Tokyo Revengers tom 12-13 - recenzja mangi. - Froszti - 25 kwietnia 2024

Tokyo Revengers tom 12-13 - recenzja mangi.

Tokyo Revengers szturmem podbiło serca wielu czytelników, oferując mroczną opowieść o gangach, podróży w czasie i determinacji. Kolejne odsłony kontynuowały tę historię, prowadząc odbiorcę w jeszcze bardziej zaskakujące rejony fabuły, gdzie niczego nie można było być pewnym. Czy tak też jest w przypadku Tokyo Revengers tom 12-13?

Dwunasta odsłona serii to kontynuacja i koniec świątecznego wątku rodziny Hakkai i Czarnego Smoka. Widzimy tu, jak konfrontacja z Taiju Shibą przeradza się w prawdziwy dramat. Przywódca Czarnego Smoka nie ma godnego siebie przeciwnika i wszystko wskazuje na to, że odniósł on druzgocące zwycięstwo. W momencie, kiedy sytuacja robi się mocno beznadziejna, swoją bezgraniczną determinację i gotowość do największego poświęcenia pokazuje Takemichi. Nawet jeśli nie jest on najsilniejszy, to jego wola walki potrafi zdziałać cuda.

Ken Wakui kolejny raz dostarcza tu czytelnikowi treści, które nie pozostawiają odbiorcy zbyt wiele czasu na oddech. Od pierwszej strony

wyczuwalne są tu różne napięcia. Autor ponadto żongluje wieloma zwrotami akcji oraz rozwojem i dramaturgią pewnych scen. Nie brakuje tu również wyrazistych emocji wpływających dość bezpośrednio na zachowanie ukazanych tu postaci.

W następujących po sobie kadrach twórcy udaje się sprawnie wyjaśnić większość poruszanych wcześniej kwestii. Jest to niezbędne do pełnego zrozumienia tragedii rodzeństwa i konieczności podjęcia pewnych działań mających wpływ na przyszłość. Nie brakuje tu również licznych wzniosłych przemówień/dialogów ukazujących różne uczucia postaci. Sceny te momentami może są trochę za bardzo pompatyczne, ale są one bardzo ważnym elementem klimatu całej serii. To właśnie dzięki nim widzimy bowiem, jak rozwijająca się przyjaźń wymusza na bohaterach ich ewolucję.

Tomik pochłania się więc z niekłamaną przyjemnością. Zawarta tu treść w połączeniu z niezłymi rysunkami (ich poziom jest niezmiennie wysoki) sprawia, że czytelnik czym prędzej chce sięgnąć po kolejną odsłonę cyklu.


Zakończenie wigilijnego wątku wcale nie oznacza, że przyszłość rysuje się już tylko w różowych barwach. Zanim jednak ponownie będziemy mieli okazję zanurzyć się w wartkiej akcji z dużą dawką przemocy, autor przygotował dla fanów garść bardziej stonowanej treści.

Trzynastą odsłonę cyklu można określić mianem tomiku przejściowego, który płynnie przechodzi z zakończenia jednego wątku do początku czegoś nowego. Nie znajdziemy tu widowiskowych treści, ale zdecydowanie nie można mangi określić mianem nudnej, gdyż na każdej stronie coś się tutaj dzieje.

Sporą część mangi autor poświęca nowemu etapowi relacji Takemichi i Hiny oraz stopniowemu ukazywaniu konsekwencji minionych działań bohaterów. Każda bowiem ich aktywność czy podjęta decyzja ma wpływ zarówno na przyszłość, jak i teraźniejszość. Obie te linie czasu w pewnym sensie ulegają stabilizacji, ale wystarczy tylko malutki bodziec, aby ponownie zapanował chaos i trudna do okiełznania brutalność.

Nie brakuje tu sentymentalno-emocjonalnych momentów, które świetnie pokazują różne oblicza znanych postaci. Ken Wakui nie zapomina tu również o istotnych sprawach Toman i powraca do nich pod koniec tomiku. Przygotowuje on tym samym czytelnika na nowe wydarzenia, w których śmierć zbiera swoje żniwo. Sama końcówka jest więc bardzo mocna i bardzo zaskakująca, co powinno fanów serii więcej niż zadowolić.

Tokyo Revengers tom 12-13 to więc nic innego jak dwie kolejne świetne odsłony wciągającej serii, która zachwyca i ciągle ma jeszcze odbiorcy bardzo wiele do zaoferowania.


Mangę do recenzji dostarczyło wydawnictwo Waneko.

Froszti
25 kwietnia 2024 - 14:28