Pierwszy film z Cradle intryguje – połączenie Amnesii i Dear Esther? - Hed - 14 lutego 2012

Pierwszy film z Cradle intryguje – połączenie Amnesii i Dear Esther?

Twórcy przygodówki Cradle pokazywali już zwiastun gry, który pewnie został zapamiętany przez niektórych za obecność dziewczyny o ciekawej urodzie. Kobieta reprezentowała jedną z głównych postaci – mechaniczną towarzyszkę bohatera. Pojawił się pierwszy materiał prezentujący właściwą rozgrywkę i trzeba powiedzieć, że jest on naprawdę intrygujący.

W grze przeniesiemy się do małej jurty znajdującej się pośrodku mongolskich wzniesień, które goszczą także tajemniczy park rozrywki. Twórcy gry nie ujawniają, czemu to miejsce będzie tak ważne, chociaż powyższy materiał przynosi pewne podpowiedzi. Wiemy, że zadaniem będzie naprawienie wspomnianej partnerki-robota, widocznej w 35 sekundzie materiału.

Akcja rozgrywa się w 2076 roku, więc tak futurystyczne akcenty są zrozumiałe. W filmie oglądamy parę nietypowych aktywności. Bohater korzysta przykładowo z urządzenia analizującego obiekty i zbiera kwiatek, aby spreparować z niego próbkę. Roślina zostaje umieszczona w szkiełku i jest widoczna przy nieruchomej mechanicznej kobiecie.

Cradle wygląda bardzo ładnie.

W Cradle ogromne wrażenie robią dwie rzeczy – świetna grafika oraz rozbudowane interakcje z otoczeniem. Studio Flying Cafe stworzyło naprawdę świetne i szczegółowe lokacje. Drugi element kojarzy się ze stylem studia Frictional i takimi grami jak Amnesia: Mroczny Obłęd. W jeden ze scen postać wyciąga nóż z szuflady, aby rozciąć owoce strząśnięte patykiem z drzewa.

Zaletą Cradle jest to, że po obejrzeniu tego filmu nie mam pojęcia, o co chodzi (tym bardziej, że pojawia się w nim motyw podróżowania za pomocą półautomatycznej „windy” oraz scena logiczna rodem z niedawnego QUBE). A to budzi ciekawość i liczne pytania - jeśli będzie to możliwe, na pewno przeprowadzę wywiad ze studiem Flying Cafe.

Kobieta-robot na razie tylko dobrze wygląda.

Jedyną rzeczą, która martwi mnie w zwiastunie Cradle jest wydźwięk paru decyzji stylistycznych. Mechaniczna, przesadnie zseksualizowana kobieta-robota zdana na łaskę partnera pośrodku głuszy? Mam nadzieję, że rolą tej postaci nie będzie tylko motywowanie męskiej części widowni do działania. Tak czy inaczej, poziom zainteresowania wzrasta!

Hed
14 lutego 2012 - 07:07