Zakończył się proces rejestracyjny konkursu IGF 2012, w którym rywalizują najciekawsze produkcje niezależne. W tej edycji imprezy gry będą musiały zmierzyć się z dziwacznym rywalem: „Pirackim Kartridżem”, zawierającym 300 bardzo prostych, ale często intrygujących gier niezależnych. Jak konkurować z molochem zawierającym gry o takich tytułach jak:
Ten zbiorowy przejaw twórczości często pomijanych producentów można pobrać za darmo. Pirate Kart zajmuje aż 1,9 GB i jest wyposażony w przejrzyste menu, z którego odpalamy gry. To kopalnia odjechanych pomysłów: często nieudanych, a czasem genialnych. Przeglądanie tych gier to podróż do krainy, gdzie utarte konwencje są wyśmiewane.
Przedsięwzięcie zostało zorganizowane przez społeczność Glorious Trainwrecks, która ma na koncie kilka innych „kartridżów”. Twórcy zarzekają się, że nie mieli na celu wyśmiewania IGF, chociaż niosą przekaz: zasady konkursu eliminują możliwość wzięcia udziału przez najmniejszych producentów (jedną z przeszkód jest konieczność wpłacenia stu dolarów).
Pirate Kart jest więc pewną formą protestu: producenci nie zamierzają bojkotować konkursu, czy krytykować go w pełnej rozciągłości, ale chcą przekazać swoje uwagi. Oczywiście trudno przypisywać takie poglądy wszystkim osobom, które udostępniły gry w ramach pakietu: część z nich na pewno nie ma żadnych zastrzeżeni do instytucji IGF.
Wypowiedzi twórców z „pirackiego kartridża” można znaleźć w komentarzach do artykułu opublikowanego w serwisie DIYgamer.com. Producenci wyjaśniają motywację kryjącą się za dodaniem gier do pakietu. Z kilku komentarzy można wyciągnąć pewien wniosek: gra nie musi być dopracowana, wypieszczona i obszerna, aby zaskakiwać i coś znaczyć.
Nie przeglądałem jeszcze wszystkich gier z tego dziwacznego zestawu szkiców, wygłupów, prób, testów, czy przymiarek. Przeprowadziłem jednak prosty eksperymenty: odpaliłem 10 losowych tytułów. Każdy z nich okazał się zabawny i przede wszystkim, w pełni grywalny. I dlatego z pełną odpowiedzialnością poważnego redaktora przekazuję Wam następujący link: