Europa Universalis #1. Ruś w ogniu 1444-1455 - Chuca - 7 października 2013

Europa Universalis #1. Ruś w ogniu 1444-1455

Od jakiegoś czasu myślałem nad stworzeniem cyklu, który będzie miał szanse zainteresować grupę czytelników. Mój wybór padł na opis własnych zmagań z nową (efekt wychowania się na konsolach) miłością  – Europa Universalis IV. Jako, że słowo „nowa” jest jak najbardziej na miejscu z chęcią przyjmę rady od bardziej obeznanych z tematem. Każdy z władców ma swoją charakterystykę – ja będę się starał kierować przede wszystkim polską racją stanu w duchu realpolitik.  Wszystkie decyzje będą podejmowane z myślą o jak największej potędze ojczyzny bez sentymentalnych małostek.

Zaczynamy
 

Rozgrywkę zaczynamy w listopadzie 1444 roku, zaraz po śmierci Władysława Warneńczyka, który poległ w czasie bitwy z Imperium Otomańskim. Stawia nas to w trudnej sytuacji, gdyż w kraju panuje bezkrólewie, a ojczyzną rządzi Rada Regencyjna – która ma związane ręce w sprawach wojny i pokoju. Cóż, pierwsze zadanie jest dosyć proste do przewidzenie. Czas znaleźć króla - najlepiej z dynastii Jagiellonów. Szybki podgląd na ekran dyplomacji i dostrzegam napięte stosunki z Imperium Otomańskim (wiadomo dlaczego) i Węgrami (??). Na szczęście z Turkami pokój obowiązuje jeszcze do 1449 roku i są dosyć oddaleni od naszego terytorium. Bardziej martwi problem węgierski i pierwsze co robię to wysyłam tam dyplomatę, aby poprawiał stosunki między naszymi krajami.

Polska w połowie XV wieku składa się z 9 prowincji – Poznania, Kalisza, Sieradza, Łęczycy, Krakowa, Sandomierza, Lublina, Rusi oraz Podoli z fortecą w Kamieńcu. Do tego mamy dwóch wasalów – Mazowsze (jasno różowy kolor na wschód) i Mołdawię (oliwkowy na płd.). Nie ukrywam, że moje wysiłki wpierw ukierunkuje, na podbicie i włączenie do korony Księstwa Mazowieckiego. Następnie szybki rzut oka na sąsiadów. O wasalach już wspominałem, więc od płd. zagraża nam Królestwo Węgierskie, której potęga jest porównywalna z naszą. Od zachodu graniczymy z Księstwem Śląskim (1 prowincja – zielony kolor) i Królestwem Bohemii (brunatny), które jest godnym przeciwnikiem. Od północy zagraża nam Pomerania(zielony) i zdradziecki Zakon Krzyżacki (stalowy) odrzucający nas od żywotnych interesów kraju – Morza Bałtyckiego. Na wschodzie otacza nas Litwa (ogromne i potężne państwo), które nam sprzyja. Patrząc na niestabilne granice wokół kraju warto wpierw zabezpieczyć się od prawej strony mapy, gdzie mamy sojusznika.

Sytuacja geopolityczna w 1444
 

Pod względem siły militarnej nie wyglądamy źle. Mamy 14 tys. armię co daje nam 16 miejscu w Europie. Dla porównania warto spojrzeć na sąsiadów.

  1. Litwa – 22 tys. (7 miejsce)
  2. Węgry – 13 tys. (17)
  3. Czechy – 10 tys. (21)
  4. Zakon – 9 tys. (24)
  5. Pomerania – 5 tys. (43)
  6. Księstwo Śląskie 3 tys. (97)

Biorąc pod uwagę, że pod naszym berłem mamy siły Mazowsza (6 tyś) i Mołdawii (4 tyś) stawia nas to w bardzo korzystnej sytuacji.

Największe armie świata w 1444.
 

Jako, że jesteśmy na początku gry nasz poziom rozwoju jest bardzo niski. Posiadamy zaledwie jedną świątynie i dwa targowiska, ale nie znaczy to bynajmniej, że ekonomicznie leżymy. Nasz dochód miesięczny wynosi 8.99 dukatów co daje nam 17 miejsce w Europie. Warto znowu przyjrzeć się przede wszystkim naszym sąsiadom.

