MaNa, Funkay i jeden na doczepkę jadą do Korei
Podatki, ceny paliwa, perspektywa wojny z Rosją, legazilacja marihuanen i cała reszta plag egipskich krąży nad biedną Polską, niczym „Kruk” Edgara Alana Poe (Najlepszego Pisarza Wszechczasów®). Emigracja panie, emigracja, bo co więcej na zostało? Nic ciekawego nas nie czeka w tym kraju, trzeba uciekać i to jak najdalej. Najlepiej ustawioną w tej sytuacji grupą społeczną są profesjonalni gracze, bo tak się składa, że Korea Południowa jest położona mniej więcej na drugim końcu świata. Ponadto z niezręcznych sytuacji towarzystkich, zawiązujących się przed wyjazdem z zazdrośnikami ("zmywak już czeka, nie?", "no i na co ci było tego magistra robić, trzeba było do technikum iść"), można wybrnąć używając takich zwrotów jak „rozwój i treningi”, „ciężka praca w pro-housie” czy „na mnie przynajmniej będą w końcu lecieć laski”.
Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ 10 sierpnia 2012 roku nie jeden, nie dwóch, a być może aż trzech Polaków zostanie kamikaze uda się w malowniczą podróż do Korei Południowej, gdzie pod okiem trenerów, menadżerów, fizjologów i innych graczy, podporządkują swoje życie grze w Starcrafta II (Najlepszą Grę Wszechczasów®).
Na swoje micro podrywać młode Azjatki będą:
League of Legends najpopularniejszą grą świata
Jezisiczku, to się chyba nigdy nie skończy. Mówię oczywiście o wzroście popularności League of Legends, który według danych dostarczonych przez Xfire jest dwa razy popularniejsze niż World of Warcraft i dziesięciokrotnie przebija Call of Duty: Modern Warfare 3.
Jeżeli o twojej grze regularnie pisze Forbes, to wiedz, że coś się dzieje.
Z cyklu „jak nie robić filmowych podsumowań”
Kilka sekund rozgrywki na trzyminutowy filmik, zbliżenia mikrofonu, kiepski podkład muzyczny.
Wielki finał World Championship Series w Chinach
Zaczyna mnie to powoli drażnić. Wszystko w Chinach. Park rozrywki ze Starcraftem? Chiny. World Cyber Games? Chiny. Teraz jeszcze WCS, organizowane przez sam Blizzard. Grrrrr!
Chyba najwyższa pora zająć się komentowaniem meczów na żywo, może za jakieś dwa lata dochrapię się takiego statusu, że zamiast szurać za własne ciężko zarobione pieniądze, będę dostawał zaproszenia. Dostarczone mi osobiście przez gejsze. Eee, one chyba z Japonii są. Dobra, może być Kim Dżong Il.
Jeżeli podoba Ci się mój materiał to będę Ci wdzięczny, jeżeli polubisz mój profil na Facebooku, albo zafolołujesz mnie na Twitterze. Wrzucam tam sporo rzeczy, które nie pojawiają się na Gameplay'u, albo pojawiają się ze sporym opóźnieniem.