Kawałki fundamentalne vol. 1 - yasiu - 5 stycznia 2011

Kawałki fundamentalne vol. 1

Pierwszy mój świadomy kontakt z muzyką sięga mniej więcej siódmego roku życia, kiedy to na kasecie marki Basf, dostałem z Zachodnich Niemiec nagrane kilkanaście kawałków muzycznych nagrywanych z tamtejszego radia. Dziś pamiętam jedynie, że wśród nich najwięcej było szlagierów Modern Talking. Jednak nie w stronę sympatycznego duetu poszedł mój gust muzyczny...

W tej chwili cały czas dąży do muzyki coraz cięższej, szybszej, ale że wybredny jestem, to rzadko trafiam na coś, czego z chęcią słucham więcej niż kilka razy. Oczywiście ciężkie i szybkie to nie jedyny wyznacznik, muzyka musi mieć w sobie to coś, co sprawi, że chętnie do niej wrócę. W domu muzyki nie słucham wiele - dźwięki są raczej podporządkowane dziecięcym uszom, a te na dłuższą metę mogą nie znieść grindcore'owego grania, za to w drodze, chętnie. I tu jak dla mnie, mogły by nie istnieć odtwarzacze z gigabajtami dostępnej pamięci. Raz na rok, dwa zmieniam repertuar w moim wysłużonym Creativie - najczęściej są to dwa, trzy albumy których słucham następnie w kółko.

Właśnie z takich albumów wzięły się kawałki które przedstawiam Wam poniżej. Tym razem, co by za wiele tej muzyki nie serwować na raz, tylko granie cięższe, ale nie za ciężkie. Za jakiś czas zapewne przedstawię kilka moich punkowych szlagierów oraz coś z elektroniki.

1. Sepultura - Arise

Wielu fanów tego zespołu twierdzi, że Sepultura skończyła się kiedy rozeszły się muzyczne drogi braci Cavalera. Ja na szczęście fanem nie jestem i cenię sobie wszystkie produkcje tej grupy, ale jeśli nie pochodzą z płyty Arise, nie czuję potrzeby słuchania ich w kółko. Album Arise - wydany 20 lat temu - jest dla mnie mistrzostwem świata, kwintesencją starego, dobrego metalu. Polecam każdemu... A o moim uwielbieniu do tego kawałka niech świadczy fakt, że zamawiam go przy każdej możliwej okazji w każdym możliwym miejscu. Niestety, moje prośby spełniane są sporadycznie.

2. Pro Pain - Gunya Down

Założona w 1991 roku kapela Pro Pain wydała pięć lat później płytę, która w moim prywatnym rankingu należy do płyt arcymistrzowskich. Mocne, rytmiczne, ciekawe granie i fajne teksty przez długi czas masowały moje bębenki. Z całego albumu właśnie kawałek Gunya Down jest moim ulubionym - dlaczego? Nie wiem, nie muszę, ważne że mi się podoba.

3. Agnostic Front - Gotta Go

Agnostic Front to starzy wyjadacze sceny hardcore. W zeszłym roku byłem na ich koncercie z okazji trzydziestolecia istnienia. Dalej mają power i nadal słysząc kawałek Gotta Go dostaje jakieś dziwne impulsy z mózgu, które pobudzają mnie niemożebnie. Ten kawałek można chyba nazwać czymś w rodzaju hymnu, mało jest ludzi którzy traktują hardcore jako swego rodzaju filozofię życiową, a Gotta Go nie znają. Ten utwór leciał nawet na moim i małżonki wspólnym weselu :)

4. Madball - Set if Off

Madball początkowo był projektem ściśle związanym z Agnostic Front, grali w nim głównie muzycy z tej formacji. Później ścieżki nieco się rozeszły, ale wspólne korzenie pozostały. Płyta Set it Off odkąd ją usłyszałem, zawładnęła mną w okrutny sposób. Każdy kawałek grany na niej działa jak dobra działa Red Bulla, i mam ogromną nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się posłuchać ich na koncercie.

5. Death Before Dishonor - Boston Belongs To Me

Ostatni z kawałków które proponuję znam z nich wszystkich najkrócej, ale wykonuje go kapela która w tej chwili gości na moim odtwarzacu. Death Before Dishonor reprezentuje bostońską wersję hardcore w której u podstaw chodzi tak na prawdę o to samo, jedynie muzyka - podobno - nieco się różni. Boston Belongs To Me nie jest typowym kawałkiem tej kapeli, warto posłuchać innych, ale ten zawsze będzie dla mnie flagowym :)

Miłego słuchania...

yasiu
5 stycznia 2011 - 09:03