Pierwszy zwiastun Captain America: Civil War
Wielka Kolekcja Komiksów Marvela – Tomy 41 i 42. Interwencja i śmierć.
10 najgorszych ekranizacji komiksów Marvela
Pełne niespodzianek plany Marvel Cinematic Universe!
''Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz'' - recenzja przedpremierowa
Wielka Kolekcja Komiksów Marvela – Tomy 18 i 19. Koszmary Iron Mana i porządek Kapitana Ameryki
Dziś opublikowano w końcu pierwszy zwiastun najbliższego filmu z Marvel Cinematic Uniwerse, czyli trzeciego filmu o Kapitanie Ameryce, który nawiązuje do Wojny Domowej Marka Millara.
Tomy 41 i 42 Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela są powiązane z poprzednimi albumami. Uzasadniona Interwencja to bezpośrednia kontynuacja historii Fantastyczna Czwórka – Niepojęte z tomu 37, natomiast Śmierć Kapitana Ameryki stanowi epilog do Wojny Domowej, albumu numer 39. O ile ten pierwszy komiks wart jest swojej ceny, tak drugi już niekoniecznie...
Jeśli wybrać jeden trend dominujący ostatnimi laty w Hollywood, będą to superbohaterowie. Trykociarzy z nadnaturalnymi mocami więcej ostatnio w kinach niż Poważnych Polskich Filmów o Poważnych Sprawach, do tego, patrząc na rozpiskę tytułów będących w produkcji, można spokojnie założyć, że dysproporcje będą się jeszcze mocniej zwiększać. Prym oczywiście wiedzie Marvel, który, w 2008 roku, swoim Iron Manem na dobre przekonał producentów, że warto inwestować w oparte na komiksach blockbustery. O ile jednak studio Marvela tworzy filmy nie schodzące poniżej pewnego poziomu, lata temu włodarze tego wydawnictwa wyprzedali sporo swych licencji, dzięki czemu ich najbardziej rozpoznawalni bohaterowie trafili w ręce innych studiów filmowych, jak Fox czy Sony. A tu już poziom bywa różny.
O cholera. Dosłownie coś takiego wymsknęło się z moich ust, kiedy zostałem postawiony w analogicznej sytuacji jak dwa tygodnie temu. W tamtych dniach wydarzyło się coś, czego chyba nikt się nie spodziewał – bez wielkiego splendoru DC postanowiło poinformować świat o ich filmowych planach na najbliższe kilka lat i trzeba przyznać, że należały one do bardzo ambitnych i napawających nadzieją na porządną walkę z Marvelem. Nie jestem jednak tego taki pewien, kiedy zobaczyłem rozpiskę drugiego z komiksowych gigantów: mamy powrót ikon w niezwykle ciekawych odsłonach, ale przede wszystkim – otwarcie kilku zupełnie nowych historii. Trzymajcie się foteli, drodzy czytelnicy, bo będziemy razem brnąć przez naprawdę bujną wędrówkę.
Już w środę, do naszych kin wchodzi "Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz". Co jednak powinno ucieszyć polskich fanów, to fakt, że zobaczą najnowszy film od Marvel Studios szybciej, niż amerykańcy widzowie. Czy jest na co czekać?
Pięć koszmarów Tony’ego Starka oraz Nowy porządek to historie z siódmego już wydania cyklu. Niestety obie historie szału nie robią.
W aktualnej paczce dokończenie historii Zimowego Żołnierza oraz pierwsza część powrotu Franka „Punishera” Castle’a do Nowego Jorku. Trochę szpiegowskiego komiksu akcji i czarnego humoru.
Znowu w ramach kolekcji otrzymaliśmy jeden z najważniejszych klasyków komiksu superbohaterskiego. A także pierwszy tytuł niezgodny z oryginalną brytyjską listą analogicznej kolekcji, będącej dotąd wyrocznią odnośnie tego, jakich komiksów możemy się spodziewać. A w ramach bonusa, jako że dotarliśmy do okrągłego numerka, coś specjalnego – wywiad z korektorem Kolekcji!
Źródło propagandy i dzielny bohater. Odważny chuderlak, a następnie szarmancki mięśniak obity w kostium superbohatera. Ostatnia szansa Amerykanów na wygranie wojny, a przede wszystkim owoc tajnego eksperymentu. Kapitan Ameryka to jeden z najstarszych herosów komiksowych i ostatni wielki tytuł przed przyszłorocznymi Avengersami Jossa Whedona. Czy warto wybrać się do kina na dedykowany mu film? Jak najbardziej tak.
Uczciwie przyznam, że seans Kapitana Ameryki był jednym z przyjemniejszych w ostatnich tygodniach. Być może dlatego, iż nie miałem specjalnych oczekiwań, nie spinałem się i nie szargałem sobie nerwów przy oglądaniu kolejnych zwiastunów. Film jako odrębna całość broni się nieźle, choć kilka wad posiada i nie trzeba być wcale wprawnym obserwatorem, aby je dostrzec. Jako dopełnienie uniwersum Marvela wypada znacznie lepiej, ale to w dużej mierze zasługa kilku bohaterów drugoplanowych, których znajome nazwiska (Howard Stark) dodają nieco pieprzu.