Polecane GRY to cykl polegający na zaproponowaniu interesujących według autora dzieł ze świata elektronicznych produkcji. W każdej kolejnej części zostanie wytypowana kolejna porcja ciekawych tytułów z krótkim, subiektywnym komentarzem twórcy niniejszego tematu.
W trzeciej części tego cyklu, również zdecydowałem się na klimatyczno-tematyczną różnorodność, dlatego też na warsztat wziąłem humorystyczne jak i całkowicie poważne tytuły należące do odmiennych względem siebie gatunków.
Polecane GRY to cykl polegający na zaproponowaniu interesujących według autora dzieł ze świata elektronicznych produkcji. W każdej kolejnej części zostanie wytypowana kolejna porcja ciekawych tytułów z krótkim, subiektywnym komentarzem twórcy niniejszego tematu.
W drugiej części tego cyklu postanowiłem wyjść naprzeciw waszym oczekiwaniom i zaprezentować kilka mniej znanych produkcji. Nie oznacza to jednak, że całkowicie zabraknie tutaj sztandarowych tytułów. Podobnie jak poprzednio, postawiłem na zróżnicowane gatunki oraz klimaty niniejszych dzieł, aby każdy znalazł dla siebie coś miłego.
Polecane GRY to cykl polegający na zaproponowaniu interesujących według autora dzieł ze świata elektronicznych produkcji. W każdej kolejnej części zostanie wytypowana kolejna porcja ciekawych tytułów z krótkim, subiektywnym komentarzem twórcy niniejszego tematu.
Witam wszystkich w moim nowym cyklu, w którym zamierzam zachęcić was do zaznajomienia się z interesującymi według mnie produkcjami. Dzisiejsze zestawienie zostało tak przeze mnie ułożone, aby przedstawić wam znacząco różniące się od siebie tytuły. Mamy tu zatem przedstawicieli nie tylko odmiennych gatunków, ale i o całkiem innych klimatach. Nie zabraknie zatem kolorowych, wręcz baśniowych dzieł, ani tych znacznie mroczniejszych, przy których może pojawić się na naszym ciele gęsia skórka. Nie przedłużając zapraszam was do dalszej części tego tekstu.
Od dobrych kilku lat wyprawa do kina na autentycznie śmieszną i świeżą komedię polskiego pochodzenia, która nie kopiuje jakiegoś popularnego na Zachodzie pomysłu to prawdziwe mission: impossible. Oprócz przypływu naiwnych romansideł rozbijających się o falochrony bezlitosnych recenzji, raczy się widza humorem zdecydowanie niskich lotów i nawet szanowane nazwiska w obsadzie nie gwarantują wybicia się ponad miernotę. Weźmy taki Weekend Cezarego Pazury – dobry aktor komediowy (rola w Nic śmiesznego to moim zdaniem najlepsza jego kreacja) i niezły kabareciarz całkowicie zawiódł na stołku reżysera. Ciacho także okazało się żałosne, Wyjazd integracyjny nie miał nic, co przykułoby moją uwagę, a Kac Wawa to tylko gwóźdź do trumny rodzimej śmiesznoty, zwłaszcza w kontekście zarzutów producenta filmu wobec krytyków, rzekomo robiących mu negatywną reklamę. Gdzieś tam na tym filmowym polskim durszlaku, przez który nie przelatuje chyba tylko kino poważne (głównie martyrologiczne, ale ileż można…?) osiadło kilka całkiem przyjemnych produkcji, ale nie zmienia to faktu, że złote czasy polskich komedii minęły bezpowrotnie. I choć z pewnością przychodzą Wam już na myśl nazwiska Barei i Piwowskiego, dziś zaproponuję coś z zupełnie innej beczki, mianowicie Hydrozagadkę Andrzeja Kondratiuka.