Wersal to położona pod Paryżem miejscowość (i gmina) znana głównie z położonego tam kompleksu pałacowego. Ludwiki, z czternastym na czele, postanowiły machnąć sobie pałacyk od którego innym mordy zbledną. Udało się. Mordy najpierw zbladły, potem się wkurzyły, a potem to już wiadomo. Do pałacu nadal ciągną tłumy ludzi, Wersal jest dość modnym miejscem na wycieczki. Ja oczywiście do klasycznego turysty mam daleko, więc zwiedziłem Wersal w trybie błyskawicznym.
Najpierw miałem pisać o Diablo III. W końcu trochę już gram i mógłbym podzielić się wrażeniami. Potem jednak przytrafiło się odpalenie bety Guild Wars 2 – i małżonka mi świadkiem, trochę wsiąkłem. Izmieniłem zdanie - o Diablo mogę napisać kiedykolwiek, a ta beta jest na tyle dobrym kawałkiem gry, że trzeba o niej, póki gorące. Pojawiło się jednak coś jeszcze innego, dlatego będzie nieco inaczej, niż miało być.
Kolejna podróż, kolejna okazja do napisania czegoś bez dostępu do Internetu. W temacie który chcę dziś poruszyć dostęp i tak potrzebny nie jest, bo mowa będzie o ocenianiu gier. Nie spodziewajcie się jednak głębokiego wywodu i analizy ocen wystawianych mniejszym lub większym tytułom przez graczy i recenzentów. W zasadzie większość aspektów pominę. Mam jeszcze chwilę czasu do samolotu ewentualnie do momentu, kiedy zainstaluje mi się Baldurs Gate 2 – mam teraz świetną okazję, żeby przypomnieć sobie ten tytuł.