Zerkający z ekranu - Ryan Gosling - Klaudyna - 9 sierpnia 2012

Zerkający z ekranu - Ryan Gosling

Patrząc na przeróżne historie niejednokrotnie dochodzi się do wniosku, iż zaskakująco toczą się losy ludzkie. Wyobraźcie sobie małego chłopaczka, który właśnie obejrzał Rambo – Pierwsza krew i przepadł w bezkresnym zachwycie. Co więc robi? Wykrada z kuchennej szuflady noże do steków i idzie do szkoły. Podczas przerwy realizuje swój plan, a mianowicie – rzuca wspomnianymi nożami w swych rówieśników. W szkole niezła draka – chłopaczek ma przechlapane. Nie dość, że łobuz, to jeszcze ma problemy z nauką. Szybko stwierdzono, iż wszystkiemu winne jest ADHD. Aby chłopaczek miał jakąkolwiek szanse na zostanie w miarę przyzwoitym członkiem społeczeństwa (który chociaż potrafi pisać i czytać), wysłany zostaje do klasy dla dzieci... wymagających specjalnej opieki. I z powyższej historii, która absolutnie nie jest scenariuszem filmowym, wyrasta nam... Ryan Gosling – świetny aktor, nie gorszy muzyk, społecznie zaangażowany, sympatyczny chłopak.

Chyba każdy zna początki Ryana, lecz na wszelki wypadek przypomnę. Gosling występował w Klubie Myszki Miki, zatem był kumplem Justina Timberlake'a, Britney Spears czy Christiny Augilery. Ze względu na to, iż Ryan jest z Kanady, zaś jego mama była związana pracą w swoim kraju, Gosling zamieszkał z Justinem i jego mamą. Chłopcy zaprzyjaźnili się ze sobą i oczywiście, nie trudno zgadnąć, broili również razem. Na YouTube'ie znajdziemy sporo filmików z młodym aktorem z czasów Klubu Myszki Miki. Telewizja dziecięca trzymała Ryana do osiemnastego roku życia. Przyszedł czas, by uwolnić się od wizerunku niewinnego dzieciaka z seriali młodzieżowych. I tak oto z pomocą przyszedł film, który idealnie spełniał rolę „zrywacza” z dawnym wizerunkiem – Fanatyk. Gosling zagrał rolę zagorzałego neo-nazisty, którego wyróżnia od całej reszty jeden szczegół – sam jest Żydem. Mimo że Fanatyk to film niezależny i niskobudżetowy, odbił się szerokim echem ze względu na kontrowersyjność tematu. Później przyszło Goslingowi zagrać u boku Sandry Bullock w niezbyt udanej produkcji – Śmiertelna wyliczanka. Mimo nieprzychylnych krytyk, znawcy byli zgodni – Ryan nawet w takim badziewiu błyszczy.

W 2003 roku ukazał się jeden z moich ulubionych filmów goslingowych – Odmienne stany moralności. Jest to historia Lelanda, inteligentnego nastolatka, który zdaje się widzieć więcej i czuć więcej od swoich rówieśników. Pewnego dnia chłopak zabija autystycznego brata swojej dziewczyny.  Jest to oczywisty cios dla rodziny oraz najbliższych, jednak Leland pozostaje opanowany i spokojny. Spokój – to jedno z lepszych słów, które mogą opisać ten film. Gosling wydaje się być totalnie pozbawiony emocji czy też mimiki, wyrażającej cokolwiek. Odnoszę wrażenie, iż całej historii towarzyszy jeden beznamiętny wyraz twarzy, nie licząc sporadycznych zamglonych uśmieszków.

 

Z Rachel McAdams Gosling ujął nas romantyczną historią w Pamiętniku. Zaś następna produkcja, to kolejna ulubiona pozycja na mej liście – Zostań. Aktor znów otrzymuje specyficzną rolę. Wciela się w chłopaka, który osobowość ma mroczną i skomplikowaną. Ewan McGregor, grający psychologa, pragnie mu pomóc za wszelką cenę. Jednak zamiast redukować problemy, te narastają. Tajemnice związane z chłopakiem mnożą się. Widz traci orientację (podobnie jak McGregor), co jest prawdą a co fikcją.  Aż w końcu docieramy do rozwiązania zagadki i... jedni czują zachwyt, inni irytację. Jedni grzmią – o czym był ten film do cholery?! Inni rozpływają się i próbują ułożyć sobie w głowie zaserwowaną historię. Mnie bliżej jest do tych drugich.

