Moja podróż przez nostalgie nabiera rozpędu. Nigdy nie rozumiałem uwielbienia jakim gracze darzą Larę Croft. Słynna pani archeolog jakoś nigdy nie przypadła mi do gustu. Kobieta dosiadająca smoka, zabijająca orki i ogromne pająki. To już zupełnie inna historia. Tak przy okazji, docencie okładkę już się takich nie robi... .
Demo Drakan Order of the Flame zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Można powiedzieć niezatarte. Jak na owe czasy możliwość swobodnego, ograniczonego przez góry, lotu była oszałamiająca. W każdej chwili mogliśmy się wzbić w przestworza, aby z przestworzy bombardować naszych przeciwników. Poza tym gdy dosiadaliśmy Arokha to podniebne akrobacje mogły zamienić się w coś pokroju walk pierwszych dwupłatowców z Wielkiej Wojny. Nie wiem, czy to fetysz, ale ciekawie wyglądała by ta para bohaterów w skórzanych czapkach, goglach i jedwabnych, białych szalach z sylwetkami zniszczonych smoków odbitych na boku naszego kompana. Przyjdzie nam się zmierzyć nie tylko z latającymi jaszczurkami. Bardzo gęsto po mapach rozmieszczono wielkie skorpiony, które wystrzeliwują w naszym kierunku płonące kule. To całkiem kosztowne przedsięwzięcie nawet na jakiegoś potężnego maga Przy okazji nie mam na myśli pajęczaka, tylko olbrzymią machinę oblężnicza. Choć wielkie skorpiony ciskające kulami ognia z ogonów wydają się być lepszym pomysłem z perspektywy czasu. To całkiem kosztowne przedsięwzięcie nawet na jakiegoś potężnego maga. Głowy orków wydawały mi się za duże kilka lat temu i w tej kwestii niewiele się zmieniło.
Podniebne ewolucje to nie wszystko. Rozmiary smoka bardzo często przeszkadzają mu w wizytacji podziemi. Dzielna Rynn przeto musi sama przedzierać się przez kopalnie, labirynty i podziemia. Podczas tych wojaży nasza bohaterka będzie mogła zdobyć nowe bronie, pancerze i kilka innych standardowych elementów ekwipunku. Pamiętam dziwnie wyglądające pająki, ich nietypowość prawdopodobnie podkreślały czerwone oczy. W pewnym sensie Rynn gra w grze drugie skrzypce, ale na pewno lepiej zbudowane drugie skrzypce.
Muszę przyznać, że głos Arokha ma w sobie coś z kina fantasy lat 90. Brzmi jak Demostenes z kamieniami w ustach. Trzeba przyznać, że ironiczna osobowość smoka ma swoją „ciepłą” stronę, ale o wiele bardziej wole frazy pokroju: „Let’s roast some evil scum”. Dla zainteresowanych podaję link, w którym jacyś cudowni ludzie odświeżyli nieco grafikę Drakana. Trzeba przyznać, że przyłożyli się całkiem dobrze do zadania.
Gra doczekała się kontynuacji na Play Station 2. O tej pory nie zagrałem w pełną wersję, ale myślę, że perspektywa czasu mogłaby odebrać mi nieco dobrych wspomnień. Bardzo chciałbym zobaczyć remake. Może na nową generacje konsol, a raczej nową generacje silników graficznych. Czas pokaże.