Rasgulowe premiery miesiąca - październik 2014, czyli opadnięci lordowie
Rasgulowe premiery miesiąca - wrzesień 2014, czyli cień zaginionej piłki w Miami
Rasgulowe premiery miesiąca - maj 2014, czyli nazistowskie pieski
Rasgulowe premiery miesiąca - marzec 2014
Rasgulowe premiery miesiąca - luty 2014
Recenzja God of War III - Moja zemsta dobiegła końca
16 września, to data, która zapisała się w moim kalendarzu złotymi zgłoskami. To właśnie w ten pamiętny dzień udało mi się rzucić… rzucić League of Legends. Kiedy usunąłem wszystkie związane z nim pliki z komputera, a zaraz potem błyskawicznie pozbyłem się rejestru, wiedziałem że to już koniec. Nie należało to do rzeczy prostych, ale udało się! Jestem z siebie cholernie dumny!
Jako, że nieraz nie mam jakichkolwiek chęci na siedzenie przed komputerem, to moje nogi zaciągają mnie pod inny sprzęt elektroniczny, który dziś potrafi zrobić wielu starszym ludziom warzywa z mózgów – telewizor. Przy owym monstrum nie potrafię wysiedzieć jakieś pół godziny, choć na ilość dostępnych kanałów nie narzekam. Czy w obecnych czasach Internet zastępuje telewizję?
Ciąg dalszy zestawienia moich ulubionych serii gier, które jak dla mnie wpisały się w kanon elektronicznej branży rozgrywki. Przyszła pora na ostatnie 4 miejsca. Zobaczcie sami jaki cykl tytułów zawędrował na pierwszą pozycję tego jakże prestiżowego zestawienia!
W tryb multiplayer Call of Duty zagrywałem się naprawdę sporo i mógłbym powiedzieć, że jestem jego weteranem, aczkolwiek powtarzający się co roku główny trzon rozgrywki szybko mnie znużył oraz zmusił do migracji na serwery innego sieciowego shootera. Padło na Trzeciego Battlefielda, który niesamowicie kusił mnie ogromnymi mapami oraz większym naciskiem na taktykę, niż na bieganie po całej mapie i strzelanie do wszystkiego, co się rusza. Wreszcie nie wytrzymałem, dlatego też postanowiłem kupić swoją elektroniczną kopię tejże produkcji. I wiecie co? Jestem cholernie zadowolony z nabytku.
Każdy z nas ma swoje ulubione serie gier na widok których ślinka cieknie, wracają przy ulubione serie gier jemne wspomnienia, a nawet maleńka wiadomość o kolejnej już odsłonie przyprawia nas o niekontrolowany napad radości, zaś kiedy wreszcie takowa wyjdzie na światło dziennie, to z pieniędzmi w ręku moglibyśmy jechać nawet na koniec świata po ukochane pudełko z płytą, które dla nas ma większą wartość niż złoto, albo diamenty. Niezależnie czy będzie to produkt słaby, czy też wybitny jakościowo, to u nas na półeczce będzie miał swoje specjalne miejsce, bo zbiór liter kojarzący nam się z danym tytułem, wyryty jest w naszym mózgu złotymi zgłoskami. Postanowiłem utworzyć listę właśnie takich gier, których kolejne kontynuacje, tudzież spin-offy tworzą ciąg nieprzerwanej dla nas radochy od paru lat. Zapraszam do lektury!