Recenzja Brigador - właściwie zbudowane mechy - A Very Special Snowflake - 10 sierpnia 2016

Recenzja Brigador - właściwie zbudowane mechy

A Very Special Snowflake ocenia: Brigador
82

Jeśli ostatnio naszła was ochota na mechy, to gra indie o widoku izometrycznym Bridagor może okazać się najlepszym kandydatem. Stellar Jockeys wywiązało się ze swoich obietnic i podało nam grę z kupą zabawy, z intensywną i taktyczną walką o wielu możliwościach i sposobach rozgrywki. Hej, nie wspominając o tym, że naszym kochanym mechem możemy jeszcze wpływać na otoczenie... destrukcyjnie!

 

Brigador – w skrócie gra z mechami, widok izometryczny, rogue-like. Ano i sporo akcji! Mamy aż do wyboru 45 mechów i innych pojazdów, 40 broni i do dyspozycji 20 poziomów, które choć są stałe same w sobie, to losowe w umieszczeniu przeciwników na mapie. Gra poza tym oferuje jeszcze kampanię, aż 21 misji. Tak to wygląda w liczbach.

 

Fabularnie w Solo Nobre zmarł Wielki Przywódca, którego śmierć dała szansę przejęcia władzy przez którąś z czterech frakcji. Naszym zadaniem jest wsiąść w mecha, wcześniej wybierając jego pilota oraz bronie do dyspozycji, i stanąć do walki z którąś z frakcji. To tyle o fabule. A ta jest we wspaniałej otoczce. Oprawa graficzna Brigador przypomina oldskulowe gry ze scenami ze starych filmów science-fiction. Soundtrack gry też z najwyższej półki, skojarzycie ścieżkę dźwiękową co nieco z Hotline Miami.

 

 

Rozgrywka wygląda w następujący sposób, że wraz z postępami odblokowujemy coraz więcej opcji do wyboru w ramach mecha, pilota czy broni. Śmierć jest permamentna, czyli to co tygryski lubią najbardziej w grach rogue-like. Otoczenie ulega zniszczeniom, walki są dynamiczne i należy podchodzić do nich taktycznie. Gdyby opisać to czym gra nas zaskoczy, to fajerwerkami. Na ekranie dzieje się niesamowicie dużo, nie na tyle, żeby się zgubić, ale... wow. To po prostu widowisko nie z tej ziemi.

 

A to jakie możemy jeszcze widowisko stworzyć, to zasługa obszernego arsenału i otoczenia. Mapy zrealizowane są prawie świetnie. Mają własną atmosferę i jakby nie patrzeć, trochę przykro je niszczyć swoim wejściem mecha. Ale cóż, na tym gra polega. Nie dajcie zwieść się wrażeniom. Głupio byłoby się zagapić i zginąć, i przez to stracić cały progres. A gdy nie nauczymy się na swoich błędach niczego, możemy mieć żal tylko do siebie. Będziemy niestety powtarzać jedno i to samo, mimo że przeciwnicy mogą być w innych miejscach, to widok tego samego przez dłuższy czas może nas przygnębiać.

 

 

Brigador jest czymś, czego powinni szukać fani mechów. Porządną rozróbą. Jest grą świetnie zrealizowaną, od fundamentów po szczyt. Nie uchroniono się jednak od paru niedoróbek. Chciałoby się jeszcze większej różnorodności, chociażby w sprawie map. Albo lepszego interfejsu. Ten trochę kuleje, a to w końcu mech, chciałoby się, no wiecie, czegoś więcej.

A Very Special Snowflake
10 sierpnia 2016 - 21:59