Cyberpunk 2077 jest bez wątpienia jedną z najbardziej oczekiwanych gier nadchodzącego roku. Już teraz poziom zainteresowania nią osiągnął zenit. Ostatnio mogliśmy zobaczyć udostępniony na Gamescom gameplay, który pokazuje, że jest, na co czekać. Oczywiście zdania są podzielone. Sam nalezę do grupy graczy, którzy obserwują nowy projekt warszawskiego studia z uwagą, ale nie jestem do końca przekonany czy kiedy nadejdzie czas wraz z innymi udam się do Night City, które nawet teraz nas zachwyca i kusi całą swoją okazałością.
Nie ukryjemy faktu, że nowe dziecko CD PROJEKT RED jest produkcją pełną kolorów, futuryzmu, życia i znając naszych rodzimych twórców – zadań, które wciągną nas bez reszty w świat gry zabierając nam kilkadziesiąt lub więcej godzin z życiorysu gracza. Nie ukryję faktu, ze nowy projekt tego studia nie porywa mnie tak jak ich poprzednia gra Wiedźmin 3: Dziki Gon, ale zobaczymy jak to będzie za jakiś czas.
Nigdy nie byłem fanem futurystycznej przyszłości, jedyny moment, kiedy faktycznie przypadła mi ona do gustu to miało to miejsce podczas projekcji nowego Blade Runner 2049 w reżyserii Denisa Villeneuve z 2017 roku. Nawet gry z serii Deus Ex nie potrafiły mnie do siebie przekonać. Jednak przy grze naszego polskiego studia ten futuryzm ma w sobie jakiś taki czar, który sprawia, że mimo tego negatywnego nastawienia dalej obserwuję rozwój tej gry.
Cyberpunk to tak naprawdę miejsce dla każdego?
Już teraz mowa o tym, że kreator postaci, którego co prawda nie pokazano na materiale da nam spore pole do popisu jak to ma miejsce w przypadku innych produkcji z gatunku RPG. Jednak developerzy oddadzą nam jeszcze kilka rzeczy do naszej dyspozycji. Będzie można również określić charakter postaci, skąd pochodzi, czym się dotychczas zajmowała i dlaczego obecnie żyje w przepięknym mieście, które znamy pod nazwą Night City. Daje to jeszcze większą swobodę do identyfikacji z naszym protagonistą, co ułatwi nam immersję w świat przygotowany przez CD PROJEKT RED.
Klucz tkwi w prostocie?
Cyberpunk 2077 mimo swojego rozbudowania będzie oferować coś, co do gier przyciąga mnie od razu, a mianowicie mowa tutaj o możliwości przechodzenia jej na wiele sposobów. Twórcy podkreślają to na każdym kroku. Na materiale, który obejrzeliśmy jakiś czas temu dostaliśmy okrojone elementy gry, które pokazywały, że umiejętności i rozwój naszych postaci to podstawa byśmy mogli jeszcze lepiej bawić się podczas rozgrywki.
Trzeba powiedzieć to jasno: Jest to pierwszy spory materiał na temat gry. Dziwię się, że CD PROJEKT RED udostępnił aż tyle i to w takiej formie, gdzie jesteśmy zalewani informacjami. Niemniej pozostaje nam się cieszyć, że wiemy o tej produkcji coraz więcej i widzimy jednocześnie, że warto jest poczekać jeszcze jakiś czas. I mówię to, jako gracz, ale i także inwestor.
Przytłaczający, ale żywy świat?
Przyznam się otwarcie, świat w mieście Night City sprawia wrażenie przytłaczającego, co utrudnia mi jakoś spojrzenie na całą produkcję, jako produkt, w który chętnie bym zagrał. Nie zrozumcie mnie źle, wszystko zapowiada się pięknie, świat, postaci, możliwości, tętniące na około nas życie. Po prostu wszystko wydaje się być tak duże jakbyśmy byli nagle Hobbitem Pod rozbrykanym kucykiem.
Tutaj też polubimy wolną podróż?
W wypadku Wiedźmina 3 mieliśmy możliwość wyboru szybkiej podróży, jednak świat, który stworzyli developerzy aż prosił się o to byśmy zwiedzili ich twór z końskiego grzbietu. Tym razem będziemy mieli do dyspozycji bardziej nowoczesny środek transportu. Samochody, motory i inne czekają na nas, co prawda napędzane kosmicznym paliwem, ale nowość nowością pozostaje.
Przyzwyczajcie się do perspektywy pierwszej osoby!
Najdziwniejszym, ale i jednocześnie najciekawszą rzeczą, która przykuła moją uwagę to fakt, że tym razem rozgrywkę będziemy wiedzieć z oczu bohatera, nie tak jak miało to miejsce w wypadku Wiedźmina 3 zza pleców bohatera. Osobiście uważam to za coś niestandardowego jak na produkcje CD PROJEKT RED, ale zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce. Niestety, ale muszę was tutaj zmartwić, ponieważ jak donoszą najnowsze wieści, nie będzie zmiany w tej kwestii.
Jak mówi projektant zadań, Patrick Milss, CD Projekt RED dobrze wie, że taki pomysł nie każdemu się spodoba. Z resztą możecie sami przeczytać:
- Jesteśmy bardzo stanowczy, jeśli chodzi o tę decyzję. Jesteśmy jednak również świadomi, że wielu ludzi nie lubi perspektywy pierwszej osoby, a istnieje niewielka liczba osób, które z różnych przyczyn nie mogą grać w gry FPP. |
Oczywiście CD PROJEKT zapewnia, że dostosują oni rozgrywkę oraz świat na około by pasował do każdego gracza, bo w końcu chcą by każdy cieszył się z finalnego produktu. Jednak wszystko okaże się w finalnej wersji.
Nie wiemy, kiedy zagramy w najnowsze dzieło CDPROJEKT RED, jednak można się spodziewać, że będzie to naprawdę obliczeniożerna gra, która w wielu wypadkach będzie wymagała od nas naprawdę mocnej maszyny z naprawdę dobrymi podzespołami. Nie wiadomo jak gra zachowa się wypadku konsol od Microsoftu czy Sony.
Co do zamówień przedpremierowych...Bo w końcu wyznajemy zasadę NO PREORDERS.
W wypadku najnowszego produktu CD PROJEKT RED, na podstawie tego, co widzieliśmy można spokojnie założyć, ze, jeśli developerzy dostarczą nam to, co przedstawiają lub dostarczą coś o wiele lepszego to mamy hit. W takiej sytuacji zamawianie preordera to wręcz posuniecie wskazane.
A jak wy zapatrujecie się na nową grę warszawskiego studia? Coś już was odrzuca? Macie jakieś uwagi? Chętnie poczytam na ich temat w komentarzach.