Starcie klasyki z nowością - X-COM vs XCOM
W co gracie w weekend? #392: Demon’s Souls, XCOM2 WotC, Fate/Stay Night i Gears of War 3
W co gracie w weekend? #319
W co gracie w weekend? #283: The Fruit of Grisaia, XCOM Enemy Unknown i LittleBigPlanet2
W co gracie w weekend? #281: Growa ruletka - Clannad, Yakuza 0, XCOM: Enemy Unknown, Mass Effect 2, LittleBigPlanet 2, Umineko, Metro 2033 i Tales of Vesperia
Gry, do których się wraca
Witajcie gracze. Kolejny weekend zacznie się niebawem, więc to doskonała okazja na to, aby przycisnąć bardziej tytuły, które obecnie ogrywamy. Mam teraz kilka gier na głowie. Najwięcej czasu kradną mi teraz cztery pozycje, o których możecie przeczytać w dalszej części tekstu. Życzę wszystkim Wam udanego weekendu, oczywiście nie tylko przy grach.
Witajcie. W Kingdom Hearts III jestem już w końcowej fazie gry. Nie chcę jej jeszcze jednak kończyć, dlatego też po niemal stu godzinach spędzonych z Sorą, Donaldem i Goofy’m postanowiłem odpocząć na chwilę przy innych tytułach. Bardzo chciałem opisać specjalnie dla Was mój powrót do Shanka 2 po siedmiu latach. Tak jednak wymiataliśmy z kolegą w trybie Przetrwania, że udało nam się przeżyć wszystkie trzydzieści fal przeciwników. W nagrodę otrzymaliśmy przezabawną planszę z naszymi bohaterami przybijającymi piątkę a pod nimi napis: Zwycięzcy nie biorą narkotyków.
Bardzo możliwe, że w ten właśnie sposób zakończyła się moja niemalże dziesięcioletnia przygoda z trybami sieciowymi w grach na PS3. A skoro jedno się rzekło, trzeba powiedzieć i drugie. Po szybkim przeglądzie moich sieciowych zaległości na PS4 postanowiłem wrócić do Dark Souls III i Rocket League. Najwięcej jednak czasu spędzam ostatnio z XCOM: Enemy Unknown, którego przechodzę już trzeci raz w tym roku a czwarty raz w ogóle.
Ukończenie Mass Effect 2 na najwyższym poziomie trudności bardzo pozytywnie nakręciło mnie do gier wideo. W mijającym tygodniu udało mi się zaliczyć kolejną sekretną misję z bossami w Tales of Vesperia, zagrałem wreszcie w dwa dodatki do pierwszego Mass Effect i pożegnałem się z nim po dwustu pięćdziesięciu godzinach i sześciu przejściach całkiem zasłużonym calakiem. Zakończyłem też definitywnie sprawę z jedną z ulubionych gier ubiegłej generacji. Czekałem aż dziesięć lat, żeby ograć rozszerzenie do Red Faction: Guerrilla zatytułowane Demons of the Badlands. Tyle, ile rozwaliłem w nim budynków to moje. Jednak to nie koniec atrakcji, gdyż dopiero w weekend zaczyna się prawdziwa zabawa. Mam zamiar poświęcić go trzem tytułom. Po zaliczeniu kilku produkcji z gatunku visual novel wróciłem do The Fruit of the Grisaia. Jednak najbardziej ze wszystkiego ciągnie mnie do wojaczki z kosmitami w XCOMie oraz do podziwiania poziomów przygotowanych przez społeczność LittleBigPlanet2. Życzę wszystkim udanego weekendu, oczywiście nie tylko przy grach, ale jak w jakieś gracie i chcecie o tym napisać, to zapraszam do komentarzy.
Witajcie. W jakie gry gracie tym razem? Jeśli o mnie chodzi, to po ukończeniu Umineko nie wiem za bardzo nad jaką grą się skupić, więc wzorem demonicznej ruletki, w której celem jest śmierć lub życie członków rodu Ushiromiya postanowiłem uczynić podobnie z grami, które spędzają mi sen z powiek w 2019r. Jeśli odpalę chociaż jeden tytuł z poniższej listy, to uznam weekend za udany. Dziś w programie: Clannadx2, Yakuza 0, XCOM Enemy Unknown, Mass Effect 2, LittleBigPlanet 2, Umineko, Metro 2033 i Tales of Vesperia.
