Wielka Kolekcja Komiksów Marvela – Tomy 14 i 15. Zimowy Żołnierz po raz drugi oraz Karzący Frank - Czarny Wilk - 23 września 2013

Wielka Kolekcja Komiksów Marvela – Tomy 14 i 15. Zimowy Żołnierz po raz drugi oraz Karzący Frank

W aktualnej paczce dokończenie historii Zimowego Żołnierza oraz pierwsza część powrotu Franka „Punishera” Castle’a do Nowego Jorku. Trochę szpiegowskiego komiksu akcji i czarnego humoru.

Tom 14: Kapitan Ameryka – Zimowy Żołnierz (Część II)

Druga część opowieści o Zimowym Żołnierzu to mniej zaskoczeń, a więcej wyjaśnień poprzeplatanych rozterkami bohaterów. Siadł nieco szpiegowski klimat, całość ma w sobie dużo więcej superhero niż pierwszy tom. Tym niemniej rozterki bohaterów napisane są solidnie, wyjaśnienia okazują się satysfakcjonujące i ciekawe, a główny antagonista zyskuje na kartach tego komiksu głębię i ze zwykłego milionera-megalomana staje się postacią znacznie żywszą. Jeno mało tu było tytułowego Zimowego Żołnierza – większość czasu spędził jako narzędzie innych albo ktoś, o kim się mówi, a gdy w końcu zobaczyliśmy go w całej okazałości, niespecjalnie się popisał. Czytało mi się to nieco lepiej niż poprzednika, ale ocenianie obu tomów oddzielnie mija się z celem – to jest pełnoprawna całość i jako taka sprawdza się naprawdę dobrze. Hachette podjęło słuszną decyzję, wydając oba tomy w polskiej edycji Kolekcji zamiast tylko jednego – historia na tym zyskuje. Za rysunki ponownie odpowiada Steve Epting i trzymają one równie wysoki co poprzednio poziom. Dodatki standardowe – Echa przeszłości, strona o rysowniku, dwie o scenarzyście oraz dwie poświęcone postaci Bucky’ego, pomocnika Kapitana Ameryki.

Czy warto? Jeśli posiada się poprzedni tom, to tak. Jeśli nie, to ten można sobie również odpuścić.

 

Tom 15: Punisher – Witaj ponownie, Frank (Część I)

Jestem w mniejszości, której podobał się filmowy Punisher z 2004 roku z Thomasem Jane’em w roli głównej. Wspominam o tym dlatego, że motyw sąsiadów Franka, grubasa, maniaka kolczyków oraz nieśmiałej dziewoi został zaczerpnięty z komiksu Witaj ponownie, Frank. Ale nie jest to jedyna jego atrakcja – pojawiają się tutaj także inni zamaskowani mściciele, gościnny występ zalicza też Daredevil, swoje kilka minut mają też policjanci ścigający Franka Castle’a. Główną atrakcję stanowi jednak jatka, jaką przestępcom urządza Punisher. A trzeba przyznać, że scenarzysta uczynił go bardzo kreatywnym skurczybykiem. To z jednej strony pełna brutalności i przemocy historia, z drugiej jednak mocno przerysowana i wypełniona czarnym humorem. Osobiście wolę poważniejsze podejście do tego antybohatera, ale nie mogę powiedzieć, że wizję Gartha Ennisa źle się czytało. To solidna rozrywka, ale nic więcej. I choć jest to jedynie połowa historii, na dodatek zakończona cliffhangerem, to jakoś nie odczuwam wielkiej potrzeby, by przeczytać ciąg dalszy już, teraz, natychmiast. Coś nie chwyciło.  Nie podchodzą mi też rysunki Steve’a Dillona, proste i wypełnione identycznymi twarzami. Niby współgrają z groteskową przemocą i scenariuszem, nie obraziłbym się jednak, gdyby rysował to ktoś inny. Jeśli chodzi o dodatki, to prócz Echa Przeszłości, możemy przeczytać o początkach Punishera oraz zobaczyć galerię okładek oraz tego, w jaki sposób różni rysownicy prezentowali postać Franka Castle’a.

Czy warto? To średniak, ani wybitny, ani słaby. Można odpuścić.

Poprzednie części cyklu:

WKKM: Tomy 12-13

WKKM: Tomy 10-11 plus wywiad z korektorem Kolekcji

WKKM: Tomy 8-9

WKKM: Tomy 6-7

WKKM: Tomy 1-5

Jeśli spodobał Ci się mój wpis, byłoby miło, gdybyś zalajkował/a moją stronę na FaceBooku. Pojawiają się tam informacje o moich tekstach nie tylko z GP, ale także prywatnego bloga oraz z GOLa. Za korektę odpowiada Polski Geek, zachęcam też do odwiedzenia jego serwisu.

Czarny Wilk
23 września 2013 - 16:58