Zastanawiam się czy jest dla mnie nadzieja? Nie jarają mnie gierki którymi podnieca się jakieś 90% graczy. Widzę nowe GTA i ziewam. Na myśl o The Last of Us chce mi się spać, a przy Cyberpunk 2077 zamykam oczy. Może po prostu jestem niewyspany? Najgorsze jest to, że nie jestem nawet hipsterem/ Na serio ciągnie mnie japońskich gierek takich jak Arc of Alchemist. Czy to znaczy, że ta niszowa gerka jest lepsza od wyżej wymienionych produkcji? Nie.
Koreański horror chyba zawsze pozostanie w cieniu swojego starszego, japońskiego kuzyna. Jest to o tyle dziwne, że kraina kimchi to istna fabryka straszaków i praktycznie każdego roku powstają tam ciekawe straszaki. Tyczy się to głównie filmów, ale trzeba przyznać, że istnieje także kilka koreańskich gier, które mają zmrozić krew w naszych żyłach by ochłodzić nas w upalne dni. Jedną z takich produkcji jest The Coma; Cutting Classroom, czyli horror osadzony na terenie koreańskiego liceum w okresie egzaminów. Teraz na rynku ląduje sequel tamtej całkiem ciepło przyjętej produkcji. Czy The Coma 2: Vicious Sisters sprawi, że nigdy nie przejdę obok szkoły bez zestawu do egzorcyzmów?
Ostatnia dekada to całkiem ciekawy okres dla gier wideo. Wydarzyło się całkiem sporo, branża rozrosła się do gigantycznych rozmiarów. Pełno wzlotów i upadków i zmian, które wpłynęły na to w co gramy i jak gramy. Działo się naprawdę sporo bo w tym okresie mignęło nam przed oczami Wii U, pożegnaliśmy się z Xboksem 360 i PlayStation 3 by przywitać ich następców. Switch okazał się sukcesem, a granie na przenośnych urządzeniach zdominowało większość świata. VR powróciło do łask a scena indie eksplodowała i wiele z najfajniejszych gier ostatnich lat to twory jednostek lub małych grupek utalentowanych deweloperów. Wydawcy i producenci stali się jeszcze gorsi i bardziej pazerni... Jednak ja nie będę o tym teraz przynudzał i skupię się na grach. Poniżej najbardziej (nie)obiektywne zestawienie najlepszych/najważniejszych/naj gier ostatniej dekady.
Kompletnie nie znam się na sztuce. Praktycznie każdą wizytą w jakimś muzeum albo galerii kończy się wpadką z mojej strony. Nie potrafię docenić klasycznych obrazów i rzeźb i nie rozumiem co wspaniałego kryje się w sztuce współczesnej. Jest to dość problematyczne bo tak się złożyło, że muszę dość często odwiedzać przybytki naszpikowane dziełami i innymi pierdołami, które latają mi koło nosa. Wychodzi na to że preferuję prostą masówkę i jakieś plakaty z gierek i filmów, a stare malowidła nie robią na mnie wrażenia. Dlaczego przynudzam o sztuce i obrazach? No bo najnowsza odsłona cyklu Atelier serwuje nam wątek obcowania z tajemniczymi malowidłami. Tylko czy taki patent nie sprawia, że Atelier Lydie & Suelle: The Alchemists and the Mysterious Paintings staje się produkcja jedynie dla koneserów sztuki?
Obecna generacja konsol okazała się być zaskakująco dobra dla fanów cyklu Atelier. Porty, nowe odsłony, spin-offy i masa innych dobroci. Pod tym względem najlepiej wypada PlayStation 4. Jeśli niczego nie pominąłem na ten moment na konsoli Sony można zagrać w 9 odsłon cyklu o alchemii. Teraz do tej kolekcji dołączają porty trzech kolejnych gier. Czy warto sprawdzić Atelier Dusk Trilogy?
Pierwsze co muszę zrobić to pogratulować garniturom ich pomysłowości. 20 lat temu powstał horror Ju-On znany też jako Ju-On: The Curse. Pożniej pojawił się film Ju-On: The Grudge ( u nas Klątwa Ju-On). Film ten doczekał się amerykańskiego remake’u The Grudge, znanego u nas jako The Grudge – Klątwa. Teraz do kin trafia The Grudge, czyli amerykański reboot serii, który u nas zatytułowano The Grudge: Klątwa. Na serio nikt nie był w stanie wymyślić lepszego tytułu dla tego crapu?
Miniony już 2019 rok to kolejne rekordy i rozrost branży gier wideo. Najciekawszym rekordem tego roku jest liczba firm, które w pogoni za dolarami pogrążyły swój wizerunek. Od Activision Blizzard aż po Zenimax. Trudno znaleźć kogoś, kto nie zawalił czegoś w tym roku. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest rekordowa ilość gier, które po prostu zawodzą. Tym razem skoncentruje się na grach od, których odchodziłem ze spuszczoną głową lub masą wulgarnych słów rzucanych w stronę deweloperów i wydawców.
Burnout Paradise to moja ulubiona gra wyścigowa wydana w przeciągu ostatnich 10 lat. Genialne wyścigi arcade, które świetnie wykorzystują formułę otwartego miasta naszpikowanego rampami i znajdźkami. Czego więcej można oczekiwać od tego typu gry? W 2008 roku nie było lepszej gry wyścigowej. Jednak czy Paradise spełnia standardy obecne standardy? Mamy okazję się o tym przekonać bo na konsole wjechał właśnie Burnout Paradise Remastered.
Fear Effect to jedna z tych serii gier wideo, które zostaną zapamiętane głównie ze względu na swoje kontrowersyjne elementy. Jeden z pierwszych homoseksualnych związków przedstawionych w konsolowej grze, sceny związane z prostytucją i spora dawka przemocy, to tylko kilka z punktów wyróżniających Fear Effect i Retro Helix spośród innych „klonów” Resident Evil. Oczywiście czasy się zmieniły i to co nas kiedyś szokowało, wydaje się obecnie całkiem normalne. Czy nowa przygoda Hanny i spółki oferuje nam coś kontrowersyjnego? Czy Fear Effect Sedna to coś więcej niż żerowanie na starym IP, które jest dobrze wspominane przez garstkę graczy?