Pierwsze wrażenia – gra Crimson Alliance lepsza niż Torchlight? - Hed - 8 września 2011

Pierwsze wrażenia – gra Crimson Alliance lepsza niż Torchlight?

Crimson Alliance to nowa gra studia Certain Affinity, która na pierwszy rzut oka przypomina takie hity jak Torchlight (dostępny na Xboksie 360). Kilka godzin spędzonych z grą pokazuje jednak, że mamy do czynienia z innym pomysłem na rozgrywkę.

Wyobraźcie sobie grę hack&slash w klimatach fantasy pozbawioną motywu zdobywania poziomów doświadczenia i wymagającą myślenia podczas walk z hordami przeciwników. Brzmi nierealnie? A jednak, to działa.

 

W Crimson Alliance przenosimy się do świata fantasy i poznajemy trójkę bohaterów, którzy trafiają na hordy przeciwników w ruinach dawnego miasta. Każda z postaci dysponuje zupełnie innym orężem i umiejętnościami bojowymi. Najemnik Gnox korzysta z broni białej i tarczy, czarodziej Direwolf miota czarami z odległości, a zabójczyni Moonshade łączy oba style walki.

Pierwszą rzeczą, która zaskakuje w Crimson Alliance jest fakt, że postacie nie zdobywają kolejnych poziomów doświadczenia. Zamiast tego, cztery współczynniki, jakimi opisano każdego z bohaterów modyfikujemy poprzez korzystanie z coraz lepszych przedmiotów. Nie brakuje też oręża magicznego, gwarantującego specjalne efekty: np. podpalającego przeciwników.

Crimson Alliance nie jest prostym klonem Diablo czy Torchlight, bo kładzie nacisk na inne aspekty rozgrywki. W tej produkcji nie wystarczy wdusić jednego przycisku na padzie i po prostu siekać przeciwników. W wielu bitwach trzeba bowiem powoli eliminować wrogów, walczyć z minibossami, korzystać ze specjalnych gadżetów i ogólnie kombinować.

Jednego z przeciwników pokonamy tylko poprzez odskakiwanie do tyłu po jego silnym ciosie i kontratakowanie. Inny potworów dysponuje za to tarczą, którą zdejmuje tylko potężne uderzenie bronią. Tego typu akcentów w grze jest sporo. Pojawiają się też proste łamigłówki logiczne dla dwóch graczy – rozwiążemy je tylko w trybie kooperacji (lokalnej lub online).

Gracz dostaje do dyspozycji szereg zabawek. Postacie są wyposażone w ataki magiczne, z których skorzystamy dopiero po napełnieniu paska energii (zabijając wrogów). Oprócz tego, w skrzyniach znajdziemy kilka ciekawostek: totem regenerujący zdrowie, przynętę na potwory czy przenośne działko. Ważnym elementem są też wybuchowe beczki rozstawione w podziemiach.

Przygoda trójki herosów została podzielona na kilkanaście poziomów – początkowe są dość krótkie, ale później przemierzamy rozległe podziemia z wieloma zakamarkami i sekretnymi miejscami. W grze nie brakuje ukrytych miejsc, znajdziek wpływających na możliwości postaci i kupców z nowymi przedmiotami.

Ciekawostką jest to, że w zamian za kilkadziesiąt punktów Microsoftu możemy kupić 40 tysięcy monet w grze, a za nie nabyć najlepsze bronie bez konieczności poświęcania czasu na zbieraniu złota. Oczywiście wszystkie typy przedmiotów można zdobyć bez dokonywania jakichkolwiek dodatkowych opłat.

Ekipie z Certain Affinity udało się stworzyć grę, która bawi bardziej niż Torchlight, bo cechuje się przyjemniejszym sterowaniem i o wiele ciekawą rozgrywką. W produkcji studia Runic Games po prostu parliśmy przed siebie, co w pewnym momencie stawało się nudne. Crimson Alliance wymusza na nas więcej uwagi i kombinowania. A to gwarantuje dobrą zabawę.

 

Żeby sprawdzić Crimson Alliance wystarczy ściągnąć wersję trial z Xbox LIVE. Pełną grę można kupić w dwóch wariantach: w tańszym otrzymamy jedną klasę postaci do wyboru (800 punktów Microsoftu), a w droższym wszystkich bohaterów (1200 punktów Microsoftu).

Hed
8 września 2011 - 14:30