Nie będę się szczególnie rozpisywał, bo co sensownego można napisać o ogromnej kupie śpiewającej arię operową?
Jest taki moment podczas gry w Conker’s Bad Fur Day (lub Conker: Live & Reloaded na Xboksie), gdy myślisz, że już nic Cię nie zaskoczy.
I wtem pojawia się ten pan.
Wielka Potężna Kupa.
Obejrzeliście nagranie z wersji na N64. Tej lepszej, bo bez cenzury i z fajniejszym głosem. Ciekawa sprawa, że znane z prorodzinnej polityki Nintendo przymknęło oko na szity i faki, a lata później na konsoli Microsoftu trzeba było wszystko „wypikać”.
Uwielbiam ten moment. Rare pokazuje to, w czym jest najlepsze - obrzydliwe, paskudne rzeczy w bajkowym sosie. Taki jest cały Conker. Pijaństwo, rozwiązłość seksualna, nawiązania do Mechanicznej Pomarańczy, materializm – wszystko firmowane słodkim pyszczkiem przeuroczego wiewióra.
Rare miało w dupie konwenanse, a wielu rodziców na pewno się zdziwiło, gdy dzieciaki odpaliły kupioną w prezencie grę z „wiewiółką”.
To też fajna piosenka, zdarza mi się podśpiewywać, gdy jestem sam. Mało tego, po tylu latach wciąż znam cały tekst.
Właściwie to mógłbym wrzucić tu dowolny moment z Conkera i byłoby śmieszne. Padło na kupę. Czemu? A kiedy ostatnio rzucaliście w śpiewającego bossa papierem toaletowym, a potem spuściliście go w kiblu?
Macie odpowiedź.