Demonstracyjny czar czyli Drakan Order of the Flame - myrmekochoria - 5 kwietnia 2013

Demonstracyjny czar, czyli Drakan Order of the Flame

Moja podróż przez nostalgie nabiera rozpędu. Nigdy nie rozumiałem uwielbienia jakim gracze darzą Larę Croft. Słynna pani archeolog jakoś nigdy nie przypadła mi do gustu. Kobieta dosiadająca smoka, zabijająca orki i ogromne pająki. To już zupełnie inna historia. Tak przy okazji, docencie okładkę już się takich nie robi... .

Demo Drakan Order of the Flame zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Można powiedzieć niezatarte. Jak na owe czasy możliwość swobodnego, ograniczonego przez góry, lotu była oszałamiająca. W każdej chwili mogliśmy się wzbić w przestworza, aby z przestworzy bombardować naszych przeciwników. Poza tym gdy dosiadaliśmy Arokha to podniebne akrobacje mogły zamienić się w coś pokroju walk pierwszych dwupłatowców z Wielkiej Wojny. Nie wiem, czy to fetysz, ale ciekawie wyglądała by ta para bohaterów w skórzanych czapkach, goglach i jedwabnych, białych szalach z sylwetkami zniszczonych smoków odbitych na boku naszego kompana. Przyjdzie nam się zmierzyć nie tylko z latającymi jaszczurkami. Bardzo gęsto po mapach rozmieszczono wielkie skorpiony, które wystrzeliwują w naszym kierunku płonące kule. To całkiem kosztowne przedsięwzięcie nawet na jakiegoś potężnego maga Przy okazji nie mam na myśli pajęczaka, tylko olbrzymią machinę oblężnicza. Choć wielkie skorpiony ciskające kulami ognia z ogonów wydają się być lepszym pomysłem z perspektywy czasu. To całkiem kosztowne przedsięwzięcie nawet na jakiegoś potężnego maga. Głowy orków wydawały mi się za duże kilka lat temu i w tej kwestii niewiele się zmieniło.

Podniebne ewolucje to nie wszystko. Rozmiary smoka bardzo często przeszkadzają mu w wizytacji podziemi. Dzielna Rynn przeto musi sama przedzierać się przez kopalnie, labirynty i podziemia. Podczas tych wojaży nasza bohaterka będzie mogła zdobyć nowe bronie, pancerze i kilka innych standardowych elementów ekwipunku. Pamiętam dziwnie wyglądające pająki, ich nietypowość prawdopodobnie podkreślały czerwone oczy. W pewnym sensie Rynn gra w grze drugie skrzypce, ale na pewno lepiej zbudowane drugie skrzypce.

Muszę przyznać, że głos Arokha ma w sobie coś z kina fantasy lat 90. Brzmi jak Demostenes z kamieniami w ustach. Trzeba przyznać, że ironiczna osobowość smoka ma swoją „ciepłą” stronę, ale o wiele bardziej wole frazy pokroju: „Let’s roast some evil scum”. Dla zainteresowanych podaję link, w którym jacyś cudowni ludzie odświeżyli nieco grafikę Drakana. Trzeba przyznać, że przyłożyli się całkiem dobrze do zadania.

Gra doczekała się kontynuacji na Play Station 2. O tej pory nie zagrałem w pełną wersję, ale myślę, że perspektywa czasu mogłaby odebrać mi nieco dobrych wspomnień. Bardzo chciałbym zobaczyć remake. Może na nową generacje konsol, a raczej nową generacje silników graficznych. Czas pokaże.

myrmekochoria
5 kwietnia 2013 - 13:31