Dragon Age II - fajne demo tylko krótkie... - yasiu - 5 marca 2011

Dragon Age II - fajne demo, tylko krótkie...

Regularnie, co jakiś czas, zaglądam sobie na Microsoftowe targowisko, co by obadać najnowsze – i czasem te starsze – dema. Ostatnim wyborem był Dragon Age 2, demo dramatycznie krótkie, ale spełniające swoje zadanie, zachęciło mnie do zakupu gry.

Tą postać znamy z pierwszej części.

W pierwszą część grałem dość długo a trzymała mnie przy niej stara, mocno zakorzeniona we mnie nutka gracza erpegowca który nocki zarywał na tytułach takich jak Eye of the Beholder czy Champions of Krynn. Trzymanie było potrzebne, bo poza doskonałą historią, przebogatym światem i ciekawym klimatem, często i gęsto trafiałem na momenty, w których gra po prostu mnie frustrowała. Zazwyczaj bywało tak przy okazji trudniejszych walk które miast być pojedynkiem mojej drużyny ze światem gry, stawały się zmaganiem między mną a systemem. Nie wnikając w szczegóły, brnąłem do przodu z całą akcją, ale im dalej w las, tym przyjemność z tego była mniejsza. Mimo to uważam pierwszego Dragon Age za prawie doskonałą grę, świetnego cRPG w starym stylu z odrobiną powiewu świeżości.

Na dwójkę jakoś szczególnie nie czekam, wiele innych gier które mają się ukazać w tym roku przyciąga moją uwagę. Niemniej, po sesyjce w wersję demonstracyjną, DA2 znacznie podskoczył w rankingu gier w które jeśli czas i budżet domowy pozwoli, chętnie zagram.

Podstawowym powodem jest sposób prezentacji akcji. Sposób za który grze jeszcze przed premierą mocno się oberwało od fanów oczekujących jedynki, tylko lepszej, większej, dłuższej. Twórcy postanowili iść w inną stronę, gra będzie krótsza i bardziej przypomina grę akcji z rozbudowanym zapleczem niż klasycznego cRPG. Powodów takiego a nie innego rozwiązania kwestii prowadzenia rozgrywki raczej nie trzeba zbyt daleko szukać, wystarczy sięgnąć po portfel. Nasz, mniej lub bardziej chudy, wydawcy, urośnie znacznie bardziej po wydaniu gry przypominającej chodzoną bijatykę niż kolejnego tytułu zrozumiałego tylko dla wybranych.

Mi osobiście taki sposób przedstawienia akcji bardzo odpowiada. Od dawna czekałem na cRPG w którym będę mógł sam pomachać mieczem. A że rozwiązano ten temat przyzwoicie, gra dostała pierwszy ważny plus. Dwa, nie bawimy się jedną postacią, nie dość, że towarzyszy nam drużyna, to jeszcze w każdej chwili każdą z postaci możemy kierować sami, ale i bez tego radzą sobie – przynajmniej w demie – całkiem przyzwoicie. Kolejny plus… Jeśli jeszcze ekwipunek zostanie rozwiązany tak, że padem będzie się go obsługiwało wygodnie, będę całkiem za.

Demo niestety nie pozwala na obsługę ekwipunku. Pozwala na bardzo mało – trochę dialogów, trochę walk (mniej więcej po równo) i koniec. Walki – jak wspomniałem, zręcznościowe, machamy orężem, używamy różnych umiejętności, eliksirów i uważamy, żeby nie zginąć. Dialogi, nie za długie, nie za krótkie, pozwalają pokierować rozmową na kilka sposobów (co może wpłynąć na relacje z rozmówcami) i jedynym ich minusem jest niemożność przejścia do kolejnej linii dialogowej po przeczytaniu poprzedniej, musimy całego tekstu wysłuchać. Przy pierwszym przejściu jest to jeszcze do zniesienia, za drugim razem (o ile drugi raz będzie) to tylko nas spowolni.

Mi te kilkanaście minut z demem się podobało, bawiłem się dobrze i przypomniałem sobie, że takiego soczystego klasycznego fantasy mi brakowało. Graficznie dwójka jest krokiem do przodu, chociaż w jedynkę grałem na PC a w rzeczone demo na konsoli, i tak widzę postęp. Owszem, tekstury bywają takie sobie, ale nie to jest najważniejsze. Otoczenie jest ładne, animacje są zrobione porządnie, ciosy specjalne i magia to nie fajerwerki tylko zrobione ze smakiem efekty, ekran nie jarzy się jak choinkowe drzewko. Lepiej wyglądają też animacje twarzy postaci które są jakby gładsze, okrąglejsze, mniej mają kantów. No i krew… krew która bryzga jak coca cola z mentosem, wszędzie… W skrócie, graficznie jest w porządku.

Jak tylko będzie okazja, sprawdzę pełną wersję DA2 i mam nadzieję, że będę się bawił lepiej niż przy jedynce. Taka dola człowieka który nie może grać tak dużo jak dziesięć lat temu na przykład. 

yasiu
5 marca 2011 - 20:30