Wpis zawiera poważne spoilery i czytasz go na własną odpowiedzialność.
W bibliotece Steam czekają na mnie setki nieukończonych gier. Niekończące się okazje, bundle i premiery jeszcze tę liczbę zwiększają, a ja tymczasem po raz kolejny instaluję tytuł, który przeszedłem już kilka razy. I nie ma znaczenia, że jestem właśnie w trakcie przechodzenia nowego hitu AAA, nagle nachodzi mnie chęć aby po raz dwudziesty zagrać w tego nieśmiertelnego starocia, albo indyka, w którym z rozgrywki leją się hektolitry miodu. Podzielę się więc swoją listą tytułów, które co jakiś po prostu muszę zainstalować ponownie i zatopić się w nich na kilka długich godzin.
Przy nowym UFO spędziłem (według licznika na Steamie) ponad 40 godzin. Przy starym – w sumie pewnie kilka miesięcy. Wiekopomne dzieło Microprose znam jak własną kieszeń, widziałem w nim prawdopodobnie wszystko, co ma do zaoferowania, na dowolnym poziomie trudności. Natomiast nad produkcją Firaxis przesiedziałem ostatni tydzień i choć nie mogę z całą pewnością stwierdzić, że poznałem ją w 100%, wyrobiłem sobie o niej dość składną opinię.
Stąd też niniejszy tekst, będący próbą ostatecznego rozwiązania najgłośniejszego sporu tej jesieni – czy nowe UFO to żenada, żerująca na ukochanej przez fanów marce, czy też dobre przystosowanie elementów składowych oryginału do nowych realiów panujących na rynku gier video? By to sprawdzić, postanowiłem porównać najważniejsze cechy obu produkcji i przyznawać im punkty w pięciostopniowej skali. Na koniec wystarczy wszystko podliczyć, by uzyskać odpowiedź na pytanie „Co tak naprawdę jest lepsze”. Oczywiście ci, którzy oczekują po niniejszym artykule obiektywnej opinii, mogą sobie wrócić do czytania podręcznika „Wycinanki z krepiny dla klas 1-3”, po drodze zahaczając o jakiś słownik z definicją hasła „oksymoron”.
Dawno temu, kiedy zaczynałem moją działalność na łamach serwisu Gameplay.pl pojawił się epizodyczny wpis mojego autorstwa, poświęcony najciekawszym premierom wybranego miesiąca. Ideą artykułu było wyszczególnienie gier godnych uwagi, co spotkało się z aprobatą ze strony kilku czytelników. Teraz, po kilku miesiącach postanowiłem reaktywować cykl – mam nadzieję, że moje spostrzeżenia okażą się przydatne.
Wyraźnie widać, że tworząc XCOM: Enemy Unknown studio Firaxis chce wskrzesić legendę – UFO: Enemy Unknown. Produkcja Microporse uważana jest przez znaczne grono ludzi przez grę wszech czasów. Niełatwym zadaniem będzie stworzenie czegoś oryginalnego, utrzymanego w klimacie tego przedmiotu kultu. Deweloperzy Cywilizacji nie chcą jednak robić wiernej kopii oryginału. Co prawda sporo elementów zostało zaczerpniętych z hitu z 1994 roku, aczkolwiek wiele aspektów zainspirowała ówczesnych producentów do zmodyfikowania jakiegoś mechanizmu.
Zapowiedziana niedawno gra XCOM: Enemy Unknown rozbudziła nadzieję, że seria w końcu otrzyma godną kontynuację. Nie brakowało nieoficjalnych "duchowych następców" UFO, które jednak nie osiągnęły wielkiego sukcesu i przeszły bez echa. Dlaczego tak trudno odtworzyć cechy tej legendarnej strategii o walce z obcymi? Odpowiedzi najlepiej poszukać u źródeł: grając w jedną z dwóch najbardziej uznanych części. Zapraszam Was na małą podróż w przeszłość...
A po przerwie kilka słów (naprawdę kilka!) o samej grze i linki do innych materiałów.