Jedną z gier pokazywanych na targach Gamescom o których w mediach dużo się nie pisze jest UFC Undisputed 3. Wystawiona na stoisku THQ przyciągała chyba tylko tych zainteresowanych tematem. Dla nich pokazano nowy trailer, tym razem dotyczący najważniejszego elementu zabawy czyli walki. Buszując w Internecie można znaleźć parę wywiadów z producentem w których rozwija on tematy pokazane w trailerze.
Filmik jak widać jest krótki, nawet bardzo krótki, ale koncentruje się na samych nowościach w trzeciej odsłonie Undisputed. Z tych mniej istotnych można wymienić choćby wejścia zawodników do oktagonu. Mają być spektakularne i zapewne, jeśli jakiś fajter ma charakterystyczne zachowania (jak np. Tito swoje podskakiwanie przed walką) to w grze je zobaczymy. Czy dla wszystkich 150 dostępnych – nie sądzę. Niemniej, kolejny element oprawy dodany, poziom immersji rośnie. Zostając jeszcze na moment przy zawodnikach – do składu znanego z poprzedniej części dojdą oczywiście uzupełnienia związane ze zmianami w organizacji (co ciekawe, od premiery poprzedniej części trzech zawodników nadal trzyma pas mistrzowski) – przede wszystkim chodzi tu o połączenie się UFC z WEC – dzięki temu w oktagonie zagoszczą fajterzy lekkich kategorii, zobaczymy gwiazdy takie jak Uriah Faber czy Dominic Cruz. Nie muszę mówić, że starcia w tych kategoriach są znacznie szybsze i dynamiczniejsze niż w wyższych wagach.
Dalej mamy już nowości bardziej techniczne. Przede wszystkim dodano trochę nowych technik – na filmiku widać te w stójce, ale zapewne i parter czegoś się dorobi. Możliwe stanie się teraz pokonanie przeciwnika przez kopnięcia na nogi. Niezbyt często trafia się TKO uzyskane przez leg kicki, ale oglądając kole tysiąca walk kilka ich widziałem. Niby mała zmiana, ale zawsze coś. Do tego dochodzą co najmniej dwa duszenia w stójce – gilotyna i rear naked choke – te widuje się znacznie częściej niż powyższe i bardzo dobrze, że pojawią się w grze. Dojdą też na pewno uniki w parterze, nie chcąc dać się obić zawodnikowi na górze będzie można próbować ruszać głową tak, żeby jego ciosy trafiały w matę. Na pewno pojawi się jeszcze więcej drobiazgów których nie wyłapałem, ale też nie oglądałem filmiku kilkaset razy klatka po klatce. Niemniej, pewny jestem, że nie poprzestano na dodaniu paru nowych technik.
Sporym zmianom ulegnie sterowanie, wszystko po to, żeby przyciągnąć graczy nowych dla serii. Dla nich ma być łatwiej, natomiast bardziej doświadczeni gracze niczego nie stracą. Zmiany zaczynają się już na etapie treningu. Zrezygnowano z pojedynczych lekcji wyjaśniających różne kwestie związane z walką. Zamiast tego już w trakcie zabawy pojawią się podpowiedzi związane z aktualną sytuacją w ringu. Taka forma wprowadzenia pozwoli graczom lepiej załapać co i kiedy robić. Niewątpliwą pomocą – i to nie tylko dla początkujących – będą zarówno komentarz Rogana i Goldberga (jak zawsze rzeczowy i dający dużo informacji o przebiegu walki) ale też podpowiedzi z narożnika – podczas rundy i w przerwach między nimi. Dostaniemy podpowiedzi, co robimy dobrze, co robimy źle, jakiej słabej strony przeciwnika nie wykorzystujemy itp. Ciekawi mnie tylko jak zrealizują ten element w przypadku Matta Hamilla który przecież nie słyszy.
Kolejnym ukłonem w stronę początkujących graczy będzie zmiana systemu uzyskiwania oczekiwanej pozycji w parterze. Starsi gracze nadal będą mogli zastosować znane już kręcenie analogiem i w tym systemie będzie możliwość przerwania wykonywanej akcji jeśli nam się odwidzi. Dla oczekujących nieco prostszego sterowania zostanie ruch analogiem w górę lub w dół – spowoduje on to samo co kręcenie analogiem ale tu rozpoczętej akcji nie da się przerwać w dowolnej chwili.
Istotną zmianą – raczej na dobrze, bo tego elementu bardziej popsuć się nie da – będzie wprowadzenie nowego rozwiązania poddań. Nie będzie już dzikiego kręcenia gałą które działa nie do końca wiadomo jak. Zamiast tego – niestety, nie pokazano tego na filmiku – zobaczymy dwuwymiarową mini grę polegającą na utrzymaniu sylwetki naszego zawodnika nad sylwetką przeciwnika. Dużo większy wpływ niż w poprzedniej części mają mieć umiejętności naszego fajtera a także jego zmęczenie i obicie. Dopóki nie sprawdzę tego w praktyce nie chcę ferować wyroków, ale jak wspomniałem, moim zdaniem, gorzej być nie może.
Czekam z niecierpliwością na możliwość przetestowania tego tytułu. Najpóźniej w styczniu przyszłego roku – o ile nic się nie przesunie – przekonamy się jak dobrą może być gra o MMA. A potem nic, tylko czekać na odpowiedź Electronic Arts która przecież ma na koncie świetna EA MMA.