Rok później, następny hit – Szkolny chwyt. Gosling wciela się w rolę nauczyciela historii w szkole publicznej. Danny (bo tak ma na imię postać nauczyciela) ma misję. Nie chce nauczać dzieci nudnych faktów.  Chce, by dzieciaki pojęły przyczyny wszystkich wojen, konfliktów np. na tle rasowym. Dyrekcja nie kryje niezadowolenia, uczniowie zaś go uwielbiają. Jednak i w tym przypadku w Goslingu jest mrok. Słabością nauczyciela są używki – uzależnienie od narkotyków i alkoholu. Trudno jest wieść podwójne życie, będąc nauczycielem. Zwłaszcza, gdy nauczyciela-narkomana w stanie nietrzeźwości znajduje w szatni uczennica.  I tak zaczyna się przyjaźń między Dannym, a dziewczyną, przyjaźni trudnej i niemożliwej. Film został doceniony, czego efektem był ogrom nagród, jaki spadł na obraz. Szkolny chwyt zyskał również oscarową nominację dla Ryana Goslinga za najlepszą rolę pierwszoplanową.

 

Rok 2007 – Miłość Larsa, film w pewnym stopniu oderwany od rzeczywistości. Lars jest zamkniętym w sobie 30latkiem, mieszka w garażu obok domu swego brata i jego ciężarnej żony. Ma fantastyczny wąs i nie najlepiej sobie radzi w kontaktach międzyludzkich. Pewnego dnia przychodzi do niego tajemnicza paczka. Chwilę później Lars oznajmia bratu, że poznał dziewczynę. Jest u niego w domu, przybyła z daleka, słabo mówi po angielsku i jeździ na wózku inwalidzkim. Ze względów wyznaniowych, nie chcą mieszkać pod jednym dachem. Prosi brata o udostępnienie dziewczynie pokoju. Rodzina nie posiada się z radości do momentu, kiedy nie stają oko w oko z przypominającą do złudzenia prawdziwą kobietę... lalką. I tak Lars i jego wybranka muszą zmierzyć się ze społecznością małego miasteczka, rodziną, a także trudami dnia codziennego. Tego samego roku Gosling jako młody, ambitny prawnik zmierzył się ze zbrodnią doskonałą Anthony'ego Hopkinsa w filmie Słaby punkt. Po czym na 3 lata aktor zniknął. Powrócił w 2010  w dwóch produkcjach, opowiadających o szeroko pojętej miłości – tej trudnej i gorzkiej. W Blue Valentine towarzyszyła mu Michelle Williams, zaś we Wszystko, co dobre – Kirsten Dunst. Oba filmy wypełniają smutek, łzy i gorycz.

I docieramy do roku zeszłego, który przyniósł aż trzy produkcje. Na początku Gosling zaserwował nam siebie w roli boskiego podrywacza, który ze Steve'a Carella pragnie uczynić osobę na swoje podobieństwo. Kocha, lubi, szanuje to nie durna komedia. Może historia jest nieco naiwna, lecz śmieszna i wyważona. Później petarda – Drive, pozycja obowiązkowa. Nie chcę się nad tym filmem rozwodzić, bo wydaje mi się, że swego czasu zostało już wszystko na jego temat powiedziane. Jeśli ktoś nie słyszał, odsyłam do recenzji eJay'a. Rok zwieńczyły (bądź w Polsce otworzyły ten kolejny) oscarowe Idy marcowe o zaciętych rozgrywkach, towarzyszących wyborom prezydenckim od kuchni.

 

Trudno jest mi powiedzieć, na czym polega fenomen Goslinga, bowiem jego urokowi ulegają równie łatwo dziewczęta, jak i panowie. Kiedyś kolega mi wyznał, że tak jak generalnie zdecydowanie woli ładne aktorki, tak Gosling urzeka go do tego stopnia, że gdyby go spotkał, uczyniłby dlań absolutnie wszystko. Cóż, chyba wielu czuje podobnie, bo fanów Ryan ma oddanych. Wystarczy spojrzeć na sytuację, która miała miejsce rok temu. Co jakiś czas magazyn People publikuje listę najseksowniejszych mężczyzn. Do tej pory miejsce to zajmował Gosling, jednak w zeszłym roku został zdetronizowany przez Bradley'a Coopera. Co zrobili wierni wielbiciele? Zorganizowali PROTEST przed siedzibą People, co dokumentuje poniższy filmik. (Na marginesie – bardzo podoba mi się ten pierwszy transparent!)

Innym "fanowskim smaczkiem" jest pewna strona internetowa (Fuck Yeah! Ryan Gosling), dostarczająca oto takich obrazków:

W jednym z wywiadów Gosling został zagadnięty na ten temat i został zmuszony przez prowadzącego, do przeczytania kilku "swoich" przekazów. Jest to na tyle zabawne, że nie będę silić się na nie wiadomo jakie opisy i podzielę się filmikiem.

Nie dość, że zdolny aktor, zabawny chłopak z dystansem do siebie, to jeszcze stworzył z kumplem projekt muzyczny o wdzięcznej nazwie Dead Man's Bones. Halloweenowa estetyka, dzieciaczki, występy w domach  spokojnej starości...

Cóż, Ryanie Goslingu, jesteś obrzydliwie dobry...

Klaudyna
9 sierpnia 2012 - 11:58