Ostatnio pisałem o moich ulubionych nawiązaniach do kultury masowej w grze Alan Wake więc teraz chciałbym skupić się na serialu, który tam wymieniłem. Serial jest dość stary i nie emitowany (na chwilę obecną) na żadnej znanej mi stacji, więc jeśli nie znacie nikogo kto jest fanem takich klimatów a miał magnetowid i odkodowaną Cyfrę + w latach 90, to jedyną znaną drogą do zgłębienia jego oryginalności jest zakupienie go – na szczęście na allegro są dostępne przeróżne wersje wszystkich serii oraz filmu pełnometrażowego.
There is a fifth dimension beyond that which is known to man. It is a dimension as vast as space and as timeless as infinity. It is the middle ground between light and shadow, between science and superstition, and it lies between the pit of man's fears and the summit of his knowledge. This is the dimension of imagination. It is an area which we call the Twilight Zone.
A więc właśnie The Twilight Zone (u nas znane bardziej jako Strefa Mroku) to serial, którego pierwsza seria była emitowana w latach 59-64 ubiegłego stulecia. Dawno? No owszem – u nas telewizja dopiero raczkowała i była dobrem luksusowym przez wiele lat. Amerykanie zaś bawili się w seriale, które do dziś potrafią zaskakiwać – nawet po prawie 60 latach. Wielu może kojarzyć go z powodu dość charakterystycznego motywu muzycznego.
Ale przejdźmy może do sedna: o czym jest serial? Każdy odcinek serialu opowiada inną historię - nie ma tutaj ciągłości fabularnej. Historia przedstawiana w każdym odcinku traktuje o innej postaci – zazwyczaj są to historie całkowicie nierealne i oderwane od rzeczywistości. Często ocierały się gatunkiem o dramat, science-fiction czy thriller psychologiczny i poruszały bardzo ciekawe zagadnienia, a kończyły się zwrotem akcji. Czasami można było te historie nazwać wręcz przerażającymi, ale często były po prostu intrygujące, dziwne czy nawet niepokojące. Serial był także komentarzem na sprawy (wtedy) bieżące.
Przykładowo: pierwszy odcinek opowiada historię człowieka, który znajduje się w mieście opuszczonym przez ludzi i stara się dowiedzieć kim jest i dlaczego nigdzie nikogo nie ma. W kolejnych mamy np. historię iluzjonisty, który potrafi zmienić swoją twarz tak, żeby wyglądał dokładnie jak ktoś inny, czy opowieść kobiety, która po przebudzeniu jest inną osobą niż myśli. Istnieje nawet odcinek, który niektórzy uważają za prekursora filmu Matrix - pewna kobieta budzi się w futurystycznym świecie, w maszynie „generującej” jej inny obraz, który ona uważa za prawdziwy.
Autorem pomysłu na ten serial, twórcą scenariuszy a także narratorem pierwszych serii serialu był Rod Serling. W swoim serialu pojawił sie po raz pierwszy dopiero pod koniec pierwszej serii, jednak jego głos rozpoczynał każdy odcinek i wdrażał nas w fabułę nadchodzącego odcinka. Po śmierci Serlinga serial doczekał się dwóch reedycji – jedną w roku 85 i ostatnią w roku 2002. Jednakże do dziś za najbardziej znaną i cenioną uważa się serię pierwszą, która miała niepowtarzalny klimat i historie - właśnie dzięki Rodowi Serlingowi.
W serialu często występowali mniej znani aktorzy, ale można było też spotkać w nim prawdziwe sławy np. Charlesa Bronsona i Roberta Redforda w pierwszej serii czy Bruce’a Willisa i Morgana Freemana w reedycji. W ostatniej serii narratorem był Forest Whitaker (Ostatni król Szkocji, Azyl, Telefon).
Powstał także film w reżyserii Stephena Spilberga, w którym możemy zobaczyć cztery historie – trzy z nich są zremasterowanymi historiami z oryginalnych odcinków serialu a jedna jest oryginalną historią wymyśloną przez samego Spilberga. Film ten jest zdecydowanie łatwiej dostępny w naszym kraju niż serial, dlatego jeśli ktoś jest zainteresowany to najłatwiej rozpocząć przygodę ze Strefą Mroku od filmu za 20zł niż całej serii za 150zł.
Jak już wspominałem w poprzednim tekście, ciekawym nawiązaniem do The Twilight Zone jest fikcyjny program emitowany w telewizji w grze Alan Wake zatytułowany Night Springs. W serialu także mamy dość specyficzny wstęp, narrację i niecodzienne historie a wszystko w czarno-białej oprawie.
Istnieje nawet tekstówka Twilight Zone z 1988r. stworzona przez studio Gigabit Systems Inc., która to opowiada historie z „piątego wymiaru”. Niestety – nie miałem przyjemności obcowania z tym produktem, więc nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej na ten temat.
Niedawno dowiedziałem się o nowej grze Twilight Zone, która ma wyjść zimą tego roku. Gra ma być oparta o pierwsze serie, więc można liczyć na narrację Roda Serlinga. Niestety, jest tworzona przez studio Legacy Interactive odpowiedzialne także za grę House M.D., która po ocenach wydaje się wyjątkowo średnia (ocena użytkowników na Gry-Online to 4.9), więc nie wiem czy się napalać, czy raczej przerażać... W każdym razie na oficjalnej stronie można dowiedzieć się więcej na temat tej gry, gdyby ktoś był zainteresowany.
Jeśli w latach 90 oglądałeś Alfred Hichcock Presents i podobały Ci się historie w nim opowiadane, obejrzałeś każdy odcinek Night Springs w Alanie Wake’u czy lubisz dziwne i trudne do wytłumaczenia zjawiska przedstawiane w filmach typu Matrix – zainteresuj się opisanym przeze mnie klasykiem i wypożycz/kup film, bo The Twilight Zone może Cię zaciekawić.