Doskonałym przykładem może być misja, w której Jimmy prowadzi dokładnie tę samą ciężarówkę, którą we właściwej grze Vito i Joe rozwozili kartony papierosów. Nikomu nawet nie chciało się podmienić modelu ciężarówki na inny?
Marną próbą wydłużenia czasu gry jest system zdobywania punktów za wykonywanie efektownych akcji (zabijanie wrogów, wysadzanie aut, niebezpieczna jazda) i podbijania mnożników. Za ukończenie każdego zadania otrzymuje się rangę (lepszą jeżeli Jimmy efekciarsko pozbył się przeciwników, szybko się uwinął i walczył na wysokim poziomie trudności), ale wątpię żeby komuś chciało się tracić czas i powtarzać te same nudne misje, tylko po to, by móc się pochwalić przed znajomymi lepszym rezultatem punktowym.
A więc, wyłudzacz kasy? Jak najbardziej. Zakup tego DLC w moim mniemaniu całkowicie mija się celem, gdyż dodatkowe zadania niczego ciekawego nie oferują, a tryb swobodnej eksploracji miasta (z całkowitym pominięciem wykonywania misji) można sobie odblokować dzięki amatorskiej modyfikacji. Mam nadzieję, że odzew graczy będzie w znacznej mierze negatywny, co zniechęci autorów do kolejnych tego typu eksperymentów lub zmusi ich do bardziej wytężonej pracy.