Emily is Away
Nie dawno bo 20 listopada na steam-ie pojawiła się dosyć ciekawa pozycja dla fanów gier niezależnych pod tytułem „Emily is Away”. Czym jest w takim razie ta gra? Dlaczego mnie urzekła? Czemu powinniście poświęcić parę godzin, aby poznać historię swojego protagonisty i Emily? Oraz dowiecie się wiele o specyfice relacji między ludzkich z perspektywy trzeciej osoby. Zapraszam do lektury.
Pierwsze co rzuci się w oczy po odpaleniu tego tytułu to design, który każdy pamięta lub nadal posiada czyli layout Windowsa XP. Po standardowym zalogowaniu się poprzez wybór chapter-u, rejestrujemy się na na czymś co przypomina stary Windows Messanger czy inny czat z początku 2000 roku. Gdy ukończymy ten proces, pokaże nam się lista przyjaciół i przystąpimy do rozmowy z tytułową Emily. Kim jest ta dziewczyna i czemu chcemy z nią rozmawiać? Jest to nasza przyjaciółka, do której czujemy coś więcej, lecz nasza nieśmiałość nie pozwala nam wprost sprecyzować naszych uczuć. Zaczynamy w roku 2002 drugim, kiedy to przychodzi nam w ciągu paru miesięcy ukończyć liceum i zdecydować jaki kierunek obierzemy na studiach. Każda nasza decyzja ma wpływ na scenariusz historii jaka zostanie opowiedziana. Jedyne czym możemy operować to okienko czatu i trzy opcje, które możemy wysłać Emily. Historia ciągnie się, aż do 2006 roku, ale jej zakończenie jest uzależnione od naszych decyzji.
Aspekt techniczny i graficzny jest tutaj drugorzędny. Schludnie odwzorowany layout Windowsa XP w stylu pixel art cieszy oko przez całą rozgrywkę. Dźwięki zaimportowane z tego samego systemu operacyjnego raczej nie powinny stanowić zaskoczenia dla przeciętnego użytkownika komputera. Gra działa stabilnie, bez większych problemów technicznych jak na produkt indie. Na koniec zostawiłem coś co można podciągnąć pod Gameplay. Otóż kiedy chcemy wysłać wiadomość nie tylko wybieramy jedną z trzech pozycji, ale twórca gry Kyle Seeley nakazuje nam uderzać w klawisze symulując efekt pisania na czacie oraz zwiększając immersję.
Wiele więcej bez spoiler-u nie można o tej grze powiedzieć. Produkt silnie oddziałuje na emocje gracza, stawiając go w pozycji którą pewnie większość nieśmiałych osób zna, musimy się starać, chociaż do końca nie wiemy jak zareaguje nasza odbiorczyni. Gra uczy nas pewnej zasady, nie ważne jaki komunikat nadamy ważne jest jak on zostanie odebrany. Produkt długi nie jest mi jedno przejście zajęło godzinę, lecz wiem że po pewnym czasie powrócę aby napisać nową historię. Wiele nawiązań do początku XXI wieku fajnie przywołuje melancholijny nastrój, kiedy na topie byli RHCP, a do kin wchodził V jak Vendetta. Polecam, aby za darmo dodać ten tytuł do biblioteki Steam i pogadać z Emily, a dla Pana Kyle-a Seeley-a dozgonny szacunek za koncepcję gry.