Najlepsze momenty z gier w 2016 roku - DM - 30 grudnia 2016

Najlepsze momenty z gier w 2016 roku

Jak zawsze o tej porze - a dokładniej po raz trzeci - zamiast robić ranking gry roku, który i tak będzie się bardziej lub mniej pokrywał z setką innych, czas na mały przegląd najlepszych, najbardziej widowiskowych bądź poruszających momentów z gier w 2016 roku. Czasem jakiś tytułów nie kończymy, inne odkładamy na później lub zakładamy, że nas nie zainteresują - jednak w każdym może kryć się coś niezwykłego! Oto subiektywna lista takich momentów, w zupełnie przypadkowej kolejności.


Ekran startowy w Mafii III
Przypuszczaliśmy, że Mafia III nie będzie tak dobra jak swój doskonały pierwowzór - wszak ciężko dorównać perfekcji, a zrobienie gry lepszej od Mafii I to jakby założyć, że można zrobić film o mafii lepszy od Ojca Chrzestnego Coppolii - mission impossible. Trzecia część kultowego cyklu rozczarowała w tak wielu kwestiach, że jedną z najlepszych rzeczy w grze jest ekran startowy - z rewelacyjną piosenką Jima Hendrixa All along the watchtower. Ilekroć próbowałem włączać Mafię III, by się do niej przekonać, tyle razy zatrzymywałem się przy ekranie startowym na dłużej, tylko by posłuchać tego klasyka.


Hitman jako top model
W każdym odcinku nowych zleceń Agenta 47 mogliśmy zobaczyć go w jakieś nietypowej roli, wykonującego zupełnie inny, daleki od swojej profesji zawód. W zasadzie każdy z tych momentów był wyjątkowy - instruktor jogi, masażysta, perkusista rockowej kapeli, ale rola modela na pokazie mody chyba najbardziej zapadła mi w pamięć. Bezwzględny, zabójczo skuteczny Hitman przekształca się w jednej chwili w wystrojonego modela, z dziwnym makijażem i z gracją paraduje po wybiegu, dając się fotografować i podziwiać zgromadzonym gościom. Agent 47 chyba nigdy nie był tak daleki od swojego „prawdziwego ja”, jak w tej scenie.


Manhattan w Tom Clancy’s The Division
Swoista mieszanka gry RPG, MMO i cover shootera nie wszystkim przypadła do gustu, zwłaszcza, że studio Massive nie do końca dopięło wszystko na ostatni guzik w swojej największej produkcji. Nieprzemyślany endgame, masa oszustów, brak zamkniętej fabuły w filmowym stylu i pogorszenie oprawy graficznej przełożyły się na dość średnie oceny. Trzeba jednak przyznać, że The Division to jedna z najbardziej klimatycznych gier tego roku, a najbardziej wpłynął na to wspaniale odtworzony Nowy Jork - po raz pierwszy w tak bliskiej rzeczywistości skali, bez dostosowania ulic do jazdy samochodami. Podziw budzą nie tylko realistyczne proporcje, wnętrza budynków, stacje metra, wierność detalom autentycznych ulic i lokacji, ale również niesłychanie wiarygodny klimat miasta po biologicznej zagładzie, widoczny w setkach przeróżnych szczegółów. Jakość grafiki, nawet mimo downgrade’u, prezentuje się imponująco i niewiele tytułów dorównuje na tym polu The Division. Wszystko to sprawia, że trwające długi czas przejście na pieszo ze startowej lokacji, przez strefę mroku do stacji Grand Central czy siedziby ONZ, gwarantuje naprawdę niesamowite widoki i wrażenia.


Przejazd przez wybrzeże Australii w Forza Horizon 3
Grając w Forza Horizon 3 w pewnym momencie trafiamy na wyścig dookoła mapy, zabierający nas na trzy 15 minutowe okrążenia po małym obszarze Australii pokazanym w grze. Przez te 45 minut obejrzymy przepiękne krajobrazy, zmieniającą się pogodę, pory dnia - a wszystko to w naszym ulubionym samochodzie, których wybór Forza zapewnia w setkach modeli oraz z własną, ulubioną muzyką z dysku One Drive. Używając kierownicy oraz siedząc przed dużym ekranem można naprawdę poczuć się, jak na specjalnej wyprawie z bohaterami programu Top Gear/Grand Tour.


Zgromadzenie Ku Klux Klanu w Mafii III
Pomimo narzekań i rozczarowania - Mafia III po raz drugi w tym zestawieniu, tym razem z misją podczas której natrafiamy na zgromadzenie Ku Klux Klanu. Niezwykła sceneria z płonącym krzyżem i gromadą ludzi z białymi szmatami na głowie staje się jeszcze bardziej wymowna, kiedy uświadomimy sobie, że takie sytuacje rzeczywiście miały miejsce w przeszłości i jest to część niezbyt chlubnej historii Ameryki. Plus dla twórców za podjęcie takiego tematu i pokazanie czegoś, co nieczęsto możemy oglądać w grach komputerowych.


Zgon naszego bohatera w Inside
Nowa gra twórców Limbo pełna jest wieloznaczności i dziwnych obrazów - warto poznać ją całą. Na początku jednak dociera do nas dość prosty komunikat - uciec za wszelką cenę tajemniczym oprawcom, okupantom? postępującym bez cienia litości - nawet w przypadku małego dziecka, którym właśnie sterujemy. Dzięki tym zabiegom oraz oszczędnej, ale niezwykle realistycznej grafice - każda scena, gdzie nasz mały bohater ginie z rąk wrogiego strażnika lub szkolonego psa robi naprawdę przejmujące wrażenie.


