Dobra, zanim ogłoszenie zwycięzców, kilka słów ode mnie. Mam prawo je napisać, bo w końcu dla Was omal nie dałem się zeżreć hordzie turystów, a poza tym narażałem życie i zdrowie, by raportować z pola boju... No dobra, przeginam. Każdy chciałby blogować z Banoi, bo to świetne miejsce i genialna zabawa. Wy pewnie niebawem przekonacie się o tym na swój sposób, ale od razu Wam mówię - warto tam kiedyś wyskoczyć także poza sezonem. Choćby na tydzień...
Wczoraj wróciłem, trochę zmęczony, bo raz, że podróż, poza tym na wyspie zaczęło się robić tłoczno i jakoś tak atmosfera już nie taka. Wiecie jak mawiają: człowiek człowiekowi wilkiem, a zombi... Tak czy owak zaraz idę spać - znowu- a jedyne co mi jeszcze zostało, to opublikowanie wyników ostatniego konkursu. Co czynię poniżej:
Od razu widać, że wybrałem sobie (na własną zgubę) samych zajebistych finalistów. Powaga, nie ma słabych kawałków i rzeczywiście wszystkie dają czadu, wszystkie wywiązują się z zadania i... no są świetne. Ponieważ jednak mogę wybrać tylko jeden, wraz z moim kumplem, który dużo lepiej zna się na muzyce i bitach, podłożyliśmy sobie te kawałki pod muzykę, całą noc się nimi bawiliśmy - mimo zmęczenia - i wychodzi nam, że kawałkiem, który z jednej strony streszcza moją przygodę, a z drugiej strony elegancko i sprawnie SIĘ streszcza jest kawałek Clockwork_Gunslingera (który też zresztą najlepiej trzyma rytm). W ZWIĄZKU Z TYM TO ON ZGARNIA PULĘ! Zaraz za nim Matekso i tak żałuję, że nie mam żadnych nagród za kolejne miejsca :(
No dobra, to tyle ode mnie. Jeszcze raz dzięki wielkie za wspólną zabawę byliście genialni i ŚWIETNIE SIĘ DLA WAS PISAŁO! Do zgadania...
Tekst zwycięskiej piosenki autorstwa Clockwork_Gunslingera:
Z przygodami, nie bez trudu na tę wyspę dojechałem
„To początek jest przyjaźni” od pilota usłyszałem.
I to prawda, bo Luigi choć wyglądał jak mafiozo
Gdy się spruliśmy na plaży, okazał się całkiem wporzo.
I tylko voodoo! (VooDoo) We łbie moim mąci!
Tylko voodoo! (VooDoo) Choć kiczem to trąci!
Tylko voodoo! Krew, kości, kapłanki na plaży
Laski tańczą jak w seks klubie, lecz łatwo się sparzyć!
Jeep należał do hotelu, lecz zmieniłem go w kosiarkę
Przemieliłem nim pół dżungli, tak sprawdziłem znaną markę
Potem poszedł dis od laski, załatwiła mnie papugą
Anton kucharz ze Specnazu, jest cizi ofiarą drugą!
I tylko voodoo! (VooDoo) We łbie moim mąci!
Tylko voodoo! (VooDoo) Choć kiczem to trąci!
Tylko voodoo! Krew, kości, kapłanki na plaży
Laski tańczą jak w seks klubie, lecz łatwo się sparzyć!
Chlanie to już część roboty, tak ładuję się w kłopoty
Bo Luigi choć na kacu, wciąż zajmuje się swą pracą
I tak wrabia mnie w turystów, tych dla których hotel wszystko
Zrobi, ogarnie, poleci, Nawet im wychowa dzieci!
I tylko voodoo! (VooDoo) We łbie moim mąci!
Tylko voodoo! (VooDoo) Choć kiczem to trąci!
Tylko voodoo! Krew, kości, kapłanki na plaży
Laski tańczą jak w seks klubie, lecz łatwo się sparzyć!
Sny już miewam pojebane, z tortem, krwią i pożegnaniem
Budzę się i „co jest grane?”, Coś nie tak jest z moim stanem
Czas najwyższy, Ćwiek psubracie, w plecak zapakować gacie
I zawijać się z Banoi, nim cię Truposz jakiś zgnoi!
Od redakcji: tych z was, którzy nie mieli okazji śledzić kolejnych wpisów na Banoi blogu, zapraszamy do zestawienia poniżej, znajdziecie w nim wszystkie wpisy z kolejnymi fragmentami opowiadania Jakuba Ćwieka. Korzystając z okazji zakończenia akcji chcielibyśmy również podziękować wszystkim za udział w zabawie i pogratulować zwycięzcy. Z finalistami skontaktujemy się drogą mailową.