Activision i stojący na czele koncernu Robert "Jestem Hardkorem" Kotick wiedzą swoje - marka Call of Duty to jedna z najlepszych maszynek do robienia pieniędzy, jakie wymyślił człowiek. Nie dziwi więc fakt, że szefowie jednego z największych wydawców liczą na poprawienie przez Call of Duty: Black Ops (premiera 10 listopada)rekordowej sprzedaży Modern Warfare 2, szacowanej na ponad 20 milionów egzemplarzy. Michael Sportouch, marketing menedżer marki Call of Duty na Europę, oznajmił na łamach serwisu MCV, że najnowsze dzieło studia Treyarch jest jak najbardziej w stanie spełnić pokładane w nim oczekiwania.
Mamy świetną grę i fantastyczną kampanię reklamową. Nic dziwnego, że liczymy na powtórzenie rekordowego rezultatu Modern Warfare 2.
Według Sportoucha to najważniejsze atuty Black Ops, jednocześnie niemal w całości wyczerpujące temat. I trzeba przyznać, że jest tu sporo racji. Z dotychczasowych pokazów Black Ops wynika, że posiadacze pecetów oraz konsol Xbox 360 i PlayStation 3 otrzymają w swoje ręcę kolejną, dopieszczoną strzelaninę, dostosowaną do nowoczesnych wymogów (a więc przyjazną również dla graczy nieco mniej ogarniętych i stawiających przede wszystkim na rozrywkę, a nie zawracanie sobie głowy skomplikowanymi, aczkolwiek praktycznymi rozwiązaniami). Także pod kątem testowanego do granic możliwości multiplayera, którego pierwszą wersję ujrzeliśmy wraz z Call of Duty 4: Modern Warfare.
Wystarczy przeczytać opis tego trybu rozgrywki (poniżej zwiastun), zaprezentowanego szerszemu gronu dziennikarzy wczoraj wieczorem na specjalnym pokazie Black Ops w Los Angeles, by domyślić się, że po raz kolejny otrzymamy to samo, tyle że bardziej dopracowane i rozbudowane o kilka dodatkowych, aczkolwiek nie wpływających diametralnie na całość elementów. Przy okazji jednak twórcy zrobią wszystko, by zachęcić do zabawy sieciowej wszystkich nabywców gry. czemu ma służyć opcja Combat Training (walki z botami kontrolowanymi przez AI). Okazuje się bowiem, że w poprzednią odsłonę przez Sieć nie zagrało aż 30% osób, które ją kupiło. Ich liczba idzie zatem w miliony, które w przyszłości - za sprawą płatnych dodaktów DLC - można przekuć w setki milionów dolarów. Dobry marketing, znana marka, kilka atrakcyjncyh zachęt dla opornych i można liczyć kasę.