Superauta, hostessy - galeria z Poznań Motor Show 2017

Miesiąc po słynnym salonie w Genewie, największe marki motoryzacyjne świata pokazują swoje nowości w naszym kraju , na Poznań Motor Show 2017 - największych takich targach w Polsce. Jak zwykle, egzotyczne super samochody to nie jedyna atrakcja imprezy. Coś dla siebie mogli znaleźć miłośnicy jednośladów, ciężarówek, luksusowych kamperów, a nawet… piłki nożnej!

Wśród wielu nowości można było obejrzeć nowego Volkswagena Arteona, Volvo XC60, 5-drzwiowego Hyundaia i30 czy Infinity Q60 w wersji inspirowanej bolidem Formuły 1. Te modele prędzej czy później staną się dość popularne na naszych ulicach, dlatego podczas zwiedzania targów zdecydowanie większym powodzeniem cieszyły się egzotyczne, luksusowe superauta, które tutaj można było zobaczyć z bliska i dokładnie, choć niekoniecznie ze spokojem, biorąc pod uwagę ilość gości.

W dzień prasowy wiele aut odkrywało dopiero swoje oblicze - Infinity Q60 Project Black.

Obok stale obecnych Ferrari i Rolls Royce’a, do Poznania powróciła firma Aston Martin z nowym modelem DB11, a marki nie prezentowane oficjalnie, jak Lamborghini czy Bentley można było obejrzeć na stanowiskach innych firm związanych z motoryzacją, reklamujących się właśnie takimi superautami.

Wystawcy próbowali przyciągnąć uwagę już nie tylko lśniącymi wozami i uśmiechniętymi hostessami. Niektórzy oferowali oglądanie swoich modeli za pomocą gogli VR, inni organizowali różne widowiskowe atrakcje, jak naprawdę niezły koncert zagrany na częściach karoserii zamiast bębnów.

Obok tych prawdziwych samochodów, były też całkiem malutkie.

Stanowisko do grania online, jak na PGA, ale czemu Battlefield 1, a nie Forza Horizon 3 lub Project CARS?

Ciekawostką była polska spółka Arrinera, prezentująca swoje koncepcyjne superauto - Hussarya. Są podebieństwa do Pagani Zondy? Zdecydujcie sami!

Ale, że Dudka na mundial nie wzięli??? Ano nie wzięli - słynny polski bramkarz radził sobie za to świetnie kółkiem symulatora wyścigowego - niczym Kubica, ale i o swojej głównej profesji nie zapomniał. Chętni mogli spróbować swoich sił i strzelić Jurkowi gola na prowizorycznym polu karnym.