Gdzie są granice poczucia humoru? - promilus - 1 listopada 2011

Gdzie są granice poczucia humoru?

Poczucie humoru jest jak odcisk palca - każdy ma inne. Śmiejesz się razem z dziewczyną, oglądając komedię w TV, by zaraz potem dziwić się jej „śmiechawce”, gdy ta zobaczyła jak dziecko w reklamie robi dziwną minę. Czy jednak są rzeczy, z których śmiać się nie powinniśmy? Dlaczego u nas ściga się po sądach za żarty, a w stanach wypuszcza się co tydzień kolejne odcinki, kreskówek, które potrafią wyśmiać w ciągu 20 minut 20 osób?

Żyjemy w kraju pełnym absurdów. Celebryci mnożą się jak króliki, a znani są tylko z tego, że są znani. Politycy w sejmie robią kabaret, a poważne gazety konstruują kolejne teorie spiskowe. Tematów i osób publicznych, którym należy się łomot przy pomocy poczucia humoru jest bardzo wiele. Nasi, pożal się Boże, kabareciarze nie mają jaj, by w skeczu dowalić im w czuły punkt. Polski stand-up powoli się rozwija, a tempo tego rozwijania mogę porównać do gazeli uciekającej przed lwem, z tym, że tak naprawdę ona nie ucieka a idzie i w ogóle to nie jest gazela, a ślimak. Programy rozrywkowe typu talk-show z naciskiem na show u nas kuleją już zupełnie. W stanach jest kilku prezenterów, którym teksty pisze cały sztab scenarzystów, i to scenarzystów nie bojących się tabu, kontrowersji i jazdy po bandzie. U nas? U nas jest Majewski i Wojewódzki. Jeden jest znośny, ale za mało w nim show, drugi to głównie show, ale wątpliwej jakości. Zadowoleni powinni być wszyscy, którzy nie widzieli na co stać ich odpowiedników w stanach, ale o tym później.

Kabarety, stand-up i programy rozrywkowe mamy za sobą. Prawdziwą jednak kopalnią kontrowersyjnych żartów są kreskówki dla dorosłych. "South Park" jest kreskówką, w której głównymi bohaterami są uczniowie podstawówki, ich rodziny i przyjaciele. Nie stronią od wulgaryzmów, zawsze mówią co im leży na wątrobie. Ale to nie są puste bluzgi. To jest prawdziwa poezja i inteligentny, pomysłowy humor! W ciągu kilkunastu lat serial zdążył wyśmiać kilkaset osób i instytucji. Co ważne, wyśmiewani są zarówno ateiści jak i katolicy, lewica jak i prawica. Twórcy szydzą ze wszystkich świętości tego świata. Nawet na prawicowym portalu fronda.pl pojawił się tekst o "South Parku". I to tekst jak najbardziej pozytywny! Zaskoczeni? To tylko jeden z przykładów kreskówek dla dorosłych, które powinny trafić na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Gorąco polecam także „Family Guy”. Spodoba wam się konwencja, to będziecie chcieli więcej, a jest z czego wybierać.

U nas jedyną kreskówką dla dorosłych jest serial „Włatcy Móch”. Serial, ani śmieszny, ani odważny. Gdy wchodził na antenę miałem cichą nadzieję, że to będzie powiew świeżości. Wyszła żenada, której najśmieszniejszą częścią jest głos Czesia. W stanach jeśli chcą wyśmiać Toma Cruise’a, to wrzucają do kreskówki jego postać, normalnie nazwaną imieniem i nazwiskiem i jadą po nim i jego scjentologii. U nas jak w wywiadzie wojskowym – żadnych nazwisk.

Taki stan rzeczy jest skutkiem naszego braku dystansu do siebie. Kto by zliczył te pozwy sądowe, gdyby powstała polska kreskówka oparta na wzorcach amerykańskich? Mylimy opinię i żart. Robią to nie tylko szarzy oglądacze, ale nawet poważni publicyści, co już jest zwyczajnie smutne. Jakby nie oceniać Kuby Wojewódzkiego i jego poczucia humoru, to chyba nikt nie przypuszcza, że jest on rasistą. Jego stacja radiowa przegrała proces za audycję, w której do spółki z Figurskim naśmiewają się z afropolaków. Naśmiewają. W audycji satyrycznej. Tymczasem pewien poseł po wyborze Obamy na prezydenta obwieszcza koniec cywilizacji białego człowieka. To jest opinia. I co? Nic. Spoko. W końcu to poseł. Zapewne to nie ostatni proces wytoczony temu czy innemu satyrykowi za „robienie sobie jaj”.

Na koniec krótka próbka tego jak się w stanach robi program typu talk-show z naciskiem na show. Stare, ale mam do tego sentyment. Jimmi Kimmel kilkadziesiąt odcinków kończył słowami: „przepraszamy Matta Damona, ale skończył się nam czas”. W końcu zaprosił do studia Matta, a ich spotkanie wyglądało tak:

2 lata później dziewczyna Jimmiego, także satyryczka (jest takie słowo?) Sarah Silverman nagrała ukochanemu taką oto piosenkę:

Jimmi się odegrał:

Nawet jeśli to wszystko ustawione, to i tak był to jeden z najlepszych żartów w historii telewizji. U nas na coś w tym stylu raczej nie ma szans. Posprawdzajcie sobie oceny kontrowersyjnych filmów na polskim i amerykańskim portalu. Nie sprawdzałem wszystkich, ale zawsze mam takie szczęście, że to jankesi oceniają te filmy wyżej. Przykład - "Kick-Ass". Film z jajem, ale jajem kontrowersyjnym, bo jedna z bohaterek zabija "tych złych" bez mrugnięcia okiem, a robi to w rytm muzyki jak z przedszkola. Ma 12 lat. A wy jak podchodzicie do żartów? Można śmiać się ze wszystkiego, czy z tego i tamtego to nie wypada? Jak chcecie, to możecie i mnie sparodiować;)

promilus
1 listopada 2011 - 18:38