Kto odpowiada za humor w drugiej części Borderlands? - Gawełko - 19 września 2012

Kto odpowiada za humor w drugiej części Borderlands?

Dobry intencjonalny humor to ciężki kawałek chleba, a komedia w grach wideo ostatniej dekady stała się rzadkością. W końcu przygasła nam przygodówka, jedyny gatunek idealnie nadający się do komicznego podejścia. Branża stała się chronicznie uczulona na ryzyko, a naprawdę nietrudno o to, by growy humor zwyczajnie nie wypalił  w konsekwencji stając się po prostu kolejną nieopłacalną inwestycją. Mało jest rzeczy tak przykrych, jak konieczność oglądania nieśmiesznej komedii. Dlatego trzymanie się patosu w grach (i nie tylko) to z reguły dużo bezpieczniejsze, samozachowawcze rozwiązanie. Zresztą zobaczcie, co na ten temat ma do powiedzenia Eric Wolpaw, niegdyś prowadzący kultową, satyryczną stronę o grach Old Man Murray, a obecnie pracownik Valve współodpowiedzialny za scenariusze obu części serii Portal (swoją drogą całkiem zabawnych):

"Drama either fails at a base level, passing you by without you noticing, or it fails to the point where it becomes comedy. When comedy fails, it fails hard. It’s unwatchable. It’s unlistenable. Bad comedy becomes nothing."

Akurat w przypadku gier wideo, przyczyn dla których komediowe podejście może zawieść jest wiele. Nie zawsze jest to wina scenarzysty. Sporo problemów przysparza dominujący obecnie model produkcyjny. Tworzenie współczesnych gier (mam tu na myśli tylko wielkich chłopców z klubu AAA) rozpoczyna się zazwyczaj od opracowania mechaniki, albo od przykładowego projektu poziomów, albo od genialnego artworka, albo od dema technologicznego mającego zaprezentować możliwości nowego directx… praktycznie nigdy zaś nie rozpoczyna się od napisanego scenariusza. Ten akurat etap zbyt często pozostawiany jest na koniec, bardziej przypominający pośpieszne łatanie dziur niż rzeczywisty proces twórczy. Znowu, może trochę niebezpiecznie generalizuje, (z pewnością też w ogólnym rozrachunku zmierza ku lepszemu), jednak wielka księga skarg i zażaleń przez ostatnie lata wypełniała się nieustanne, zdradzając przykrą prawdę, o tym jak bardzo w grach zaniedbywane jest słowo pisane, znajdujące się na samym dole branżowej listy priorytetów.

Do czego zmierzam? Chyba do tego, że pisanie dobrych scenariuszy do gier to trudna sztuka, natomiast pisanie dobrych i zabawnych scenariuszy do gier to zadanie dla namaszczonych wybrańców. By stać się następcą Tima Schafera, prócz komicznego zacięcia, potrzebne są jeszcze przynajmniej dwie rzeczy. Scenarzysta musi doskonale rozumieć to medium (a to oznacza naprawdę bardzo wiele rzeczy) i musi znaleźć się w studiu, które szanuje jego pracę i rozumie, że scenariusz powinien powstawać w trakcie kolejnych etapów produkcyjnych, a nie jako przypadkowa doczepka na sam koniec.

Tak się składa, że Anthony Burch, świeżo upieczony, główny scenarzysta Gearbox Software odpowiedzialny za Borderlands 2, spełnia oba te wymagania. Być może jest wśród czytelników, ktoś kto zapyta (oby): kim w ogóle jest ten Anthony? Bez obaw, od tego właśnie jest ten wpis. Chciałbym przybliżyć wam odrobinę postać, która odpowiada za większą część humoru w Borderlands 2. Czy mu się to powiodło? Sam jeszcze nie mam pojęcia, ale jeżeli zagram w dwójeczkę to przede wszystkim ze względu na jego udział w projekcie. Internet jak na razie ćwierka z zadowolenia nad jego fabularną wizją, a nadużywanie określenia BADASS, chyba nikogo specjalnie nie rozdrażniło w trakcie rozgrywki. Gratulacje Anthony, zdaje się że debiut okazał się sukcesem! 

Anthony Burch to były redaktor serwisu Destructoid jak również niezmordowany twórca i uczestnik serii internetowych show/humorzastych filmików: Hey Ash, Whatcha Playin? a także Anthony Saves The World (przy tym drugim pomagał mu dyrektor kreatywny Gearbox – Mikey Neumann). Filmy przez które Anthony zyskał prawdziwą popularność w sieci – HAWP, to kilkuminutowe skecze nawiązujące za każdym razem do konkretnej gry (będącej inspiracją dla dowcipu), gdzie Anthony i jego siostra Ashley odgrywają samych siebie w nieco przerysowanych wersjach. Podstawowa dynamika filmików polega na wygłupach psychopatycznej Ashley i reakcji starszego brata, starającego się przyjmować wszystko ze stoickim spokojem. Prawdziwą gwiazdą okazał się jednak, pojawiający się od czasu do czasu, Papa Burch – palący cygara, wciąż czytający tandetne romansidła ojciec, który lekką ręką przyjmuje wszystkie absurdalne zachowania swoich wychowanków (pierwotna definicja anthonowskiego Badass). Pomysł na skecze pojawił się ponoć zupełnie przypadkiem, gdy Anthony testując kamerę przy pracą nad video-esejami, nagrał krótką scenkę opowiadającą o tym, w co akurat grała Ashley. Zobaczcie sami, gdzie to wszystko zaszło:

Przyznam że, kiedy pierwszy raz natknąłem się na surrealistyczny humor w wydaniu rodzeństwa Burch, nie całkiem to do mnie przemawiało. Jednak nowe odcinki pojawiały się regularnie, a Anthony wygłaszał w tym czasie całkiem interesujące tyrady w postaci RevRants. Z czasem styl im się poprawił, dowcip wyostrzył, a ja stałem się miłośnikiem psychopatycznej Ashley.

Tiny Tina to zwariowana dziwczynka zlecająca graczom naprawdę dziwaczne zadania. Jej charakter przypomina mi trochę pewną postać z HAWP... zaraz, kto użyczył jej głosu? No tak, Ashley Burch.

Już na pierwszy rzut oka widać, że absurdalność Pandory, ledwie zarysowana w pierwszej części, został w dwójce bardziej dopracowana i podkręcona o kilka stopni w górę. Szaleństwo i humor obecne są wszędzie, od dialogów w zadaniach pobocznych, po konstrukcję centralnej antagonistycznej postaci Handsom Jacka. Borderlands 2 to gra o strzelaniu ze zwariowanych pukawek do zwariowanych kolesi, w nadziei na uzyskanie jeszcze bardziej zwariowanych pukawek. To Hardcore Gunporn, które nie wstydzi się tego czym jest, ani tego co ma nam do zaoferowania. Dla takiej gry nie wyobrażam sobie innego stylu niż ten, który zaserwował nam Anthony Burch.

Gawełko
19 września 2012 - 20:18