Najlepszy film Christophera Nolana? - recenzja Tenet
Niewidzialny człowiek - recenzja filmu
Długi tytuł, średnia zawartość - recenzja filmu "Ptaki nocy"
Recenzja filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie - to nie jest film dla fanów dzieł Jamesa Camerona
Bez Michaela Baya może być lepiej! - recenzja filmu Bumblebee
Kontynuacja w rytmie dubstepu - recenzja filmu Deadpool 2
Mądre przysłowie mówi, że nie powinno się wchodzić do tej samej rzeki dwa razy. Michael Bay podjął się jednak już czwartej próby ujarzmienia kinowej wersji Transformersów. Nie będę ukrywał, że z ostatniej trylogii tylko pierwsza część kwalifikowała się u mnie do miana oglądalnej. Machina kręciła się jednak dalej i oto otrzymaliśmy po 3 latach restart serii.
Bay w pewnym stopniu posłuchał też fanów - Wiek zagłady (cóż za niefortunny, zdecydowanie na wyrost nadany podtytuł) posiada długo wyczekiwany element, który od początku jawił mi się jako zamach na umysł widza. Mowa o Dinobotach, które w uniwersum zabawek Hasbro sprawują się całkiem zacnie, ale czułem, że w wykonaniu Baya będzie to porażka na całej linii. Zanim jednak Dinoboty rozpoczną atak na waszą kasę musicie wytrzymać ponad 2 godziny katorgi. Słaba opcja jak na blockbuster w wakacje.