Uwielbiam kino kostiumowe. Wszelkie seriale i filmy utrzymane w tej konwencji, dziejące się w czasach mniej lub bardziej historycznych mają sporą szansę na bycie obejrzanymi przeze mnie. Obecnie historycznych produkcji jest trochę na rynku – wspomnieć choćby rewelacyjny pierwszy sezon Spartacusa i jego prequel. Ja jednak chciałbym zachęcić Was do oglądnięcia czegoś innego (Spartacusa też, żeby nie było) a mianowicie szesnastoczęściowej serii telewizyjnej wyprodukowanej przez Brytyjczyków.
Przygody Sharpe’a oparto na książkach niejakiego Bernarda Cromwella. Lektura to zacna, każdy miłośnik historycznych powieści w których akcja toczy się warko a bohaterowie dają się lubić, powinien się za te książki zabrać. Muszę tu zaznaczyć, że pod pojęciem „powieść historyczna” nie mam na myśli podręcznika historii. To raczej opowieść odbywająca się w czasach przeszłych mająca w tle prawdziwe wydarzenia ale niekoniecznie opowiadająca historie które wydarzyły się naprawdę.
Bohaterem książek – jak i całej serii filmów – jest Richard Sharpe, w 1809 roku sierżant królewskiej armii służący w Portugalii. Jego cecha charakterystyczna – umiejętność wikłania się w kłopoty i wychodzenia z nich cało – daje mu niesamowitą szansę. Ratuje życie generałowi Wellesleyowi (postać historyczna, książę Wellington, przez miesiąc pełnił funkcję pierwszego ministra) za co ten awansuje go i bierze pod swoją opiekę.Opieka się przydaje, Sharpe jako żołnierz z plebsu nie spotyka się zazwyczaj z przychylnym przyjęciem oficerów pochodzących z wyższych sfer. On też nie pała do nich szczególną miłością. Poza tym ma szczególny talent do przyciągania sytuacji kryzysowych, różnego rodzaju awantur i sprzeczek z ludźmi którym teoretycznie nie powinien wchodzić w drogę. Sharpe jednak jest też niesamowitym szczęściarzem i człowiekiem który żołnierzem jest nie bez powodu, odważny, rozważny, charyzmatyczny, radzi sobie w każdej sytuacji dając doskonały przykład innym. Z każdej opresji wychodzi cało, chociaż bywa tak, że nawet zostaje uznany za zmarłego.
Richard jako oficer nie jest sam sobie panem, wykonuje rozkazy przełożonych – zazwyczaj – i sam jest dowódcą. Dowodzi całą kompanią wojska, ale ze względu na ograniczenia budżetowe w filmie zazwyczaj zobaczymy go w towarzystwie jego najbliższych żołnierzy, tak zwanych Ludzi Wybranych. Z różnych powodów – szczególna odwaga czy umiejętności mogą być tu przykładem – wybrani przebywają najbliżej dowódcy i są traktowani w nieco inny sposób niż szeregowi żołnierze (są czymś w rodzaju naszych podoficerów). Zbieranina ta w historii Sharpe’a jest niezmiernie zabawna, charakterystyczna i dodająca całości niezłych rumieńców. Wybrańcem który spędza najwięcej czasu z Richardem jest Irlandczyk Harper – złośliwy, cyniczny, bierze udział w praktycznie wszystkich filmach serii. Pozostali pojawiają się bardzo często, szczególnie w pierwszych częściach serii, potem niestety wykruszają się.Przygody jakie spotykają Sharpe’a i jego kompanów to typowe przygody wojenne, Richard bywa uczestnikiem małych i wielkich bitew, wykonuje różne specjalne zadania dla swoich przełożonych, zdobywa (i pozbywa się) potężnych wrogów, rozkochuje w sobie piękne kobiety – z którymi zawsze ma spore problemy. Nie ma w całej serii zaskakujących rozwiązań fabularnych, ale nie są potrzebne, żeby perypetie Sharpe’a oglądać z przyjemnością.
Tym przyjemniej się to wszystko ogląda, że twarzą serii i odtwórcą głównej roli – przez przypadek, a w zasadzie wypadek – jest Sean Bean. Do tego przez kolejne odcinki przewijają się aktorzy naprawdę znani, wymienić choćby Daniela Craiga czy Nickolasa Grace’a. Całość należy oczywiście traktować z przymrużeniem oka, jeśli interesują nas te czasy, można zapoznać się z tłem historycznym, szczegółów wydarzeń nie należy traktować jako wykładnię.Serdecznie polecam tą serią, wraz z dwoma częściami nakręconymi w 2006 roku (opowiadającymi o przygodach Sharpe’a w Indiach) liczy sobie szesnaście pełnometrażowych filmów które można oglądać nie znając poprzednich. Niemniej, polecam poszukać i oglądać od początku, śledzenie wzlotów i upadków kariery wojskowej Richarda Sharpe’a powinno Was usatysfakcjonować jeśli lubicie tego typu kino.