Jako, że nieraz nie mam jakichkolwiek chęci na siedzenie przed komputerem, to moje nogi zaciągają mnie pod inny sprzęt elektroniczny, który dziś potrafi zrobić wielu starszym ludziom warzywa z mózgów – telewizor. Przy owym monstrum nie potrafię wysiedzieć jakieś pół godziny, choć na ilość dostępnych kanałów nie narzekam. Czy w obecnych czasach Internet zastępuje telewizję?
Zabieram butelkę Cisowianki z biurka, ubieram ulubione papcie i zbiegam po schodach do pokoju niżej, gdzie czeka na mnie 37-calowy ekran z plastikową obudową na której wybity jest znaczek firmy LG. Na stoliku leżą dwa piloty i tylko czekają, żeby je szybko je złapać, a zaraz potem dziko rzucić się na sofę, aby obrać dogodną pozycję do leżakowania. Szybko wykonuję te czynności, a następnie uruchamiam TV, potem dekoder Cyfrowego Polsatu. Przede mną ukazuje się pozostawiony wcześniej przez kogoś kanał telewizyjny. Spotyka mnie tu tylko nuda, także naciskam guzik „1” na bezprzewodowym sprzęcie nadającym fale, które odbiera małe, czarne pudełko, zaś obraz na telewizorze niezwłocznie się zmienia i tym razem odbieram program o nazwie Polsat. Nic ciekawego. Jedziemy dalej poprzez jakieś TV4, Telewizję Publiczną numer 1, Telewizję Publiczną numer 2, jakiś TVN, Polsat Sport, Eurosport, Discovery, National Geographic, Animal Planet, VIVA, MTV, 4Fun… stwierdzam, że nic nie znalazłem, odkładam pilota i wychodzę na zewnątrz pokopać troszkę piłkę.
Około 150 kanałów* w tym paręnaście w HD (i to oszukanym, bo dostajemy wyłącznie rozdzielczość 1080i) i uwierzcie mi, że choćbyście mieli ich więcej, to nic w nich nie znajdziecie. Zwykle przedstawia się to tak, że na takim TVP1, TVP2, czy Polsacie znajdziecie jakieś poranne programy, seriale typu M jak Miłość (a.k.a. polska próba zrobienia brazylijskiej telenoweli), jakieś kinematograficzne gnioty sprzed dobrych dziesięciu lat, czy serwisy informacyjne nie zawsze podające trafne i pewne informacje (nie wspominając o aktualności danych). Dalej większość nowych kreskówek przedstawianych na Cartoon Network (gdzie Johny Bravo, albo Laboratorium Dextera?), czy innym Disney Channel (z Hannah Montana na czele), to rzeczy, których swojemu dziecku bym nie puścił. Następne są kanały muzyczne, które również nie puszczają muzyki, która mnie interesuje, a poziom tamtejszych prezenterów i programów przez nich przygotowanych sięga dna. Cały czas gra tylko łupiący pop z tekstem porównywalnym jakościowo do instrukcji obsługi mikrofalówki. Wybawieniem wydają się kanały sportowe oraz te pokroju Discovery Channel, TVN Turbo, czy National Geographic, które zawierają mnóstwo naukowych ciekawostek, albo skupiają się na konkretnej tematyce związenej z techniką. Najgorsze jest jednakże to, że dużo nowych, a zarazem często najciekawszych programów emitowanych jest po godzinie 22 (a nawet później) w dni robocze, także nie mogę ich zwykle obejrzeć, choć jeżeli ktoś jest wytrwały (lub ma urlop), to na pewno znajdzie coś dla siebie. Tak oto streściłem Wam polską telewizję satelitarną i nie tylko. Osobiście nie znalazłem tu nic godnego uwagi, a Wy?
Kiedyś jeszcze telewizor był swojego rodzaju artefaktem. To właśnie na czas wieczorynki podwórka robiły się puste, w sobotnie, albo niedzlne poranki oglądało się Power Rangers, czy inne Pokemony, zobaczyło się nieraz film w gronie rodzinnym wieczorem, a ci bardziej odważni czekali na jakieś horrory po północy. Te czasy minęły… wraz z nadejściem epoki komputerów.
Czy to źle, czy to dobrze? To już akurat dyskusyjna sprawa. Troszkę tęsknię za tamtymi czasami, ale obecnie również nie narzekam, bo w końcu zamiast telewizji przyszło coś ciekawszego, lepszego, bardziej uniwersalnego – sieć międzynarodowa, znana powszechnie jako internet. Choć ma on swoją mroczną stronę, to nadal pozostaje cudownym miejscem, gdzie wszystkie dostępne i znane nam media łączą się w jedno, dostępne w większości języków na sporej części globu ziemskiego. Telewizja, radio, jakieś książki, gazety, świeże wiadomości ze świata, pogoda i inne duperele znajdziecie właśnie tutaj, często na jednym serwisie, a i może też w bardziej przystępnej dla oka formie. Jest to również obszar, gdzie można zobaczyć o czym tak naprawdę myślą nasi znajomi po godzinach, jacy są z tej swojej prawdziwej strony, a i śledzenie ich działalności nie jest czymś trudnym. Tutaj gnieździ się także znaczna część młodzieży przez co łatwo poznać jaka ona jest, czym się interesuje, albo co sądzi na różne tematy. Internet daje sporo, oczekując w zamian adekwatnie bardzo mało. TV, to struktura zamknięta i jej użytkownicy nie mają na nią zbyt dużego wpływu, także traci ona na tym całkiem sporo, w przeciwieństwie do międzynarodowej sieci.
Internet jest przyszłością i może doczekamy się czasów, że to on będzie grał główne skrzypce, zastępując inne dotychczas znane nam media, w tym głównie telewizję. Mam wrażenie, że to powoli dzieje się na naszych oczach. Czy Wy też to zauważacie? Czy nadal oglądacie telewizję? Czy także sądzicie, że obecnie nie są tam nadawane jakieś ciekawsze dla oka programy? Wyrażajcie swoje opinie w komentarzach! Zapraszam do dyskusji!
*Powyżej 100-któregoś zaczynają się jakieś telewizje arabskie, czy ruskie, a tych nawet nie wliczam.
Chciałbym również podziękować mojemu znajomemu, który wykonał miniaturkę do tego wpisu. Dzięki wielkie TheWhite (jego kanał na YT)!
Zapraszam do odwiedzania oraz lajkowania mojego fanpage na facebooku, jeżeli chcecie być na bieżąco z tym, co dzieje się u Rasgula, albo po prostu macie czas na czytanie różnych przemyśleń, czy innych głupot.