Phil Fish ma prawo być bucem
Sympatyczni i niepotrzebni – recenzja filmu Ratchet i Clank
Dark Souls III ma w sobie nowy ogień – nowa nadzieja po becie multiplayer
Broforce – Robocop, Rambo i Ripley w browurowej grze – test wersji alfa
Karol i Witek przegrali „Powstanie Warszawskie” – recenzja filmu
Pixel Piracy - piracić czy nie piracić? – test wersji alfa
Zmusiliśmy do płaczu Grażynę Żarko. A raczej aktorkę, która wcieliła się w tą postać. Postać kontrowersyjną i całkowicie fikcyjną. Niestety, to, że mamy do czynienia ze świadomym tworem nie było jasne dla wszystkich. „Ofiarami” eksperymentu padły tysiące użytkowników i użytkowniczek sieci oraz znani, poważni, pewni siebie i wygadani vlogerzy. Pani Grażyna, grana przez emerytowaną nauczycielkę Annę Lisak, w dwa miesiące stała się wrogiem numer jeden w polskim Internecie.
Jak zakończyła się ta brawurowa kariera? Zaskakująco emocjonalnym, chyba prawdziwym, dokumentem podejmującym dwie kwestie. To, że pokłady nienawiści w Internecie są olbrzymie, a ludzie cechują się łatwowiernością. Pierwszy wniosek byłby odkrywczy jakieś 20 lat temu. Drugi wydaje się ciekawy, bo wpisuje się w debatę o autentyczności, manipulacji i komercjalizacji nowych platform rozrywkowych. „Do czego posuną się ludzie, aby zdobyć kliknięcia?” – pytają twórcy Grażyny Żarko.
Tiny & Big: Granpa’s Leftovers mógł być wielkim wydarzeniem dla platformówek 3D. Gra ma całkiem nośny i zabawny wyróżnik – możliwość cięcia elementów otoczenia i bawienia się nimi na różne sposoby. Stara się też uderzyć w podobne tony jak Psychonauts, serwując pokaźną dawkę lekkiego, absurdalnego humoru. Na pierwszy rzut oka produkcja studia Black Pants Game ma więc wszystko, aby stać się hitem sceny niezależnej. A jednak muszę ostudzić zapał fanów (o ile wypada używać tego sformułowania przy panujących ostatnio upałach). W tej grze wiele elementów nie zagrało tak jak powinno. Zamiast świetnej produkcji, dostaliśmy krótką, niedopracowaną i nieprzemyślaną zajawkę przyszłej gry.