The Bloody Beetroots to jedna z tych ekip, które się kocha, albo nienawidzi. Ja zdecydowanie należę do tej drugiej grupy, chociaż przyznaję, że nie wszystkie numery włoskiego duetu przypadają mi do gustu. Stworzyli oni jednak jedne z najmocniejszych elektronicznych kawałków jakie słyszałem.
The Bloody Beetroots tworzą Bobby Rifo i Tommy Tea. W 2010, już po wydaniu pierwszego i jak do tej pory jedynego albumu grupy dołączył do nich Edward Grinch. Ich debiutanckie wydawnictwo nosi tytuł Roborama. Znajdziemy na nim przede wszystkim "brudną" elektronikę. Artyści nie boją się bawić naszym umysłem i swoją muzyką roztaczają przed nami dosyć ciężkie wizje. Scenicznym znakiem rozpoznawczym The Bloody Beetroots są charakterystyczne maski, przypominające twarz Venoma - arcywroga Spidermana.
The Bloody Beetroots to także dużo energii. Tak zwanego "pierdolnięcia" nie brakuje na Roboramie. Słuchając debiutu Włochów widzimy przed sobą zatłoczony nocny klub, pełen ludzi na kwasie, wypełniony obłokami dymu i najcięższym z możliwych basów.
Oczywiście jako twócy elektroniki The Bloody Beetroots nie stroną także od tworzenia remiksów. Moim zdaniem najlepsze są dwa, które zamieszczam poniżej: Crookers - Lick My Lennon i Wu Tang Clan - Stomp.
Jeżeli podoba Ci się mój materiał to będę moje ego będzie Ci wdzięczne, jeżeli polubisz mój profil na Facebooku, albo na Twitterze. Wrzucam tam sporo rzeczy, które nie pojawiają się na Gameplay'u, albo pojawiają się ze sporym opóźnieniem. Jeżeli macie ochotę na coś innego, to obczajcie też mojego prywatnego bloga (treści przeznaczone raczej dla osób dorosłych).