  1. Litwa - 13,94 (6)
  2. Węgry – 8,78 (18)
  3. Krzyżacy – 6,23 (20)
  4. Czechy – 5,53 (23)
  5. Pomerania – 5,50 (24)
  6. Śląsk – 1,05 (105)

Po raz kolejny stawia nas to w dosyć komfortowej sytuacji. Biorąc pod uwagę oba te podstawowe wskaźniki nie należymy do potęg, jednak jesteśmy państwem z którym trzeba się liczyć. Przyjrzyjmy się teraz sytuacji wewnętrznej. Poniższe wykresy przepowiadają nam konflikty wewnętrzne. W Polsce 20% ludności stanowią poddani prawosławni i około 15%  kraju identyfikuje się z kulturą ruską zamiast polską. Mimo, że jestem tolerancyjny nie mogę pozwolić na, aby mój kraj pogrążył się w konfliktach wewnętrznych – także spodziewajcie się polonizacji i nawracania na katolicyzm ogniem oraz mieczem. Cieszy za to, że wszystkie prowincje uznaję naszą władze bez szemrania. 

Polska inkwizycja incoming.
 

 

Po krótkim zarysowaniu Wam sytuacji wewnętrznej możemy rzucić się w zawieruchę dziejów. Mam nadzieję, że nie podzielimy losów Poniatowskiego przy kresie podróży.

20 listopad 1444. Pierwsza reforma armii. Obniżyłem wydatki na armię, przez co morale znacznie spadły, jednak w czasie pokoju jest to posunięcie adekwatne.

30 listopad 1444. Podpisanie w Kownie aliansu militarnego z Litwą. Nasze granice na wschodzie są bezpieczne. Zyskaliśmy potężnego sojusznika.

7 grudzień 1444. Podjęcie decyzji o przyszłym mariażu królewskim z litewską dynastią Jagiellonów. Następny akt zbliżający oba narody.

Początek 1445 roku dzięki działaniom Polskich dyplomatów przyniósł normalizacje stosunków z Węgrami i Imperium Otomańskim. Jednak zgodnie z teorią the balance of power Morgenthau równowagamusi być, także następują widoczne tarcia z Czechami. Przez cały rok trwają zakulisowe gry Czeskich dyplomatów szukających casus belli do wojny z nami. Czyścimy kopie.

Marzec 1446. Stanisław Modziejowski wygrywa krakowski turniej rycerski. Ludzie są zachwyceni wielką personą. Doradcy podpowiadają, aby go zgładzić nie pozwalając wyrosnąć żadnym teoretycznym przeciwnikom króla. Mimo to sprzeciwiam się. Nie chce by Polska składała się z miernych ludzi i powierzam Modziejowskiemu berło hetmańskie przez co tracę prestiż i legitymizacje do tronu w oczach ludu. Okazuje się, że Stanisław jest najlepszym generałem swoich czasów, przewyższając o klasę swoich konkurentów z innych krajów. W kuluarach słychać śmiech i pokpiwanie z króla oraz głosy, że Modziejowski nie jest gorszy od niego. Mimo to uważam, że było warto. Armia zyskała świetnego dowódcę.

http://www.badassoftheweek.com/hunyadi.html - lektura dla zainteresowanych o nr.2
 

12 lipca 1446. Wojna Litewsko-Ryska. Litwini nie proszą o pomoc, więc nie rzucam się przez morze.

19 lipca 1447. Po przeszło roku od wybuchu wojny Litwa anektuje okręg Ryski przy podpisywaniu pokoju między zwaśnionymi narodami.

25 września 1447. Wydaję akt głoszący, że religia katolicka jest jedyną „prawdziwą” religią w granicach kraju. Misjonarze znacznie zyskują na sile, przez co łatwiej jest im nawracać prowincje. Z drugiej strony ryzyko rewolt w kraju wzrosło.

1 czerwiec 1448. Niech żyje król!!! Kazimierz Jagiellończyk wstępuję na tron polski. Wreszcie kończy się okres rządów Rady Regencyjnej. Jako, że Kazimierz jest już królem Litwy tworzymy z nią unię personalną. Jednak unia nie przebiega symetrycznie i Księstwo Litewskie zostaje moim wasalem. Przez co już 8 czerwca zrywa ona sojusz ze mną a możni litewscy przejmują władzę w Kownie. Mamy króla, jednak tracimy ważnego sojusznika.

1 wrzesień 1448. Zawarcie mariażu królewskiego z dynastią piastowską i Księstwem Mazowieckim. Pomoże mi to w pokojowej aneksji Księstwa.

