'Ale broń! Zostawię na później.' - Mureet - 21 sierpnia 2012

"Ale broń! Zostawię na później."

Każdy z nas - graczy - ma określony sposób grania. Jednak zawsze pojawią się specyficzne zachowania, które wbrew pozorom, spotykają wielu z nas. Dlatego postanowiłem opisać te, z którymi osobiście miałem styczność. Oczywiście to wszystko jest raczej zabawne, więc zapraszam do przeczytania i zobaczenia na ile sposobów człowiek potrafi sobie utrudniać życie.

1. "Zostawię na później"
Jeden z syndromów, na który sam cierpię do dzisiaj. Gdy tylko znajdę przedmiot jednorazowego użytku o wyjątkowo wysokich parametrach, chowam go do plecaka i czeka na lepsze czasy. Otóż w jak trudnej sytuacji bym nie był, zawsze męczy mnie paranoiczna myśl, że później może być jeszcze trudniej i wtedy naprawdę mi się przyda. Kończy się to ostatecznie tak, że przez całą grę przedmiotu nie wykorzystam nie poznając jego działania empirycznie.
Podobnie jest ze zbieraniem pieniędzy (tych wirtualnych oczywiście, te prawdziwe jakoś się mnie nie trzymają). Jako przykład mogę podać grę Just Cause 2. Wykonywałem misje jedna po drugiej zdobywając krocie banknotów. Niemniej nie zmieniło to faktu, że za każdym razem, gdy miałem się przemieścić po mapie brałem jakiś samochód/samolot/motorówkę na poczekaniu, zamiast wezwać coś z czarnego rynku i przebyć podróż znacznie szybciej, a przy okazji czerpać przyjemność z korzystania z tak "wypasionego" pojazdu. Ja wolałem odkładać mój dorobek na "czarną godzinę", która rzecz jasna nie nadeszła.

2. Przeładowywanie broni
Prawdziwa zmora wszystkich fanów strzelanek. Nie chodzi oczywiście o sam fakt przeładowywania broni, a o wykonywanie tej czynności stanowczo zbyt często. Osobiście weszło mi to tak w nawyk, że nawet po wystrzeleniu 2 pocisków mam nieodparte wrażenie, że przy najbliższej okazji może mi właśnie tych kilku naboi zabraknąć. Tak więc przeładowuję broń, co czasem zdarza się zgonem, gdyż w takim momencie trafię na przeciwnika, który akurat miał pełny magazynek.
Pół biedy, kiedy jest to karabin szturmowy, którego przeładowanie trwa stosunkowo szybko. Prawdziwy problem zaczyna się, gdy biegam po mapie z CKM o pojemności magazynku liczącym się w setkach, a ja po każdej krótkiej serii tę broń przeładowuję, które jak wiemy zajmuję trochę czasu. I później wychodzi na to, że moja gra skupia się głównie na zmianie magazynka zamiast strzelaniu... Stad też takich broni staram się unikać. Są po prostu nie dla mnie.

Link Gun jak i inne bronie w serii Unreal nie trzeba przeładowywać. Prawdziwe zbawienie.

3. Gra ciałem
Znacie to uczucie, gdy jesteście za wirtualną kierownicą i wchodząc w ostry zakręt przechylacie się w tym samym kierunku, co samochód? Właśnie... Człowiek tak przeżywa wyścig, że przestaje kontrolować siebie i niemal wciela się w prowadzony pojazd. To działa podobnie jak widok z kasku w Shift 2, tyle że lepiej.
Podobnie jest, kiedy staramy się uniknąć jakiegoś ciosu czy uciekamy przed czymś. Wtedy automatycznie sylwetka odchyla się od monitora w nadziei, że unikniemy naciągającego uderzenia. Oczywiście w niczym nam to nie pomaga, a czasem wręcz przeciwnie - przeszkadza. Jednak jest to odruch bezwarunkowy, który ciężko kontrolować.
Dla osób trzecich wygląda to niezwykle zabawnie, jednak to znak, że dla gracza są to krytyczne momenty.

4. Mocniej=lepiej
Niestety tak to nie działa. To, że wciśniemy mocniej przycisk klawiatury nie sprawi, że będziemy jechać szybciej, mocniej uderzymy czy dalej przeskoczymy. Doskwierało mi to w szczególności, kiedy byłem młodszy. W emocjonujących chwilach klawisze kierunkowe niemal odciskały się na biurku. Dziś już na szczęście się kontroluję, za co chyba wdzięczny jest mi mój sprzęt, bowiem takie katowanie z pewnością nie wpływa dobrze na jego żywotność.

Te klawisze nie przeszły próby gracza ;)

5.Quick save
Większość graczy wie jak bolesna jest strata paru godzin grania, gdy zapomniało się wykonać zapisu gry, a komputer się akurat zawiesił. Sam się kiedyś przekonałem o tym na własnej skórze i od tego czasu grę zapisywałem niemal obsesyjnie. Save wykonywałem po przejściu paru metrów, pokonaniu przeciwnika czy znalezieniu przedmiotu. Czasem wręcz spędzałem więcej czasu w menu niż samej grze. Na szczęście teraz to się zmieniło, bowiem w każdej produkcji jest system checpoint'ów, bądź znaleźć można miejsca zapisu, które zazwyczaj są gęsto rozsiane po mapie. Dzięki temu zaoszczędzamy sporo czasu bez obawy o stratę postępu gry.

To chyba wszystkie "dziwactwa" z jakimi miałem do czynienia w grach. Jeśli macie podobne doświadczenia i chcecie się nimi podzielić, zapraszam do komentowania ;).

Mureet
21 sierpnia 2012 - 11:05