Nie żebym był entuzjastą World of Warcraft, ale 12 milionów subskrybentów to wynik ze wszech miar godny odnotowania. Takim właśnie, rekordowym rezultatem może się obecnie pochwalić dzieło firmy Blizzard. Kura znosząca złote jajka (klasa A, kod 0 i rozmiar XL) ma się doskonale.
I ani myśli zwolnić. Wszak już niedługo, bo 7 grudnia w sklepach - i zapewne w rankingach najlepiej sprzedających się gier - zagości przecież Kataklizm. I, jak to zwykle bywa z wszelkimi przejściowymi problemami, niektóre cwaniaki zarobią na nim kupę szmalu. Gracze na szczęście nie wyjdą na tym tak do końca źle. W końcu dostaną w ręce to, na co czekają - dwie nowe rasy, kilka tysięcy zastąpionych questów (jak mi tam ktoś podpowiada), podniesienie max. poziomu doświadczenia, kombinacje klas i wiele innych elementów, których zliczenie jest praktycznie niemożliwe (podobnie jak i liczba zmian, jaką wprowadzi nowa łatka do WoW-a, ale o tym już niedługo napiszę Wam szerzej Rock).
I pomyśleć, że jeszcze niedawno wielu twierdziło, że 11,5 miliona osób opłacających abonament to górna granica, której WoW-owi nie uda się pokonać...