Momenty #2: Ten jeden raz gdy kupa zaśpiewała dla mnie arię operową - czort - 28 września 2012

Momenty #2: Ten jeden raz, gdy kupa zaśpiewała dla mnie arię operową

Nie będę się szczególnie rozpisywał, bo co sensownego można napisać o ogromnej kupie śpiewającej arię operową? 

Jest taki moment podczas gry w Conker’s Bad Fur Day (lub Conker: Live & Reloaded na Xboksie), gdy myślisz, że już nic Cię nie zaskoczy.

I wtem pojawia się ten pan.


Wielka Potężna Kupa.

Obejrzeliście nagranie z wersji na N64. Tej lepszej, bo bez cenzury i z fajniejszym głosem. Ciekawa sprawa, że znane z prorodzinnej polityki Nintendo przymknęło oko na szity i faki,  a lata później na konsoli Microsoftu trzeba było wszystko „wypikać”.

Uwielbiam ten moment. Rare pokazuje to, w czym jest najlepsze - obrzydliwe, paskudne rzeczy w bajkowym sosie. Taki jest cały Conker. Pijaństwo, rozwiązłość seksualna, nawiązania do Mechanicznej Pomarańczy, materializm – wszystko firmowane słodkim pyszczkiem przeuroczego wiewióra.

Rare miało w dupie konwenanse, a wielu rodziców na pewno się zdziwiło, gdy dzieciaki odpaliły kupioną w prezencie grę z „wiewiółką”.

To też fajna piosenka, zdarza mi się podśpiewywać, gdy jestem sam. Mało tego, po tylu latach wciąż znam cały tekst.

Właściwie to mógłbym wrzucić tu dowolny moment z Conkera i byłoby śmieszne. Padło na kupę. Czemu? A kiedy ostatnio rzucaliście w śpiewającego bossa papierem toaletowym, a potem spuściliście go w kiblu?

Macie odpowiedź.

czort
28 września 2012 - 13:56