Szturm na Gallipoli w Battlefield 1
Battlefield 1 to prawdziwa kopalnia epickich momentów, mogących wydarzyć się praktycznie w każdej chwili podczas starć wieloosobowych, a dzięki obłędnej grafice na silniku Frostbite, wszystko wygląda niemal fotorealistycznie. Tym razem dostaliśmy jeszcze całkiem znośną kampanię dla pojedynczego gracza i również tam nie brakuje scen zapadających w pamięć. Do nich zalicza się choćby krótka chwila w czasie szturmu na Gallipoli, w misji Goniec. Terkot broni maszynowej, krzyki żołnierzy, leżące wszędzie ciała i morska woda podmywająca plażę, czerwona od krwi - to pokazuje nam, jak na silniku Frostbite mógłby obecnie wyglądać atak na plażę Omaha - chyba jeden z najbardziej pożądanych etapów w kolejce do wersji remstered. Electronic Arts posiada wszelkie narzędzia i możliwości, by czymś takim uraczyć nas w 2017 roku, choćby jako DLC do BF1 (inna epoka w dodatku nie jest niczym niezwykłym dla serii Battlefield, jeśli przypomnimy sobie BF: Vietnam) - obyśmy długo nie czekali!


Pierwsza walka z Łowcą w Tom Clancy’s The Division
Dodatek Przetrwanie do The Division jest obok Krwi i wina najlepszym DLC, jakie ukazały się w tym roku. Dwugodzinna misja bez save’ów i checkpointów, polegająca na przetrwaniu i dotarciu do lądowiska śmigłowca to prawdziwy rollercoaster przeróżnych emocji, wliczając w to rzeczywiste dylematy moralne - bo jak tu postąpić, kiedy inny gracz błaga nas w słuchawkach o pomoc, której możemy mu udzielić lub po prostu poczekać na jego zgon i przejąć jego sprzęt? Prawdziwą perełką jest jednak finałowe starcie z Łowcą (a czasem kilkoma) - wrogiem, którego sztuczna inteligencja do złudzenia przypomina reakcje innego gracza. Łowca używa apteczek, chowa się, ucieka, atakuje w dogodnym momencie, a gdy nas powali, nie czeka aż sami się uzdrowimy, tylko podbiega i dobija tomahawkiem! Z czasem oczywiście uczymy się odpowiedniej taktyki, by poradzić sobie z tą frakcją za każdym razem, jednak pierwsze spotkanie (w połączeniu z presją, by ukończyć misję, skoro już tak daleko zaszliśmy) naprawdę zapada w pamięć, o czym świadczą cytaty od samych graczy: „Idziesz na Przetrwanie drugi raz? - Zaraz, jeszcze mi się ręce trzęsą po ostatnim…” lub coś takiego:



Pościg  ulicami King’s Bay w Uncharted 4
Podobnie jak Battlefield 1, Uncharted 4 pełne jest epickich scen, rodem z najlepszych filmów przygodowych, dlatego sekwencja pościgu niejako honorowo reprezentuje tu całą resztę innych zapadających w pamięć momentów, jak choćby wizytę w Libertalii. Szalony etap w King’s Bay to jednak podręcznikowy przykład mistrzowskiej reżyserii, montażu i wciągającej rozgrywki w jednym. Na początku lawirujemy w ciasnych uliczkach miasteczka, by w końcu wziąć udział w szalonej walce, rozgrywającej się przy pełnym pędzie. Walczymy na samochodzie, strzelamy, przeskakujemy z pojazdu na pojazd, walimy z piąchy, znowu strzelamy, wypadamy z samochodu, wracamy na niego, ufff… Dzieje się podczas tych paru minut naprawdę sporo, a rozgrywka i nasz interaktywny udział są tak umiejętnie wplecione, że jednocześnie cały czas mamy co robić, a z drugiej strony czujemy się, jakbyś po prostu oglądali świetną scenę w filmie.


Spotkanie z Clementine w The Walking Dead: The New Frontier
W tym przypadku nie mamy do czynienia z niczym epickim, niesamowitym czy zachwycającym. To po prostu taka mała radość kiedy możemy znowu wrócić do ulubionej postaci, poznać jej dalsze losy. Do Clementine po prostu czuje się sympatię, to bohaterka kojarząca się z bardzo emocjonalną historią, jaka towarzyszyła nam swego czasu w pierwszym sezonie gry i zobaczenie jej znowu na ekranie po dwóch latach jest jakimś wydarzeniem - niezależnie od jakości samej gry The New Frontier.


Powyższa lista nie jest oczywiście ostateczna i z pewnością było w tegorocznych produkcjach więcej epickich momentów. W niektóre pozycje nie udało mi się jeszcze zagrać, jak choćby w Dishonored 2 czy Deus Ex: Rozłam ludzkości, inne pewnie subiektywnie nie zrobiły aż takiego wrażenia jak powinny, dlatego w komentarzach możecie dopisywać swoje propozycje sekwencji, szczególnie zapadających w pamięć w chyba całkiem niezłym, growym roku 2016.

DM
30 grudnia 2016 - 16:47