Szukając związanej z grami rozrywki możemy natrafić na miliony nieśmiesznych (choć wiadomo, to kwestia gustu) i żałosnych produkcji oraz kilka perełek. Skupmy się na tych drugich.
„Hey Ash, Whatcha Playin'” to całkiem już pokaźny zbiór krótkich skeczy z grami w jednej z ról głównych. Równie ważne, co gry jest rodzeństwo Burchów – Ashly i Anthony, reszta sfiksowanej rodzinki ( w szczególności Papa) oraz absurdalny, wykręcony, nieziemski humor.
O Anthonym, mózgu projektu, pisał Gawelko w świetnym artykule o drodze Tony’ego do miejsca, w którym jest dziś. A to pewnie nie koniec, bo facet ma talent. Polecam lekturę.
Wracając do HAWP. Podstawowe założenia większości odcinków są proste. Ashly (swoją drogą ładna dziewczyna) gra w grę, gdzieś w tle przechodzi Tony i padają sakramentalne słowa „Hej Ash, w co grasz?”. I w tym momencie wszystkie zasady, schematy i zdrowy rozsądek wylatują przez okno. Nie spodziewacie się, do czego zdolna jest wielkooka Ash.
Nie jestem w stanie wybrać tylko jeden odcinek, żeby zachęcić Was do serialu. Mogę jedynie odesłać na:
Wybierzcie losowy odcinek i dajcie się porwać. Ręczę , że warto.
Druga propozycja jest szalenie prosta w założeniach. Co by było, gdybyśmy międzyludzkie relacje z sieciowych strzelanek przenieśli do codziennego życia?
Na zachętę jeden z filmików z serii „Online Gamer”.
Kanał autorów znajdziecie tutaj.
A co rozśmiesza gracza wewnątrz Was?