10 sierpnia 1449. Pierwsza rewolta w kraju. Powstanie prawosławnych na Rusi.

17 października 1449. Zbrojne odzyskanie Rusi. 12 tysięczna (1150 strat) armia Polska pod dowództwem Modziejoweskiego rozbija 7 tysięczną (5,5 strat) grupę rebeliantów.

1451. Wbrew militaryzacji Europy nauczony siedmioma latami pokoju reformuje armię i ograniczam jej liczebność do 10tys. zbrojnych. 

Stan państw ościennych:

  1. Litwa 29tys.
  2. Węgry 17 tys.
  3. Bohemia 14tys.
  4. Krzyżacy 11tys.
  5. Pomerania 6tys.
  6. Śląsk 1tys.

Wierzę, że 10 tysięczna armia własna  plus 10 tysięczna armia wasalów jest wystarczającym gwarantem naszych granic. Szczególnie mając takiego lidera jak Modziejowski. Dzięki działaniom dyplomatycznym udało mi się nakłonić Księstwo Mazowieckie do inkorporacji. Aneksja ruszyła, jednak nie jest to sprawa łatwa do zrealizowania. Przystosowanie prawa oraz innych regulacji prawdopodobnie zajmie nam co najmniej dekadę.

Wierzę, że 10 tysięczna armia własna  plus 10 tysięczna armia wasalów jest wystarczającym gwarantem naszych granic. Szczególnie mając takiego lidera jak Modziejowski. Dzięki działaniom dyplomatycznym udało mi się nakłonić Księstwo Mazowiecki do inkorporacji. Aneksja ruszyła, jednak nie jest to sprawa łatwa do zrealizowania. Przystosowanie prawa oraz innych regulacji prawdopodobnie zajmie nam co najmniej dekadę.

Listopad 1452 – Niepokoje przy granicy północnej. Wojna między Pomeranią a Zakonem Krzyżackim. Chętnie bym pomógł Pomeranii jednak jest ona w stałym konflikcie z anektowanym Mazowszem. Obawiając się o proces aneksyjny przyglądam się bezczynnie jak Zakon  rośnie w siłę. Realpolitik tryumfuje.

14 luty 1453 – II powstanie prawosławne na Rusi. Tydzień wcześniej wysłałem tam misjonarza, aby nawrócić ludność na wiarę katolicką. Cóż, było to do przewidzenia.

13 lipca 1453 – Modziejowski na czele 10 tysięcznej armii (1800 strat) rozbija 6 tysięcy rebeliantów (5300 strat). Ruś się uspokaja. Prawdopodobnie nie na długo.

Styczeń 1454. Pomerania przegrywa wojnę na północy z połączonymi siłami Krzyżackimi, Hanzy i Luneburgu. Nie wiele mogę zrobić nie szkodząc własnemu krajowi.

Marzec 1454. Chłopi żądają przywilejów. Stanowczo im odmawiam argumentując, że skarbu na to nie stać. Nie rozumieją i łapią za broń. Ruś znowu w ogniu.

6 maj 1454. Mało chwalebne rozbicie chłopstwa. 10 tyś Polaków (450 strat) wyrzyna w pień 6 tyś nielojalnych poddanych króla.

25 czerwiec 1454. Śmierć naszego króla Kazimierza Jagiellończyka po 7 latach rządów. Władze znowu przejmuje Rada Regencyjna, gdyż potomek władcy – Vyutas Jagiellonczyk ma dopiero 8 lat. Chaos w państwie się pogłębia, gdyż nazajutrz w Lublinie magnat Władysław Stadnicki ogłasza się nowym królem Polski i rusza ze swoimi zwolennikami w liczbie 7 tysięcy na Kraków. Rada Regencyjna ze Stanisławem Modziejowskim zwiera szyki i przygotowuje odpowiedź.

29 czerwiec 1454. Po śmieci Kazimierza Litwini uznają, że znów jesteśmy sobie potrzebni. Zawieramy alians.

3 sierpnia 1454. Wojsko Polskie w liczbie 10 tysięcy plus 6 tysięcy z Księstwa Mazowieckiego (2300 strat) zarzyna 7 tysięcy buntowników i Władysława Stadnickiego. Mimo braku króla, państwo polskie udowadnia swoją siłę. 

