Afera rootkitowa czyli bicie piany na kolejnej sensacji - TommiK - 2 lutego 2011

Afera rootkitowa, czyli bicie piany na kolejnej sensacji

W chwili, gdy czytacie te słowa, jak wirus rozprzestnia się po Internecie informacja, jakoby pewien producent sprzętu RTV, w tym konsol do grania, miał rzekomo - sprytnie i poprzez ostatnią aktualizację stałego oprogramowania - przemycić i zainstalować na dobre w konsolach tzw. rootkit. Czemu to ma przeciwdziałać i w jaki sposób ograniczać działania tzw. posiadacza konsoli? Tego na pewno się domyślacie, ale czy tak naprawdę jesteśmy zaskoczeni? Niby można było się tego spodziewać, ale z jakiegoś powodu pojawienie się rootkita urasta do rozmiaru sensacji.

Rootkit to aplikacja, która może umożliwiać producentowi zdalne sterowanie sprzętem, o którym myślimy, że jest nasz. Włączamy konsolę, ta łączy się z Siecią, a rootkit daje centrali znać, czy wszystko w jest porządku jeśli chodzi o kod sprzętu, tzn. czy nie ingerowały w niego brudne, pirackie łapki. Jeśli jakieś nieprawidłowości zostaną w takiej sytuacji, to możliwe jest nawet, że na "zabrudzonym" sprzęcie już nie pogramy.

Nie to jednak jest irytujące (choć w sumie, moooże po części...), a fakt, że nagle okazuje się to takim zaskoczeniem, które przekuwane jest na kolejną sensację, którą można dać ludziom do przemielenia. Teraz będziemy mieli bicie piany na 'aferze rootkitowej'.

Ręka w górę, kto się tego NIE spodziewał.

TommiK
2 lutego 2011 - 18:07