Trudno nie zgodzić się z faktem, że remastery gier, które miały swoją premierę ledwie kilka lat temu pojawiają się na rynku systematycznie co kilka miesięcy. Ale czy to źle? Moim zdaniem absolutnie nie.
O ile w przypadku Xboxa i wstecznej kompatybilności nie możemy mówić o braku możliwości zagrania w starsze tytuły, tak dla posiadaczy sprzętu od Sony remastery są bardzo wygodnym rozwiązaniem. I mówię to z własnego doświadczenia. PS4 jest pierwszą maszyną Japończyków, którą posiadam w swojej kolekcji. Gdyby nie odświeżone wersje The Last of Us czy Uncharted, aby zagrać w te tytuły, musiałbym postarać się o sprzęt poprzedniej generacji. W przypadku wypuszczenia odświeżonych wersji gier, mogę cieszyć się znakomitymi produkcjami bez konieczności wydawania pieniędzy i zajmowania dodatkowego miejsca na półce na kolejną konsolę. A dodatkowo otrzymuję produkt dopieszczony lepszą grafiką. Są wyjątki ale zdarzają się bardzo rzadko.
Wiele osób powie, że tworzenie remasterów to łatwy skok na kasę. Coś w tym jest. Ale przecież produkcja całkowicie nowej gry wymaga ogromnych nakładów finansowych, a te trzeba przecież w jakiś sposób zdobyć. Odświeżone wersje dobrych gier, które pojawiają się na nowy sprzęt przyciągną kolejnych graczy, którzy chcą nadrobić opuszczone wcześniej tytuły, bądź zdecydują się na zakup pełnych edycji. Bardzo często zdarza się, że gra z dopiskiem remaster, jest także kompletną edycją konkretnego wydania. Tak było m.in. z Dark Souls 2, gdzie poza podstawową wersją mogliśmy znaleźć także wszystkie oficjalne dodatki.
Przeciwnicy remasterów zarzucają producentom, że zamiast tworzyć nowe gry, to odgrzewają kotleta. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że w większości przypadków, za stworzenie odświeżonej wersji gry, odpowiedzialne są specjalnie wyodrębnione zespoły czy też zewnętrzne firmy. Główny producent gry otrzymuje zastrzyk finansowy za sprzedaż remastera, ale w tym czasie może się także skupić na produkcji całkowicie nowego IP.
O “problemie” związanym z odświeżanymi wersjami gier można mówić bez końca, przytaczając argumenty każdej ze stron. Nie zmienia to jednak faktu, że przez cały czas na takie produkcje jest popyt i zapewne prędko się to nie zmieni. Tymczasem ogrywamy Shadow of the Colossus i czekamy na maj, bo już wtedy będzie Dark Souls: Remastered. Jestem ciekaw także waszego zdania na ten temat. Dajcie znać w komentarzach co myslicie o remasterach.