Pyrkon, Pyrkon i po Pyrkonie, zapraszam więc na tradycyjną fotorelację. Poznański festiwal fantastyki jak zwykle obfitował w moc atrakcji, późny majowy termin imprezy zapewnił wspaniałą pogodę, a odbywające się równocześnie Air Show dodatkowe wrażenia. Niektórzy cosplayowcy starali się być mocno na czasie z obecnymi trendami i po raz pierwszy wśród przebierańców widać było ikoniczną postać z PlayerUnknow’s Battlegrounds, a jednym z laureatów konkursu Maskarada była…
Pyrkon 2017 należy już do przeszłości. Wielu z Was tam było, inni tylko czytali relacje lub oglądali zdjęcia. Na Gameplayu pojawiły sie dwa pyrkonowe wpisy - Czarny Wilk zajął się grami planszowymi, zaś DM uraczył Was bogatą fotogalerią. Ja zapraszam na namiastkę festiwalu w wersji niemal reporterskiej. Przed Wami dwa świeżutkie odcinki dwóch świetnych podcastów, które pozwolą posmakować Pyrkonu "własnousznie".
W tym roku na już trzeci mój Pyrkon przybywałem mając dwa jasno sprecyzowane cele – ignorując wszelkie prelekcje czy konkursy, zagrać w jak największą liczbę planszówek oraz wypić jak najwięcej piwek ze znajomymi z kraju. Ponieważ zaś cel numer dwa spektakularnie nie wypalił i zamienił się w jeden wielki festiwal mijania się z prawie wszystkimi, mogłem się w całości skupić na „jedynce” i przekonać się, jak wygląda poznańska impreza z punktu widzenia fana gier bez prądu.
Pomimo dość chłodnego początku majówki, na tegorocznym Pyrkonie jak zawsze panowała gorąca atmosfera. Kameralna kiedyś impreza w jednej ze szkół podstawowych to dziś nie tylko ogromne wydarzenie na terenie targów dla miłośników fantastyki, a festyn widoczny w całym mieście, który przyciąga również jego mieszkańców. Oto czym żył Poznań w ostatni weekend.
Pyrkon to impreza, która już od kilkunastu lat jest ważnym punktem na mapie miłośników literatury fantastycznej, komiksu, mangi i anime, "papierowych" RPG, planszówek itp., ale jeszcze do niedawna była obca ludziom, których pasje ograniczają się do gier wideo. Zaczęło się to zmieniać, gdy formułę tego poznańskiego konwentu zwrócono w stronę masowych targów, z halami wystawowymi, które otworzyły Pyrkon na niedostępne wcześniej atrakcje. W tym roku notujemy wyjątkowo głęboki ukłon pod adresem miłośników gier wideo, wynikający z wydzielenia Strefy Indie, w której niezależni deweloperzy mogli prezentować (a nawet tworzyć w ramach P-Jamu) swoje dzieła. Gdy doliczyć do tego pozostałe growe atrakcje, nagle okazuje się, że poznański festiwal fantastyki może być równie ciekawym punktem w kalendarzu imprez gracza, co Poznań Game Arena czy Intel Extreme Masters. Trzeba tylko wziąć poprawkę na to, że mamy tu do czynienia z wydarzeniem o zupełnie innym profilu.
Teren poznańskich targów gości jedną ciekawą imprezę za drugą. Dopiero co zakończył się Poznań Motor Show 2016, a już po tygodniu odbył się festiwal fantastyki Pyrkon 2016. Konwent jak zwykle odwiedziło sporo miłośników przebierania się za swoich ulubieńców ze świata popkultury - oto mała galeria tegorocznych uczestników.
W ubiegły weekend na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich odbył się piętnasty już festiwal fantastyki - Pyrkon. Osiem ogromnych hal, dziesiątki tysięcy gości i uczestników, niezliczona ilość atrakcji od piątku do niedzieli, długie ale sprawnie przesuwające się kolejki, by w ogóle wejść na teren targów - wszystko to sprawia, że z trudem można uwierzyć, że kiedyś Pyrkon odbywał się w jednej ze szkół podstawowych na poznańskim Dębcu. Dziś nie jest to już tylko konwent dla największych fanów klimatów fantasy, a ogromny, ogólnopolski festiwal fantastyki i ogólnie pojętej popkultury, gdzie ludziom z branży wypada „być”, a coś dla siebie znajdą fani RPG, komiksów, seriali, filmów, gier video, kreskówek itp. Imprezę śmiało można nazwać polskim odpowiednikiem Comic Con ze Stanów Zjednoczonych, a jej niezapomniany klimat i atmosferę warto sprawdzić osobiście, choć raz odwiedzając Pyrkon.
Oto wielka galeria cosplayów z tegorocznej edycji festwialu fantastyki Pyrkon 2015!
No... trochę mnie na gameplayu nie było, ale jak się okazało nic nie jest w stanie zatrzymać na dobre moich grafomańskich zapędów i wróciłem! Dziś mam dla was kolejną, trzecią już, relację z Pyrkonu. Tym razem imprezie towarzyszyło zawodzenie wojujących feministek straszących bojkotem festiwalu i marudzenie domorosłych artystów, którzy już przed festiwalem wiedzieli, że wszystko okaże się totalną klapą, organizatorzy Pyrkonu się sprzedali, a tłumy niewyżytych nerdów będą się zasadzać na honor cnotliwych cosplayerek, których swoją drogą było jeszcze więcej niż ostatnio. Wszystko przez wypełniony pornografią i odwołujący się do najniższych instynktów drzemiących w mężczyźnie spot reklamowy, który możecie obejrzeć tutaj. Straszny, prawda? Najlepsza reklama na świecie to może nie jest, ale mogło być gorzej...
Na szczęście apokaliptyczne wizje ludzi używających zwrotów pokroju „męska końcówka” się nie sprawdziły i na tegoroczny Pyrkon przybyły prawdziwe tłumy (grubo ponad 20 tysięcy!) głodnych wrażeń ludzi, którzy najwyraźniej nie przestraszyli się obscenicznych reklam. Jeśli na kimś liczba ta nie robi wrażenia to wypadałoby mu uprzytomnić, że to dwa razy więcej ludzi niż w zeszłym roku i nawet pięciokrotnie więcej niż na innych tego typu imprezach w naszym kraju.
Pierwszy dzień Pyrkonu był dla mnie rozgrzewką przed dniem szczytu – sobotą. To dzisiaj wiele osób po ciężkim tygodniu pracy, mogło znaleźć ukojenie w partyjce Neuroshimy. Puste miejsca pomiędzy stoiskami zapełniły się ludźmi do tego stopnia, że gdzieniegdzie napotykało się na korki. Przybyło też cosplayerów i w ogóle wszystkiego było po prostu więcej. W świetle atrakcji dziwnym trafem dopadło mnie… pewne znużenie, którego nie spodziewałem się jak śniegu w czerwcu.