Seks czy mordowanie? Uwodzenie czy headshoty? Specyficzne amerykańskie podejście do cenzury daje się we znaki także w usłudze, w której wybór został rzekomo powierzony w ręce graczy. Tym sposobem Valve wycofał ze Steam Greenlight grę polegającą na uwodzeniu wirtualnych dziewczyn.
Zacznijmy od początku. Seduce Me to tworzona przez studio No Reply Games gra, w której zadaniem gracza jest flirt prowadzący do zbliżenia z wirtualnymi bohaterkami. Wg sprawozdania serwisu Kotaku sukces oznacza obejrzenie dość odważnych scen z udziałem żeńskich NPC.
Produkcja została zgłoszona do Steam Greenlight - istniejącej od końca wakacji usługi, w której to użytkownicy poprzez głosowanie decydują, które gry trafią do katalogu Steam. Valve bardzo szybko usunęło stamtąd Seduce Me, zapowiadając przy okazji, że planuje dalsze zaostrzenie przepisów pod kątem eliminacji treści erotycznych.
Oczywiście można powiedzieć, że Valve jako właściciele Steam mogą robić ze swoją platformą co tylko chcą - to jest oczywiste. Jakkolwiek obszerny jest temat dostępności treści 18+ w Internecie, tak po raz kolejny mam wrażenie, że coś tu nie gra (choć z pewnością trochę upraszczam). Na Steam, Xbox Live czy PSN roi się od brutalnych, krwawych produkcji nagradzających graczy za mordowanie, urywanie/odstrzeliwanie głów, masakrowanie tonami ołowiu i TNT. Okazuje się jednak, że widok nagiego kobiecego ciała może być jeszcze groźniejszy.
Swoją drogą przypomina mi to sytuację sprzed niecałych dwóch lat, gdy Microsoft zakazał produkcji seks-gry na Kinecta.
Kliknij łapkę i obserwuj mój fanpage na Facebooku: