Czujecie to? To właśnie nowy rok szkolny! Z jednej strony to wiadomość okropna, bo trzeba znów śmigać z tornistrem do szkoły. Gracze jednak gdzieś tam ukradkiem cieszą się z tego, że kończy się sezon ogórkowy i wychodzą nowe tytuły, których wypatrują od czasów kilku E3. Zacieram rączki, bo wrzesień zapowiada się naprawdę grubo!
Od maja nie pojawił się ani razu tekst z tej serii, bo najzwyczajniej w świecie nie znalazłem żadnej ciekawej premiery podczas wakacji. Chociaż obiecałem sobie, że nadrobię kilka tytułów, to nawet nie zdołałem tej obietnicy do końca spełnić. Głównie dlatego, iż tegoroczna przerwa wakacyjna nie obfitowała dla mnie w dużą ilość wolnego czasu. Ten pochłonęły różne projekty, albo inne rzeczy, których kompletnie się nie spodziewałem. Tak to bywa.
Wrzesień trafił nam się wyjątkowy, bo jego początek jest dosyć nieciekawy. Coś tam się pojawia, ale czapek z głów to raczej nie zwala. Dopiero końcówka wygląda soczyście. Pierwszy raz od dawna trafiło się, żeby tego samego dnia wychodziły 3 potężne premiery (30 września). A następne miesiące też jakoś słabo się nie zapowiadają. Nic tylko zacierać rączki i odkładać kasę na nowy sprzęt.
FIFA 15
Nowa odsłona serii, która jest królem mojego salonu, kiedy wpadają znajomi. To idealna propozycja na małą domówkę pełną dobrych kumpli. Przekąski, jakieś napoje, wzajemna rywalizacja i wspólne wyzywanie sędziego to jest to co kocham. Mam tylko nadzieję, że „piętnastka” nie będzie klapą pod względem balansu rozgrywki, jak miało to miejsce przy „czternastce”. Napsułem sobie przy niej sporo krwi i niedługo spiszę, czego najbardziej nienawidzę w tej części cyklu. Poza tym oczekuję jeszcze dobrej aktualizacji składów i rozsądnych zmian w multiplayerze/trybie kariery. Reszta mnie praktycznie nie obchodzi.
Zaginięcie Ethana Cartera
Od czasu do czasu lubię sobie pograć w jakąś przygodówkę. Ostatnio zbieram się na The Wolf Among Us i drugi sezon The Walking Dead, ale raczej sprawdzę je zaraz po ograniu Zaginięcia Ethana Cartera. Zapowiada się ono naprawdę interesująco, bo jeśli wierzyć słowom pana od „human touch” oraz różnym materiałom, to będziemy mieć do czynienia z bardzo unikalnym doświadczeniem. Podoba mi się koncepcja rozgrywki i klimat, a historia zapewne będzie jeszcze lepsza. Co mogę więcej powiedzieć? Nic tylko czekać!
Hotline Miami 2
Pierwsze Hotline Miami bardzo mi się spodobało. Obaliłem je przy jednym posiedzeniu i bawiłem się przy tym naprawdę nieźle, choć zdarzyło mi się kilka razy wyrwać sobie parę włosów z głowy. Unikalny sposób prowadzenia rozgrywki ujął mnie w szczególności. Fajny miks zręcznościówki z grą logiczną, w której trzeba szybko przemyślać taktyki i z gracją oraz refleksem pozbywać się przeciwników. Po kontynuacji oczekuję więcej tego samego, choć nie zasmucę się, jeśli dojdą jakieś nowe elementy do gameplayu. Mam też nadzieję, że klimat i fabuła będą powodować jeszcze potężniejszy gwałt mózgu. Krew popłynie ulicami Miami w akompaniamencie muzyki elektronicznej już niedługo.
Śródziemie: Cień Mordoru
Kocham tolkienowskie uniwersum Śródziemia, dlatego nie dziwcie się, że ta produkcja pojawia się w zestawieniu. Jednak Cień Mordoru nie ma zamiaru przyciągnąć tylko fanów, co widać już od początku. Podoba mi się koncepcja rozgrywki, która skrzętnie miesza elementy choćby takiego Batman: Arkham Asylum czy Assassin’s Creed, dając przy okazji coś od siebie. Już po zobaczeniu pierwszego gameplaya, zostałem po prostu oczarowany tym jak wygląda akcja. A, no i fabuła nie śledzi losów żadnych hobbitów, co jest wielkim plusem. Daje to dużo możliwości twórcom oraz idealną okazję na pokazanie losów Śródziemia z innej perspektywy, w innym czasie, w innym miejscu. Oby tylko developerom nie powinęła się noga i nie strzelili nam jakimś crapem, bo w takim przypadku ostro się zdenerwuję. Widły z pochodniami mam już gotowe na wszelki wypadek
Gry, które będę obserwował
Destiny – wiecie już z moich wrażeń z beta testów, że gra mocno mi nie przypasowała. Jeszcze wcześniej myślałem, że będzie to mój król napędu przez długi czas, ale srogo się zawiodłem. W sumie nawet się z tego cieszę, bo kasy trochę zaoszczędzę. Nie zmienia to jednak faktu, iż z chęcią popatrzę w jaką stronę Bungie zmierza z tym cudeńkiem. Stworzyli fajne uniwersum, ale oby podołali z resztą.
Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Revolution – powiem, że ostatnio brakuje mi jakichś bijatek i przede wszystkim gier z Naruto. Nie jestem pewien czy aby dopadnę ten tytuł, bo nie wiem jeszcze, czy twórcy zamierzają zrobić z tego skok na kasę czy faktyczną, dobrą grę.
Wasteland 2 – nie przepadam za starymi Falloutami. Pograłem w nie trochę i doceniam świat oraz fabułę, ale rozgrywka jakoś dziwnie mnie od siebie odbiła. Wasteland 2 niby ma być czymś podobnym, ale może będzie mi się w to dobrze grać. Czekam na premierę, oficjalne recenzje i jakieś filmiki, wtedy pomyślę nad własną kopią.
Twierdza: Krzyżowiec II – Twierdza to seria, którą darzę ogromnym sentymentem, bo za młodu bawiłem się przy niej świetnie. Boli mnie jednak to co Firefly ostatnio z nią robi. Od czasu Strongholda 2 seria schodzi na dno i nie może się od niego odbić, choć próbuje. Dlatego boję się, że Krzyżowiec II może być kolejną klapą. Zobaczymy jak to wyjdzie dopiero po premierze.
Forza Horizon 2 – w pierwsze Horizon nie grałem zbyt dużo, bo głównie u znajomego, ale koncepcja mnie kupiła. Kontynuacja zapowiada się jeszcze lepiej i trzymam za nią kciuki. Jak kiedyś będę miał jakiegoś X-klocka to pierwsze co, to chyba sięgnę po Horizon 2.
To by było na tyle. Jak widzicie gier wysypało się naprawdę dużo i podejrzewam, że czasu nie starczy, żeby sprawdzić każdą z nich, ale warto będzie chociaż spróbować. A na co Wy czekacie w tym miesiącu? Dajcie znać w komentarzach!
Zachęcam do odwiedzania mojego fanpage na facebooku oraz ćwierkacza. Znajdziecie tam sporo różnych przemyśleń, głupot i dowiecie się co słychać u Rasgula. Pozdrawiam!