Najlepszy film Christophera Nolana? - recenzja Tenet
Niewidzialny człowiek - recenzja filmu
Długi tytuł, średnia zawartość - recenzja filmu "Ptaki nocy"
Recenzja filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie - to nie jest film dla fanów dzieł Jamesa Camerona
Bez Michaela Baya może być lepiej! - recenzja filmu Bumblebee
Kontynuacja w rytmie dubstepu - recenzja filmu Deadpool 2
Jeżeli wierzyć słowom Vina Diesela - Riddick powstawał na fundamentach produkcji niezależnej, w której twórcy pozbawieni ograniczeń pozabudżetowych mogli oddać się pracy z pełną pasją. Jedyny problem stanowiły pieniądze, a ostatnie pogłoski o tym jakoby wspomniany gwiazdor Hollywood zastawił swój dom w zamian za dodatkowe fundusze każą sądzić, iż wszyscy starali się dostarczyć rozrywkę na możliwie najwyższym poziomie.
Efekt powrotu Diesela jest więcej niż dobry, bo Riddick to gatunek, który tygryski lubią najbardziej - przepełnione testosteronem krwawe kino akcji z historią osadzoną gdzieś na rubieżach galaktyki.