11 września 1454. Stacjonując w Łęczycy dostrzegam rebelie na terenie mojego wasala – Mazowsza. Mimo, że nie uzupełniliśmy jeszcze start po bitwie z psia mać Stadnickim ruszamy z werwą na rewolucjonistów. 9 tysięcy Polaków (400 strat) rozbija 4 tysiące buntowników jeszcze przed przybyciem armii Mazowsza. Wasal wysyła poselstwo dziękczynne do Krakowa.

1 Stycznia 1455. Patrząc wstecz była to przede wszystkim dekada pokoju. Sprytne zabiegi dyplomatyczne pozwoliły nam nie angażować ani nie prowokować do wojen. Wprawdzie dwa powstania prawosławne na Rusi i rebelie poddanych uszczupliły trochę skarbiec, jednak Polacy udowodnili, że jedności narodowej i prawa będą zaciekle bronić. Znowu Rada Regencyjna przejmuje rządy i przez następne lata znacznie będziemy ograniczani. O wojnach zaczepnych możemy zapomnieć. Vytautas Jagiellonczyk ma dopiero 9 lat, co gorsza już teraz widać, że brak mu zdolności, aby zostać dobrym królem (overall umiejętności wynosi tylko 3 – ojciec miał 7)  Mimo tych problemów podłożyliśmy podwaliny pod silne państwo. Pokojowa aneksja Mazowsza postępuje powoli, jednak dzięki temu zabiegowi uniknęliśmy wojny polsko-polskiej. Mimo kłopotów przy chrystianizacji Rusi możemy pochwalić się już znacznym progresem – jesteśmy w połowie drogi do zastąpienia cerkwi, kościołami. Dzięki reformie armii wzrosły nasze dochody, mimo zatrudnienia trójki doradców, którzy zaczęli wydatnie przyspieszać rozwój państwa.

Obecnie nasze przychody wynoszą 9.78 dukatów miesięcznie zamiast 8.99. Pozwoliło nam to przesunąć się z 17 na 16 miejsce wśród najbogatszych państw świata. Nie sprawia to jednak bym był zadowolony z rozwoju ekonomicznego państwa. Wzrost o 9,19% nie jest tym czego oczekiwaliśmy. Nasi sąsiedzi, a przede wszystkim Litwa i Węgry rozwijają się dynamiczniej. Wzrost przychodów o 25% może budzić podziw. Tym samym Węgrzy stają się bogatszą nacją od nas.

Dochody najbogatszych państw z 1455.

Reforma armii ograniczała jej liczbę do 10 tysięcy zbrojnych. Uszczuplenie stanu o 1/3 na pewno nie uszło uwadze sąsiadów. Potężny sojusznik na wschodzie plus 10 tysięcy wojsk nam poddanych z Mazowsza i Mołdawii nadal stanowi siłę, która potrafi zranić każde państwo na świecie.

Wojna u bram.

Na powyższej mapie politycznej zauważycie, że wiele przez dekadę się nie zmieniło. Uwagę przykuwa konflikt na północ od nas. Na tym obrazku widzicie, że nasz sąsiad – Pomerania – jest w dosyć kiepskim położeniu. Jej wschodnia i zachodnia prowincja jest okupowana (dzielnice zaznaczone ukośnymi paskami) przez Hanzę i Krzyżaków. Stanowi to dogodną sytuację do uderzenia na Krzyżaków, jednak nieskrywana wrogość między moim wasalem – Mazovią, a Pomeranią wiąże mi ręce. Prawdopodobnie Krzyżacy z tej wojny wyjdą wzmocnieni co nie będzie mi sprzyjać podczas wyrąbywania sobie dostępu do morza. 

Tak jak wspominałem w Europie panuje duch militaryzmu. Nasi najważniejsi sąsiedzi wzmocnili swoje armię odpowiednio: Litwa z 22k do 29k. Węgry z 13k do 17k.Czechy z 10k do 14k, a Zakon z 9 do 11. Jesteśmy jedynym państwem w naszym rejonie, które obniżyło zaciąg swoich wojsk. Zobaczymy kto na tym wyjdzie lepiej. Nasze stosunki są unormowane z większością sąsiadów. Jedynie z Krzyżakami nasze relacje są negatywne. Duch wojny cały czas się unosi nad Mazurami. Czy pola tej krainy zabarwią się na czerwono? O tym przekonacie się w następnym odcinku hehehe. (Ale to było czerstwe)

Największe armię w 1455.
 
Na polu walki kulturowej nic się nie zmieniło przez dekadę.
 
 
Chuca
7 października 2013 - 19:03