Marzyła Wam się kiedyś gra w klimatach totalnego survivalu, w dżungli? Czysty, męski sprawdzian wytrzymałości. W deszczu, z krokodylami co drugie bagno. A żeby jeszcze nie było za łatwo, z zastępem uzbrojonych po zęby najemników, którzy będą przeczesywać niezliczone krzaczory w daremnej próbie odnalezienia Was – nie pozostawiających żadnych śladów? Cóż, wybierając Snake Eatera tego nie dostaniecie. Zamiast tego otrzymacie bieganie w pudle między lianami, strażników mylących strzałki usypiające z ugryzieniami komara i krokodyle, które atakują uderzeniem ogona, a po zadźganiu zostawiają konserwę. I wiecie co? To jest nawet lepsze.