Problem z grami polega na tym, że jest ich za dużo. Co człek zacznie jedną, to zaraz pojawia się pięć innych i ponętnie kusi: "bierz mnie Fulko, bierz...". Fulko oczywiście nie bierze, ale sprawdzić choć przez chwilkę stuff musi. Po sprawdzeniu większość gier oczywiście idzie do śmieci. Nieliczne, wyłowione na Xbox Live Arcade rodzynki trafiają na twardziela waszego protagonisty w oczekiwaniu na swoją kolej. No i w sumie wszystko jest git. Szkoda tylko, że w wyniku zbyt wielkiej masy gier nawet taki tuz, jak Fulko nieraz dokonuje złej oceny i odrzuca dobry tytuł. Przykładem jest właśnie Defense Grid: The Awakening. Przy pierwszym, pobieżnym "luknięciu" na grę wasz mistrz pióra nie kupił pomysłu programistów z firmy Hidden Path Entertainment. "Jajka se robią?" pomyślał patrząc na szarobure lokacje i małe brzydkie robociki sunące przez planszę. Grę szybko wywalił, by po jakimś czasie zupełnie przypadkowo do niej powrócić. Zagrał trochę dłużej i... łosz kruca! Toż to całkiem fajne!
Przy okazji Świąt Bożego Narodzenia, Sylwestra i Nowego Roku telewizja emituje całą kupę filmów. Poza paroma debiutami najczęściej są to wciąż te same obrazy. Kevin - Sam w domu, Sami swoi, Krzyżacy, Potop, Blues Brothers - lista jest baaaardzo długa. Część widzów oburza się, że w kółko musi oglądać to samo, ale nie Fulko. Ten sympatyczny chłopak uwielbia powtórki. Ba! Niektóre filmy oglądał już chyba z tysiąc razy. A wśród nich tytuły, które zmieniły jego życie.