Crimsonland - myrmekochoria - 21 maja 2013

Crimsonland

Hordy zombie, stada ogromnych pająków, tabuny zmutowanych jaszczurek i zgraje potworów czekają na eksterminacje. Pomożecie? Nie wiem jak zakwalifikować Crimsonland. Gra akcji z rzutem izometrycznym i elementami RPG? Szufladkowanie prawdopodobnie przestaje mieć sens, gdy zaczniemy grać w tą wciągającą strzelankę. Crimsonland ma w sobie jakiś posmak dawnych salonów gier i chyba określenie „arcade” pasowałoby najbardziej do produkcji 10tons. Bardzo podoba mi się nazwanie jednego poziomów Spideroids. Walczymy w nim z pająkiem, który rozpada się na mniejsze pająki. Brzmi znajomo.

Gra nie posiada żadnej fabuły, chociaż ciężko byłoby na siłę tworzyć scenariusz, w którym pracownik międzyplanetarnej firmy zajmującej się eksterminacją insektów zabija dziesiątki tysięcy obrzydliwych stworzeń. W sumie… prawdopodobnie niedługo ktoś stworzy taki film skoro istnieje Robogeisha i Inframen. W grze meandry fabularne nie są ważne, więc przejdźmy do zalety Crimsonlanda którą jest uzależniająca rozgrywka

Strzelanie do nigdy nie kończących się fal przeciwników może wydawać się nudne, ale twórcy zapewnili graczom wiele ciekawych niespodzianek i rozwiązań. Wraz z postępem w kampanii będziemy raczeni nowym, nadmieńmy ciekawym, arsenałem, który pozwoli dezintegrować przeciwników jeszcze szybciej i efektywniej. Na nasze wyposażenie będzie składać się zwykła broń palna (karabiny maszynowe, strzelby także automatyczny pancore jackhammer, minigun, miotacz ognia itd.),  ale nie zabraknie miejsca na broń jonową (Ion Rifle, Ion Cannon, Ion minigun), która działa na zasadzie starego dobrego magicznego zaklęcia zwanego „Chain Lightning”. Moim zdecydowanym faworytem jest Gauss Shotgun, którego naboje przeszywają wszystkich przeciwników na mapie, pozostawiając po sobie długie smugi krwi. Po przejściu kampanii otrzymamy Splitter Gun. Każdy nabój wystrzelony z tej broni ulegnie (przy trafieniu przeciwnika) rozpadowi na dwa kolejne. Jednym strzałem można wyczyścić całą mapę dzięki zwykłej reakcji łańcuchowej. Każda broń indywidualne parametry: szybkostrzelność, ilość nabojów w magazynku, czas przeładowania, obrażenia.

Zabici przeciwnicy będą upuszczać różne bonusy, które pozwolą nam na bardziej wydajną rzeź: płonące pociski, chwilowe ulepszenie broni, zamrożenie, spowolnienie czasu, bomba, premie do punktów doświadczenia, apteczki, pole siłowe chroniące przed obrażeniami. Wraz z eksterminacją przeciwników rośnie nam ilość punktów doświadczenia. Po osiągnięciu danej liczby otrzymujemy możliwość wyboru perku, czyli specjalnej zdolności, która może nam pomóc w rozgrywce. Perki pozwalają na wiele ciekawych rzeczy: wydłużają działanie bonusów lub szansę ich wypadnięcia, regeneracje, zwiększają magazynek, ulepszają poszczególny „gatunek” broni, pozwalają szybciej biegać, zamieniają nas w chodzącą bombę albo uszkodzony reaktor nuklearny, który zabija promieniowaniem. Moim ulubionym, i niezbędnym do przetrwania jest telekineza. Dzięki temu perkowi wystarcz, że najedziemy na dany bonus lub broń na mapie i będzie on nasz siłą telekinezy!

Potencjalnemu czytelnikowi może wydawać się, że gra może być zdecydowanie za łatwa, ale zapewniam, że tak nie jest. Poziom trudności „hardocre”, który otrzymujemy po przejściu kampanii może zniechęcić kilku graczy, choć w moim wypadku tylko mobilizował mnie do przejścia kolejnych misji. Potwory w trybie gry „survival” z czasem mają więcej życia. Będą towarzyszyć im znajome sylwetki bossów z kampanii. Ewentualnie możecie zaprosić kolejnego gracza do rozgrywki, ponieważ istnieje taka opcja. Co dwie głowy to nie jedna.

Jeżeli lubicie strzelać do maszkar w staroszkolnym stylu, to polecam Wam Crimsonland, ale uważajcie, bo gra bardzo wciąga.

myrmekochoria
21 maja 2013 - 20:36