W 2019 roku na ekranach naszych telewizorów i monitorów zagości czwarta wersja The Twilight Zone. Kultowy serial zadebiutował w 1959 roku doczekał się kontynuacji w latach 80. i kolejnej wersji w 2002 roku. Teraz po 17 latach od premiery ostatniej serii Strefy Mroku będziemy mieli okazję powrócić do uniwersum jednego z najbardziej przełomowych seriali telewizyjnych. Nowa Strefa Mroku zapowiada się wyśmienicie i możemy liczyć na ciekawe, nietuzinkowe historie. Na pewno w serialu pojawi się trochę nawiązań do starszych odcinków. Możemy też liczyć na nowe interpretacje starszych historii. Dlatego przed premierą najnowszej serii warto przypomnieć sobie to z czego słynęło The Twilight Zone.
Cykl Atelier ma już ponad 20 lat i zaliczył ponad 20 odsłon. Z tego powodu Gust i Koei Tecmo zdecydowało się na dostarczenie spin-offu, który będzie celebrował dorobek słodkiej serii, gier o tworzeniu przedmiotów za pomocą alchemii. Nelke & the Legendary Alchemists: Ateliers of the New World to ciekawe podejście do tego, z czego znany jest cykl Atelier. Tylko czy warto zainteresować się tą produkcją bez znajomości poprzednich gier?
Gry wideo mają jeden dosyć poważny problem. Zazwyczaj dobra rozgrywka nie idzie w prze z interesującą fabuła. Twórcy mają olbrzymi problem z połączeniem tych dwóch elementów. Często zdarza się, że po ukończeniu jakieś produkcji możemy rozprawiać się godzinami na temat opowiedzianej historii podczas gdy o rozgrywce powiemy co najwyżej, że jest dobra. Podobnie jest w odwrotnym przypadku, kiedy fabuła to kwiatek do kożucha gameplayu. Tytułów udanie łączących oba elementy nie ma zbyt wiele i dlatego są one bardzo cenione przez graczy. Dlatego niezmiernie ciesze się, że mogę dopisać kolejną pozycje do mojej listy tytułów, które zadowoliły mnie zarówno pod względem fabuły jak i rozgrywki. Mam na myśli The Legend of Heroes Trails of Cold Steel, które to właśnie trafiło na PlayStation 4.
Nie jestem fanem Avalanche Studios. Uważam, że szwedzka firma ma w swoim dorobku tylko jedną bardzo dobrą grę i kilka przyjemnych średniaków. Mimo upływu prawie dziesięciu lat od premiery Just Cause 2, twórcom nie udało się wyjść z cienia tego tytułu. Czy Generation Zero, czyli jedna z dwóch gier Avalanche mających premierę w tym roku zmieni ten nieszczęsny stan rzeczy?
Gry i księżniczki idą w parze jak frytki i majonez. Zelda, Peach, te księżniczki z bajek Disney, które były ważnym elementem Kingdom Hearts. Lista jest długa i każdego roku pojawiają się nowe księżniczki. Dlatego nie dziwi, że Nippon Ichi Software postanowiło dorzucić do tego zestawienia kilka nowych postaci. W końcu gra o tytule The Princess Guide musi mieć dobre księżniczki.
Kiedy ponad dwa lata temu recenzowałem Fate/Extella: The Umbral Star twierdziłem, ze ten klon cyklu musou nie odniesie wielkiego sukcesu. Miałem rację bo o gierce mało kto słyszał i jeszcze mniej osób w nią zagrało. Jednak z jakiegoś powodu na rynku pojawił się sequel i ja niezmierni cieszę się z jego obecności. Fate/Extella: Link jest tym czego wygłodniali fani cyklu Warriors potrzebują.
Trzymanie w łapie Colta z pięcioma pociskami w bębenku musi być fajnym uczuciem. Jednak codzienne pojedynkowanie się i nieustanne wyzwania i strzelaniny na pewno są niezwykle męczące. Do tego poza napadami na banki, piciem, rozbojami i spaniem nie ma zbyt wiele do roboty. Dlatego bycie rewolwerowcem w gierkach jest na pewno przyjemniejsze od rzeczywistości Dzikiego Zachodu. Tylko czy na rynku są jakieś fajne gierki o kowbojach? Może warto sprawdzić Hard West?
W życiu każdego z nas trafią się traumatyczne momenty, które odmienią nasze losy. Utrata kogoś bliskiego, zdrada, dziwne doświadczenia, wpływające na to kim się staniemy i jak będziemy żyć. Niektórzy potrafią radzić sobie z tymi problemami i są w stanie stawić im czoła. Inni na zawsze zostają niewolnikami traumy i nie są w stanie funkcjonować tak jak wcześniej. Ja należę do tej drugiej grupy, ale może jest jeszcze dla mnie jakaś nadzieja. The Caligula Effect: Overdose koncentruje się właśnie na losach grupy ludzi z poważnymi problemami.
Wieki temu zagrywałem się w The Settlers i The Settlers 2. Niemieckie strategie skupiające się na budowaniu i produkcji zamiast na walce jak Dune 2 czy Warcraft. Wolniejsze tempo rozgrywki nie przeszkadzało w czerpaniu frajdy z serii gier o pociesznych ludkach osadzających się w nowym świecie. Kolejne odsłony cyklu jakoś mnie nie porwały i prawie zapomniałem o tych gierkach. Teraz miałem okazję zagrać w Townsmen - A Kingdom Rebuilt i na moment powróciły wspomnienia z minionych lat. Jednak czy to dobrze?
W ostatnich latach na rynku pojawiła się cała masa bijatyk. Praktycznie wszystkie większe serie (poza Virtua Fighter) otrzymały lub niedługo otrzymają nowe odsłony. Fani naparzanek muszą być niezwykle zadowoleni bo od przybytku głowa nie woli. Masa różnych opcji od Street Fighter V po ostatnie BlazBlue sprawia, że gracze nie są już skazani na katowanie w to co jest na rynku. Oznacza to że do zyskania popularności dana bijatyka musi być naprawdę dobra i oferować graczom więcej niż konkurencja. Teraz do pojedynku bijatyk dołącza Dead or Alive 6? Tylko czy ten tytuł ma szansę na sukces w 2019 roku?
28 dni całkiem przyzwoitego giercowania. W lutym pojawiło się trochę niezłych gierek i sporo produkcji, które zawiodły wielu graczy. Nie ma jednak czasu by o tym myśleć bo atakuje nas marzec. Przejrzałem listę premier i wytypowałem najciekawsze tytuły.