Brody Dalle - była gitarzystka i wokalistka niedziałającego już The Distillers, obecna frontmanka Spinerette oraz żona sławnego muzyka, Josha Homme’a, lidera Queens of the Stone Age. Po jakimś czasie stagnacji w świecie muzyki pokazała się ponownie, z nowym image’em i chęcią zrobienia czegoś zupełnie innego od jej dotychczasowych projektów.
Zdecydowanie zbyt często miałem okazję poczuć rozczarowanie i smutek gdy zespół wraz z kolejną płytą porzucił swój wcześniejszy dorobek na rzecz bardziej przystępnego masom brzmienia. Może kiedyś dowiem się co jest tego przyczyną, teraz jednak zajmę się tym co się dzieje na Ocean by Ocean, najnowszym krążku The Boxer Rebellion.
Simpsonowie się kończą, to już coraz bardziej realne. Wielu pewnie powie, że skończyli się jakieś 15 lat temu, produkcja jednak trwała i moim zdaniem przez długi czas trzymała poziom. Teraz jest to jednak nieuniknione. Kolejne odcinki wydają się coraz bardziej na siłę, aktorzy rezygnują. Zarząd Foxa wyssał z pomysłu ile się tylko dało, a nawet więcej, bo ostatnie odcinki to już nie tyle krew co kurz i pył. Naprawdę czas ustąpić z animowanego tronu i znaleźć godnego następcę.
Zespół, który 46 lat temu zmienił oblicze muzyki, stworzył ciężkie granie, zapoczątkował wiele nowych gatunków i nie przerwanie wzbudzał wielkie emocje zarówno u zwolenników tego typu muzyki jak i przeciwników. W środę 11 czerwca w ramach Impact Festival legenda odwiedziła nas w Polsce w łódzkiej Atlas Arenie. Jak było?
„Horror w najlepszym wydaniu. Wciąga i trzyma w napięciu”. ”Film twórców kobiety w czerni”. „Na podstawie prawdziwej historii Jane Harper”. Takimi hasłami mamił mnie nowy film Johna Pogue’a, na który postanowiłem się wybrać, nie zważając na nudne zwiastuny, coraz bardziej nadużywane hasło „prawdziwa historia” oraz fakt, że nie znalazłem żadnego potwierdzenie, na to że twórcy Uśpionych z Kobietą w czerni kontakt mieli większy niż na sali kinowej. Jak było?
Najnowsza zapowiedź firmy Ubisoft sprawiła, że przez chwilę zwątpiłem w swoją znajomość kalendarza i musiałem upewnić się, że to nie początek kwietnia.
Bo zapoznaniu się z wypowiedziami samych twórców oraz wczesnymi relacjami i materiałami video graczy mam wrażenie, że wiele osób bardzo szybko odbije się od No Man’s Sky, zasypując później internet komentarzami jaka ta gra jest nudna, pusta i nieciekawa. I tak może faktycznie być. Ale może też być tak, że te osoby nie potrafiły czerpać przyjemności z tego tytułu. Chce pochylić się na tym czym ta gra jest, a raczej czym ta gra może być.
Fani gier ochoczo witają każdą nową produkcję w której można wcielić się w czarny charakter, w kinematografii od dawna wielką popularnością cieszą się obrazy w których możemy śledzić losy mafii czy seryjnych morderców. Czarne charaktery zazwyczaj dużo bardziej złożone w swojej moralności i nie tak naiwne jak większość protagonistów od zawsze cieszyły się sporym zainteresowaniem. Tym bardziej nic dziwnego, że Suicide Squad od początku jawił się jako projekt mający sporo potencjału. Czy jednak faktycznie dostaliśmy film z super łotrami?
Nawiązując do mojego poprzedniego artykułu o gitarowaniu oraz komentarzy pod nim, omówię krótko moje podejście do Rocksmith jako nauczyciela.